– Do parku przychodzę głównie po to, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Ale trudno o nim mówić, gdy przebywa się w pobliżu stawu – stwierdza Hanna Góralczyk, która często przechadza się po parku.
Inni odwiedzający to miejsce zauważają, że oprócz odoru woda po roztopach zrobiła się mętna, przybierając niepokojąco siny kolor.
– Jest to widoczne w okolicach wodospadu, gdzie na tafli unoszą się plastikowe butelki i inne odpady – narzeka pan Stanisław, jeden ze spacerowiczów.
Zdaniem dyrektora palmiarni, który zarządza również parkiem Wilsona, opinie mieszkańców są przesadzone, bowiem „powinni zdawać sobie sprawę z tego, że woda znajduje się tam w obiegu zamkniętym”.
– Poza tym staw ulega zanieczyszczeniu przez ludzi, którzy dokarmiają kaczki – wyjaśnia Zbigniew Wągrowski. I tłumaczy: – Wrzucają tam nie tylko chleb czy chrupki, ale zdarza się, że nawet pozostałości z obiadu.
Jak więc pozbyć się nieprzyjemnego zapachu? Jak twierdzi Zbigniew Wągrowski, wystarczą dwa dni solidnych opadów deszczu, by sytuacja się poprawiła. Jednak mieszkańcy obawiają się, że brak zdecydowanej reakcji ze strony dyrekcji palmiarni i nieoczyszczenie wody może się źle skończyć dla ptactwa. Przypominają o tym, że kilka lat temu w parku Sołackim miała miejsce podobna sytuacja – ptaki i ryby masowo tam zdychały.
– O to bym się nie obawiał, bo mogą one żyć w nieczyszczonych bajorach, a ich pióra też są przecież przyczyną zabrudzenia – uspokaja dr Krzysztof Palot z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?