Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Białych Błot strzelał do bezpańskich kotów. Sąd ukarał oprawcę

Katarzyna Dworska
Sąd uznał, że argumenty oskarżonego nie usprawiedliwiają czynu, którego się dopuścił. Marcin J. musi zapłacić grzywnę i nawiązkę na rzecz organizacji ochrony zwierząt.
Sąd uznał, że argumenty oskarżonego nie usprawiedliwiają czynu, którego się dopuścił. Marcin J. musi zapłacić grzywnę i nawiązkę na rzecz organizacji ochrony zwierząt. Dariusz Bloch
Marcin J. musi zapłacić pięć tysięcy złotych na rzecz OTOZ Animals. Nie odzyska też broni, która była dowodem w sprawie.

Piątkowa rozprawa zakończyła trwający od września proces. Marcin J. był oskarżony o to, że złapał kota do klatki i strzelał do niego z wiatrówki. Usłyszał już wyrok.

O wolno żyjących kotach z Białych Błot pisaliśmy na początku roku. Przypomnijmy. Krystian M. podejrzewał, że jego sąsiad zwabia mruczki do klatki „żywołapki” i je gdzieś wywozi. Mężczyzna twierdził też, że znajdował w swoim ogrodzie ciała martwych zwierząt.

Jak opisywał, w nocy z 18 na 19 stycznia zobaczył kolejnego uwięzionego kota, a następnie był świadkiem tego, jak Marcin J. strzela do niego z bliskiej odległości z wiatrówki. Wezwanym na miejsce mundurowym udało się wejść na teren posesji dopiero następnego dnia. Zabezpieczyli broń, amunicję i klatkę. Zwierzęcia nie odnaleziono.

Oskarżony nie przyznawał się do winy i twierdził, że strzelał tylko w powietrze. Zarzucał też Krystianowi M., że ten wciąż dokarmiał bezdomne koty. Przez to unosił się nieprzyjemny zapach, a zwierzęta niszczyły jego teren. Wszędzie się załatwiały i rozrzucały resztki.

W piątek przed bydgoskim Sądem Rejonowym odbyła się druga rozprawa. Zeznawało dwóch świadków powołanych przez J., który zrezygnował z obecności adwokata. - Nie mam wiedzy na temat, tego konkretnego zdarzenia, jednak znana mi jest dolegliwość, jaką stanowi obecność tych kotów - mówił Roman B., mieszkaniec Białych Błot. - Widzę, szkody jakie potrafią wyrządzić. Wcale nie są niewinne. Do mnie też przynoszą ptaki, a ostatnio nawet wiewiórkę. Dają się solidnie we znaki.

W Czarny Piątek zaatakują promocjami. Uważaj!

Drugi ze świadków, którym był Jerzy C, także opisywał zniszczenia spowodowane przez mruczki.

Prokuratura domagała się kary trzech miesięcy więzienia i zasądzenia tysiąca złotych nawiązki dla organizacji zajmującej się ochroną zwierząt. Sąd uznał J. za winnego. Musi zapłacić grzywnę w wysokości czterech tysięcy złotych i pięć tysięcy nawiązki dla Kujawsko-Pomorskiego oddziału Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals. Stracił też broń, amunicję i klatkę. - Mógł w inny sposób rozwiązać tę sprawę - argumentował sędzia Radosław Łukasiewicz. - Podnoszone przez niego argumenty nie usprawiedliwiają tego czynu. Jego zachowanie było naganne. Nawiązka pozwoli chociaż w części naprawić zło, którego dopuścił się oskarżony.

INFO Z POLSKI odc.11 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto