Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mikołaj Lenart: „W Lechu karmiłem już prawie wszystkich”. Jak wygląda dieta piłkarzy Lecha Poznań?

Dawid Dobrasz
Dawid Dobrasz
Mikołaj Lenart to specjalista od żywienia sportowców i osób chorych. "Karmi" między innymi piłkarzy Lecha Poznań. Rozmawiamy z nim o tym, jakie preferencje żywieniowe mają zawodnicy Kolejorza – czemu wybredny jest Karlo Muhar, dlaczego najwięcej "problemu" sprawiał Joao Amaral i jak różnią się diety piłkarzy w zależności od wieku. Na zdjęciu: Bohdan Butko jest wegetarianinem i podobnie jak kilku piłkarzy Lecha Poznań współpracuje z Mikołajem Lenartem.

Przeczytaj wywiad ---->
Mikołaj Lenart to specjalista od żywienia sportowców i osób chorych. "Karmi" między innymi piłkarzy Lecha Poznań. Rozmawiamy z nim o tym, jakie preferencje żywieniowe mają zawodnicy Kolejorza – czemu wybredny jest Karlo Muhar, dlaczego najwięcej "problemu" sprawiał Joao Amaral i jak różnią się diety piłkarzy w zależności od wieku. Na zdjęciu: Bohdan Butko jest wegetarianinem i podobnie jak kilku piłkarzy Lecha Poznań współpracuje z Mikołajem Lenartem. Przeczytaj wywiad ---->redondobueno
Lista piłkarzy, za których jadłospis odpowiada Mikołaj Lenart – specjalista od żywienia sportowców i osób chorych – jest bardzo długa. Znajdują się na niej choćby Robert Gumny, Jakub Moder, Kamil Jóźwiak, Karlo Muhar, Timur Żamaletdinow, Thomas Rogne czy Lubo Satka. Jakie znaczenie ma dieta dla profesjonalnego sportowca? I który piłkarz jest najbardziej wybredny? Tego dowiesz się z naszego wywiadu!

Na początku chciałem zapytać o świadomość sportowców pod kątem żywienia. Kiedy zauważyłeś, że sportowcy zaczęli profesjonalnie zwracać uwagę na to, co jedzą? Jeszcze kilka lat temu w ogóle się nie słyszało o specjalnej diecie.
Zauważyłem to w momencie, kiedy zacząłem zajmować się żywieniem osób chorych. Od tego rozpocząłem swoją przygodę z gotowaniem. Głównie opiekowałem się osobami autoimmunologicznymi, bezpłodnymi czy z nowotworami. Siłą rzeczy zaczęli do mnie docierać sportowcy. Zaczęli słyszeć, że zajmuję się specjalistyczną dietą, ale wtedy byli to głównie sylwetkowcy i przedstawiciele sportów walki. Sylwetkowcy od zawsze zwracali uwagę na jedzenie, bo 70 proc. ich sukcesu to dieta. Z kolei wśród przedstawicieli sportów walki wszystko opiera się na przygotowaniu do rywalizacji, gdzie musimy brać pod uwagę wytrzymałość a później zbijanie wagi. Ten ostatni etap jest najcięższy nawet dla mnie, bo muszę być w stałym kontakcie z zawodnikiem, bo jakakolwiek zjedzona beza na tydzień przed walką zatrzymuje nam wodę i bardzo podbija wagę w górę.

W takim razie jak zaczęła się twoja współpraca z piłkarzami Lecha Poznań i ilu teraz "karmisz"?
Piłkarzy karmię falami (śmiech). Natomiast wszystko zaczyna się od osteopatów, fizjoterapeutów itd., czyli ludzi, którzy mają świadomość tego, jak bardzo ważna jest dieta w powrocie do zdrowia po kontuzji. U mnie zaczęło się to od Macieja Makuszewskiego. Jego fizjoterapeuci dali mu mocno do myślenia mówiąc, że musi coś zrobić pod kątem swojej diety. A to przecież doświadczony piłkarz, wtedy reprezentant Polski. Maciej zdecydował się na naszą współpracę i pracowałem z nim rok. Zresztą na pewno sami pamiętacie, jak szybko wrócił po tym ciężkim urazie. Wniosek jest z tego taki, że w takiej sytuacji musi być spełnione kilka czynników. Przede wszystkim, żeby sportowiec był dobrze przygotowany do wykonywania swojego zawodu, to musi być dobrze odżywiony.

Czy zatem trening bez właściwej diety nie ma sensu?
Nie ma sensu. Osobiście skupiam się tylko na jelitach, bo tam się wszystko dzieje. Od tego zaczynam, czyli czyszczenie jelit i wchodzenie na dietę bezglutenową, bez nabiału – tak właśnie było w przypadku Macieja. Początki zawsze są trudne, bo piłkarz też człowiek – chce zjeść dobrze i smacznie. To jest też moja zasada. A i jest jeszcze jedna - nie gotuje na niedzielę. To jest dzień rozpusty. Głowa musi odpocząć i nie można być cały czas w reżimie, bo dla niektórych dieta to jest ciężki reżim.

Czy tak samo jest w przypadku amatorów?
Zawsze pytamy, jaki masz cel. Czy chcesz zredukować wagę, zbudować mięsień itd. Na treningu dostarczamy sobie bodziec, a mięśnie poddane są lekkim urazom. Dodając budulec, czyli białko i dodając paliwa, czyli węglowodanów i tłuszczów, które tworzą funkcję przekaźnika witamin i minerałów, to wtedy możesz coś zbudować. Jeśli sobie tego nie dołożysz, to zaczniesz spalać mięsień.

Czytaj też: Wygrali w dziesiątkę! Moder znów huknął jak z armaty

Półtora roku temu przyszła do mnie dziewczyna – 180 kg wagi. Celem oczywiście było postawienie jej na nogi i powrót do właściwego zdrowia psychicznego. W pół roku udało nam się zbić 50 km. Musimy pamiętać, że odżywiając zawodnika, nie myślimy tylko o jego mięśniach, ale też o jego głowie. Jelita mają bardzo ścisłe powiązanie z naszym mózgiem.

Ostatnio pochwaliłeś się, że do twojej "stajni" dołączył kolejny piłkarz Lecha, czyli Karlo Muhar. Możesz opowiedzieć, skąd u niego wziął się pomysł, by postawić mocniej na dietę? Sam Karlo niedawno mówił w wywiadzie dla lechpoznan.pl, że schudł 4 kg i czuje się dużo lepiej. Można tę zasługę w pewnym stopniu przypisać tobie?
Przede wszystkim to zasługa samego Karlo, że chciał tego dokonać. Zacząłem pracować z Karlo pod koniec marca. Zawsze mówię, że z piłkarzami z Bałkanów i Półwyspu Iberyjskiego jest najciężej. Oni mają swoje charaktery i przyzwyczajenia. To jest dieta śródziemnomorska, a w Polsce jesteśmy karmieni trochę inaczej. Osobiście określę się patriotą gastronomicznym. Z reguły używam do gotowania produktów regionalnych. Nie mogę ich karmić krewetkami, które są nie wiadomo skąd.

Co do Karlo, to on drastycznie zmienił swój model żywienia, który z nim omawiałem. Dostał tydzień diety opartej na białku, tłuszczu i węglowodanach. Zresztą to spora zasługa Thomasa Rogne, bo obaj dużo rozmawiają między sobą. Zresztą w Lechu bardzo szybko rozchodzą się informacje pomiędzy piłkarzami właśnie odnośnie żywienia. Jest duża rotacja zawodników, ale mogę spokojnie powiedzieć, że w Lechu karmiłem już każdego. Począwszy od Łukasza Trałki, Darko Jevticia czy Christiana Gytkjaera, którego żywieniem zajmowałem się bardzo dużo czasu.

Żywisz różnych piłkarzy. Dla przykładu z Rosji (Timura), Chorwacji (Karlo), Ukrainy (Butko), Holandii (van der Hart), Norwegii (Rogne) czy wcześniej z Portugalii (Joao Amaral). Czy dla każdego z nich musieliście przygotowywać coś innego ze względu na wspomniane przyzwyczajenia smakowe ze swoich regionów?
Jest dużo kombinacji. Mam 20 lat doświadczenia w gastronomii, więc głowę mam przesyconą pomysłami. Współpracuje też z szefami kuchni z całej Polski i wymieniam doświadczenia. Żeby dobrze gotować, to trzeba cały czas chodzić do dobrych restauracji. Trzeba kosztować, bo w którymś momencie, pracując tylko ze sportowcami, głowa się zacieśnia.

Jednym z największych wyzwań wśród piłkarzy był Joao Amaral. Przyszedł do mnie z konkretem – wegan. Kompletnie nie je mięsa i nie je żadnych produktów odzwierzęcych. Dieta wegańska w dużej części jest oparta na węglowodanach. Ja muszę przemycić białko, które w wersji roślinnej jest "kontrowersyjne". Po dyskusji z dietetykami doszedłem do wniosku, że aby dostarczać mu białka wysokiej jakości, to dosypywałem mu białka konopnego. Ta dieta znakomicie się u niego sprawdzała i jego wyniki były genialne. Po nim przyszli inni, którzy także chcieli spróbować diety wegetariańskiej. W tym gronie jest na przykład Bohdan Butko, Karol Szymański i Miłosz Mleczko, oni także nie jedzą mięsa.

Zobacz też: Joao Amaral błysnął w Portugalii. Strzelił pięknego gola dla FC Pacos de Ferreira

Porównajmy dwóch różnych zawodników z postury, pozycji, kraju i wieku. Karlo Muhar jest innym typem zawodnika niż np. Jakub Niewiadomski. Jakie różnice są w żywieniu dla przykładu tej dwójki piłkarzy?
Akurat w tym przypadku dieta tych dwóch piłkarzy różniła się tym, że Karlo poszedł w dietę białkowo-tłuszczową, czyli praktycznie bez węglowodanów. Jestem zwolennikiem tej diety, ponieważ tutaj czerpiemy energię z tłuszczu. Uważam, że wtedy jest jaśniejsza głowa (węgle trochę nas usypiają) i genotypowo jest najbardziej właściwa dla człowieka. Ta konkretna dieta jest dostosowana pod jego posturę i redukcję tkanki tłuszczowej. Musimy pamiętać, że nie tyjemy od tłuszczu, ale od cukru, a właściwie jego nadmiaru. Nie ma go wszędzie, ale jest sprytnie przemycany.

W przypadku Kuby nie zalecałbym mu takiej diety. Różnicą w tym przypadku jest to, że tutaj nie chcielibyśmy redukcji tkanki mięśniowej. Dostarczamy mu wtedy dużo paliwa i dużo budulca. W każdym posiłku dostaje białko i węglowodany. W tym wieku ma inny wydatek energetyczny i ma przyspieszony metabolizm niż Karlo. Warto dodać, że w trwającym sezonie odradzam budowanie tkanki mięśniowej. Budowany mięsień automatycznie nas usztywnia. Piłkarze mają to do siebie, że z natury uprawiania sportu nie mogą być ograniczani zakresowo.

Jak się patrzy, to żywisz praktycznie całą obronę Lecha Poznań. Czy jeśli będzie ona spisywać się słabo, to można zgłosić się do ciebie?
Obronę i bramkarzy (śmiech). Kiedy Lech miał słabszy okres w zeszłym roku za czasów Adama Nawałki, to od kibiców czy sympatyków Kolejorza dostawałem wyrzuty, czym karmię zawodników, że tak słabo grają (śmiech).

Żywisz nie tylko piłkarzy. Czy dieta przedstawicieli innych sportów różni się od piłkarskiej i czy dostosowujesz ją pod konkretny sport albo rezultat, jaki ten sportowiec chce osiągnąć?
Pod konkretny cel czy pod predyspozycje. W sportach uderzeniowych czy kajakarstwie mocno zwracam uwagę na nietolerancję oraz wykluczenia niektórych produktów. W każdej diecie muszę cały czas kombinować, a szczególnie było to wyzwaniem w czasie kwarantanny. Dla nich był to zupełnie inny wysiłek i musieliśmy wtedy przygotować właściwą dietę. Dodatkowo na początku było ciężko z produktami, szczególnie z mięsem, makaronami czy ryżem. Tamten okres był ciężki, ale dzięki wsparciu mojej partnerki Emi Waśkowicz, cały czas udaje się osiągać sukces.

Zresztą nie tylko sportowcy mogą spróbować sportowej diety. Dzisiaj bycie fit stało się modne, więc czy zauważyłeś, że coraz więcej ludzi chce się zdrowo odżywiać, a co najważniejsze zdrowo żyć?
Zdecydowanie tak. Natomiast musimy pamiętać, że efekty nie przyjdą od razu. Dwa lata są realnym terminem, żeby doprowadzić się do pełnej równowagi.

Czytaj też: Były zawodnik Lecha Poznań znalazł nowy klub

Konsultujesz się w kwestii profesjonalizacji diety z innymi specjalistami z kręgu medycyny?
Jestem w stałym kontakcie z dietetykami – radzę się nich i wymieniamy poglądy. Także z fizjoterapeutami, osteopatami – oni także mają bardzo dużą wiedzę w zakresie właściwego żywienia.

Skąd u ciebie wzięła się pasja do gotowania i skąd pomysł na wyjście z taką propozycją zarówno do profesjonalistów, jak i amatorów?
Od zawsze chciałem być kucharzem Lecha Poznań. Od kiedy zacząłem gotować, to było to moje marzenie. Kiedy ta przygoda przerodziła się w profesjonalizm, to zawsze chciałem to robić dla jakiegoś celu. Wychowałem się obok stadionu Kolejorza przy Bułgarskiej. Grałem w Lechu i z klubem jestem związany od zawsze. Kiedy żywienie nabierało coraz większego znaczenia i było o nim coraz głośniej, to postawiłem sobie cel, żeby gotować dla piłkarzy Lecha Poznań. Bardzo jestem z tego dumny.

Lech Poznań ma swojego oficjalnego kucharza, ale jeśli miałbym być szczery, to chciałbym kiedyś zająć jego miejsce.

Czy specjalizujecie się w jakiejś konkretnej diecie dla sportowców? Może nie potrafiłbyś przygotować właściwego posiłku dla tyczkarza?
Nakarmię każdego. Miałbym może problem z wyżywieniem kogoś, kto zwraca uwagę, żeby jedzenie było koszerne, ale tylko ze względu na dostępność produktów. Specjalizuje się w diecie głównie piłkarzy. Nie ma dla mnie problemu żywienie doświadczonego piłkarza, czy też 15-, 16-letniego w okresie dojrzewania. Z młodymi jest o tyle większy problem, że są wybredni (śmiech). To pewne przyzwyczajenia z dzieciństwa, a tu wchodzimy już w reżim żywieniowy. Dlatego dużą uwagę przywiązuje do tego, żeby moja dieta była przede wszystkim smaczna. Dodatkowo dzisiaj jestem gotowy żywić piłkarzy także z całej Polski.

Zobacz najnowszy odcinek magazynu "Wokół Bułgarskiej":

Zobacz też:

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto