Zaczęło się od niewinnego kursu wykonywania ozdób choinkowych, na który pan Zdzisław przypadkowo trafił po powrocie z wojska. Świetnie sobie tam radził, ale z czasem znudziło go formowanie tych samych kształtów.
Następnym krokiem w jego karierze była praca w spółdzielni wytwarzającej szkło laboratoryjne, mieszcząca się przy ulicy Przemysłowej, a następnie przy ulicy Bułgarskiej. Pan Mac pracował tam osiem lat. Już wtedy poznano się na jego kunszcie. Z czasem został formowaczem szkła laboratoryjnego i trafił na Akademię Rolniczą.
Do początku lat dziewięćdziesiątych pracował w warsztacie na ulicy Dożynkowej, jednak gdy AR sprzedała budynek, musiał znaleźć nowe lokum. Wtedy otrzymał propozycję przeniesienia się na UAM. Mimo to, wybrał dalszą współpracę z Akademią Rolniczą, gdyż jego umiejętności były zbyt cenne i uczelnia nie chciała dopuścić do odejścia Pana Zdzisława. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych, za wstawiennictwem pracowników naukowych, znalazł nowe miejsce na swój warsztat, który mieści się w jednym z akademików dzisiejszego Uniwersytetu Przyrodniczego.
Dziś pan Zdzisław liczy sobie 75 wiosen, ale jest cenionym specjalistą w swojej dziedzinie. Sprzęt jaki potrafi wymodelować ze szkła jest niesamowicie skomplikowany. Okazuje się, że koledzy po fachu pana Maca, nawet ci z zagranicy, nie podjęliby się stworzenia tego, co dla niego jest chlebem powszednim.
Niestety pan Zdzisław nie ma następcy, który mógłby kontynuować jego dzieło.
- Kiedyś pomagała mi córka, ale ostatecznie wybrała filologię – śmieje się mistrz.
Jego warsztat jest magiczny i widać, że praca sprawia mu ogromną radość. Dobrze, że nasze miasto może się pochwalić tak wyjątkowymi osobami jak Zdzisław Mac.
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?