Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Poznania pikietowali w obronie drzew pod urzędem miasta. Ekrany akustyczne mają zastąpić zieleń na ulicy Kurlandzkiej

Redakcja
Na placu Kolegiackim zebrało się  kilkadziesiąt osób. Przyszli nie tylko mieszkańcy ulicy Kurlandzkiej, ale także przedstawiciele stowarzyszeń proekologicznych i społecznych. Wszyscy, którym zależy na zieleni w mieście.
Na placu Kolegiackim zebrało się kilkadziesiąt osób. Przyszli nie tylko mieszkańcy ulicy Kurlandzkiej, ale także przedstawiciele stowarzyszeń proekologicznych i społecznych. Wszyscy, którym zależy na zieleni w mieście. Waldemar Wylegalski
Pod poznańskim urzędem miasta zebrało się aż kilkadziesiąt osób, by zaprotestować w sprawie wycinki drzew przy ulicy Kurlandzkiej. W ich miejscu mają pojawić się… ekrany akustyczne. Ten pomysł nie spodobał się większości okolicznych mieszkańców.

Mieszkańcy mają nadzieję, że poniedziałkowa pikieta zrobi wrażenie na władzach miasta Poznania i uda się w ten sposób uratować szpaler drzew. Te mają być ścięte, a w ich miejsce ustawiony ma zostać ekran dźwiękochłonny. O sprawie pisaliśmy już wielokrotnie:
Czytaj:

Na placu Kolegiackim zebrało się kilkadziesiąt osób. Przyszli nie tylko mieszkańcy ulicy Kurlandzkiej, ale także przedstawiciele stowarzyszeń proekologicznych i społecznych.

- Jesteśmy odsyłani od urzędu miasta do urzędu wojewódzkiego, aż do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, gdzie chodzimy, by planowaną inwestycję powstrzymać i zablokować wycinkę. Chcemy, by urzędnicy zaproponowali jakiekolwiek alternatywne rozwiązanie, by drzewa uratować. One są tego warte - mówi Tomasz Horemski, mieszkańcy ulicy Kurlandzkiej.

Wycinka drzew przy Kurlandzkiej. Mieszkańcy przeciwni

Drzewa te przed laty sadzili sami mieszkańcy, w tym wybitny poznaniak - dyrygent Stefan Stuligrosz. Dziś ta ściana zieleni stanowi naturalną barierę, pochłaniając zanieczyszczenia, chroniąc przed hałasem. Do wycinki, zgodnie z wyliczeniami mieszkańców przeznaczonych miałoby zostać prawie 300 drzew i krzewów.

Sprawdź też:

- To są takie piękne drzew, stare, okalające ogród Stuligrosza. Widzimy je ze swojego domu, ten widok zapiera dech w piersiach, a teraz mamy to stracić. A przecież całą inwestycję można by przesunąć dalej - mówi Grażyna Majchrzakowa, mieszkanka.

Młodzi mieszkańcy Kurlandzkiej nagrali nawet piosenkę w obronie drzew.

Miasto traci kolejne tereny zieleni

Pikietujący wskazywali, że w ostatnich latach w Poznaniu coraz więcej drzew jest wycinanych.
- Jest to bardzo niepokojące, nie ma tygodnia, by nie dobiegła do nas informacja, że kolejne tereny zielone są niszczone. W skali miasta ich znaczenie jest ogromne, można się schronić przed upałem, chronią przed zanieczyszczeniami powietrza, stanowią naturalną barierę przed hałasem. Warto protestować więc, by je zachować - mówi Malwina Malinowska ze stowarzyszenia Otwarte Ramiona.

Reportaż z Puszczy Noteckiej: Susza w Wielkopolsce: Za kilkadziesiąt lat w Puszczy Noteckiej będą rosły palmy? Leśnicy robią wszystko w walce z suszą i zmianami klimatu

- Jesteśmy tu, bo się boimy o przyszłość naszych dzieci. Czujemy strach, bo tracimy kolejne drzewa w mieście, a Poznań staje się coraz bardziej betonowy, gorący. Coraz gorzej się tu oddycha, żyje. Drzewa są w mieście bezcenne - mówi Ola, która przyszła na pikietę z mężem Jarkiem i dwójką dzieci, ośmioletnią Leną i pięcioletnim Tymonem.

Dlaczego drzewa mają zostać ścięte? Zarząd Dróg Miejskich planuje przebudowę wiaduktu w ciągu ul. Kurlandzkiej nad ul. Bolesława Krzywoustego. Tym samym w tej części Poznania zostanie zwiększona przepustowość, a w związku z częstszymi przejazdami samochodów będzie głośniej. By inwestycja mogła być więc zrealizowana, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu w wydanej decyzji środowiskowej nakazała budowę ekranów dźwiękochłonnych.

Czy konieczna jest budowa ekranów zamiast drzew?

Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania, który wyszedł do pikietujących tłumaczył, że inwestycja jest konieczna, bowiem wiadukt jest w złym stanie technicznym.

- Stety bądź niestety w ramach tych prac projektowych, po badaniach akustycznych, RDOŚ stwierdził, że musi być wybudowany ekran akustyczny. Musi on iść po terenie własności miejskiej, po drugiej stronie ulicy są grunty prywatne, biegną też tam siedzi techniczne, instalacja - mówi Wiśniewski. - Deklaruję jednak, że gdy zostanie wyłoniony wykonawca przebudowy tego wiaduktu, zobowiązałem ZDM do tego, byśmy usiedli razem z wykonawcą i sprawdzili czy jest możliwość skorygowania przebiegu ekranu akustycznego o metr, półtora, by ochronić drzewa.

Podkreślił też, że ważna jest dla władz miasta ochrona przyrody, ale równie ważne jest bezpieczeństwo użytkowników dróg.

Mimo takich zapowiedzi mieszkańcy mają wątpliwości, czy wówczas nie będzie już za późno. Są zdania, że istnieją alternatywne możliwości, które nie wymagają przebudowy wiaduktu. - Można po prostu na Kurlandzkiej uspokoić ruch, ograniczając prędkość, zakazując wjazdu samochodom ciężarowym, montując progi spowalniające - wymienia pan Adam.

Sprawdź też:

Przypomnieli też, że w tym miejscu miasto jeszcze kilka lat temu miało w planach budowę trzeciej ramy komunikacyjnej. - W miejskim planie zagospodarowania przestrzennego ona wciąż jest przewidziana. Kurlandzka byłaby wówczas ulicą osiedlową, a nie główną, tranzytową - mówi Anna Maślonak, mieszkanka Żegrza.

Wiśniewski potwierdził, że budowa trzeciej ramy wciąż jest brana pod uwagę, ale to inwestycja na dalsze lata, bowiem jej koszt sięgać może nawet 5-6 miliardów złotych.

ZOBACZ TEŻ:

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto