MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Mistrzowie horrorów

Maciej LEHMANN
Krzysztof Gajtkowski za chwilę wywalczy rzut karny  dla Lecha. Bramkarz Górnika zatrzymał go nieprzepisowo. Fot. A. Szozda
Krzysztof Gajtkowski za chwilę wywalczy rzut karny dla Lecha. Bramkarz Górnika zatrzymał go nieprzepisowo. Fot. A. Szozda
– Jesteśmy mistrzami horrorów – mówił bohater meczu, Piotr Reiss. Te słowa doskonale oddają to, co działo się w sobotni wieczór na Bułgarskiej.

– Jesteśmy mistrzami horrorów – mówił bohater meczu, Piotr Reiss. Te słowa doskonale oddają to,
co działo się w sobotni wieczór na Bułgarskiej.

Emocje, dramaturgia, pięć bramek, dziesięć żółtych kartek i jedna czerwona oraz szczęśliwe zakończenie. Nie zabrakło więc niczego, co najpiękniejsze w futbolu.

Trzęsienie ziemi

Zgodnie z zasadą klasyka gatunku Alfreda Hitchcocka zaczęło się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie rosło.
W 17 min precyzyjne dośrodkowanie z prawej strony trafiło do Zbigniewa Zakrzewskiego, ten głową odegrał do Piotra Reissa, a kapitan Lecha technicznym strzałem pokonał bramkarza Górnika. Gospodarze prowadzili 1:0, ale po kilkudziesięciu sekundach radość zamieniła się w grobową ciszę. Arbiter nie miał litości dla Brazylijczyka Andersona da Silvy i po drugim nieczystym zagraniu wyrzucił go z boiska!

Perspektywa gry w liczebnym osłabieniu i to przez ponad 70 minut wpłynęła jednak na Kolejorza bardzo mobilizująco. Podopieczni Czesława Michniewicza umiejętnie zmieniali tempo gry, mądrze zorganizowali grę w defensywie i nie pozwalali Górnikowi rozwinąć skrzydeł.
W środku pola bardzo aktywny był Piotr Świerczewski, który odebrał rywalom mnóstwo piłek. Spokojem i pewnymi interwencjami imponował Zbigniew Wójcik. Dzielnie wspierał go Błażej Telichowski udowadniając, że dobrze czuje się też w roli stopera. Górnik przed przerwą nie stworzył sobie żadnej sytuacji strzeleckiej, kilka groźnych kontrataków przeprowadzili natomiast lechici i to pozwalało z umiarkowanym optymizmem czekać na rozwój wydarzeń w drugiej połowie.

Szturm po przerwie

To co stało się tuż po zmianie stron przeszło jednak nasze najśmielsze oczekiwania. W 50 min. Piotr Lech w narożniku pola karnego nieprzepisowo zatrzymał szarżującego Krzysztofa Gajtkowskiego. Również w tym przypadku Jarosław Żyro nie miał żadnych wątpliwości i błyskawicznie wskazał na ,,wapno’’. Bezbłędnym egzekutorem rzutu karnego był Piotr Reiss. Kapitan Lecha zmylił bramkarza, posłał go w lewy róg, a piłkę w przeciwną stronę.
Przepiękna była trzecia bramka, którą sześć minut później strzelił Piotr Świerczewski. Lech wyprowadził podręcznikowy kontratak, 70-krotnemu reprezentantowi Polski piłkę wystawił Gajtkowski, Piotr Lech próbował ratować sytuację odważnym wyjściem z bramki, lecz został pokonany technicznym lobem.

Wysokie prowadzenie dodało skrzydeł gospodarzom. Choć grali w dziesiątkę nie było tego widać na murawie. Kilka ułańskich szarż, po których mogli jeszcze zdobyć kolejne bramki (dlaczego arbiter nie podyktował karnego za kolejny faul na Gajtkowskim, pozostanie chyba jego tajemnicą), niestety, odbiło się czkawką w końcówce, kiedy brakowało naszym piłkarzom już sił, by odpierać ataki walczącego o korzystny wynik Górnika.

Wszystko na jedną kartę

Zabrzanie zaczęli prezentować się dużo lepiej od momentu, kiedy Marcel Liczka po podaniu Stoimenowa, z woleja strzelił w długi róg. Kotorowski nie miał szans zapobiec utracie bramki.
Po tym golu zabrzanie uwierzyli, że mogą jeszcze wywieźć z Poznania punkt. Postawili wszystko na jedną kartę, atakowali z pasją, lecz Lech bronił dobrze. Aż do 90 minuty...
I wtedy byliśmy świadkami horroru. Pewna wydawałoby się wygrana, zaczęła się wymykać z rąk, a raczej z nóg piłkarzy Kolejorza. Najpierw do stanu 3:2 doprowadził strzałem z 16 metrów Buklaski. Kotorowski nawet nie drgnął.

Sekundy dłużyły się niemiłosiernie, Górnik niemal nie schodził z połowy rozpaczliwie broniącego się Lecha. Goście wykonywali jeszcze dwa rzuty rożne, niebezpiecznie strzelał Siedlarz. Ostatni gwizdek Jarosława Żyro 10 000 widzów przyjęło z prawdziwą ulgą.

Czesław Michniewicz
trener Lecha

Udowodniliśmy, że potrafimy wygrywać nawet w dziesiątkę. Jesteśmy dobrze przygotowani, mamy siły nawet na dwa spotkania. Mecz się dobrze ułożył. Prowadziliśmy 1:0 i kiedy Anderson opuścił boisko miałem powody do zmartwień, ale wierzyłem w moją drużyną. Dobrze gramy z kontrataków i wiedziałem, że to jest nasza broń. Właśnie tak padła druga bramka, po rzucie karnym. Ten mecz to kolejne świetne spotkanie Reissa, Gajtkowskiego, Świerczewskiego. Cała drużyna włożyła w spotkanie wiele wysiłku, serca i determinacji.

Marek Wleciałowski
trener Górnika

Dobry, ciekawy mecz. Zwyciężyła mądrość, doświadczenie i rozsądek gospodarzy, którzy mimo osłabienia wyszli obronną ręką. Gratuluję Lechowi, a my musimy się uczyć mądrości.

Wokół meczu

Kontuzja Kusia
Brak w wyjściowym składzie Marcina Kusia, trochę zaskoczył kibiców, którzy pomni meczu z Amiką liczyli, że w ostatniej chwili trener Michniewicz zdecyduje się jednak wpisać do ,,11’’ utalentowanego obrońcę. Tym razem jednak szkoleniowiec nie zastosował zasłony dymnej. Kuś ma drobne problemy z Achillesem i całe spotkanie oglądał z ławki rezerwowych.

Legia czekamy!
Kibice żyją już meczem z Legią. ,,Legia czekamy!’’ takie okrzyki można było słyszeć jeszcze przed zakończeniem sobotniego spotkania Za nim jednak dojdzie do pojedynku z warszawskim zespołem (29 września) Kolejorza czeka spotkanie na szczycie z krakowską Wisłą.
- Musimy uważać by na Legię nie wyleciało nam ze składu pół zespołu – mówi trener Michniewicz. Pauza za kartki grozi Scherfchenowi, Świerczewskiemu, Gajtkowskiemu i Andersonowi.

Po 6 ,,czapach’’
Lechci mają na koncie 14 punktów, o dwa więcej niż zdobyli w poprzednim sezonie przez całą rundę jesienną.
- Przeglądałem właśnie wycinki z gazet z tego samego okresu poprzedniego sezonu. 17 września byliśmy po sześciu czapach – mówi Michniewicz. Czapy to oczywiście porażki z Pogonią (1:3), Terekiem (0:1, 0:1), Zagłebiem Lubin (0:2), Amiką (0:4) i Cracovią (0:2).

Lech Poznań – Górnik Zabrze 3:2

Bramki: 1: 0 Piotr Reiss (17), 2:0 Piotr Reiss (50-karny), 3:0 Piotr Świerczewski (55), 3:1 Marcel Liczka (64), 3:2 Krzysztof Bukalski (90+1).
Lech: Kotorowski – Sasin, Wójcik, Anderson, Telichowski – Zakrzewski, Scherfchen, Świerczewski, Samba Ba (46. Topolski) – Reiss (85. Iwan), Gajtkowski (82. Nawrocik).
Górnik Zabrze: Lech – Radler (44. Stoimenow), Prokop, Juszkiewicz, Magiera – Goncarz (55. Król), Felipe (66. Radawiec), Bukalski, Liczka – Siedlarz, Aleksander.
Żółte kartki: Anderson, Piotr Reiss, Piotr Świerczewski, David Topolski, Zbigniew Zakrzewski, Maciej Scherfchen (Lech), Iwajło Stoimenow, Piotr Lech, Marcin Siedlarz (Górnik). Czerwona kartka: Anderson (19. za drugą żółtą).
Sędziował: Jarosław Żyro (Bydgoszcz). Widzów: 10 000.

Rozmowa z Piotrem Reissem

Dwie bramki w sobotę to odpowiedź na ostatnie wyznania Krzysztofa Gajtkowskiemu, któremu marzy się korona króla strzelców?

- Nasza rywalizacja toczy się na zdrowych zasadach, wszystko podporządkowane jest drużynie. Osobiście nie miałbym nic przeciwko temu, byśmy po następnej kolejce zamienili się miejscami w klasyfikacji snajperów, bo to oznaczałoby, że dwukrotnie trafi w Krakowie.

W sobotę strzeliłeś bramkę głową, co nieczęsto się tobie udaje.

- Fakt, nie mam takiego wyskoku jak Zbyszek Zakrzewski, ale jak już strzelam głową to są to ładne bramki i oznacza to, że jestem w dobrej formie. Zresztą nie tylko mnie zdobywanie goli przychodzi teraz dużo łatwiej. Świetnie współpracuje mi się z Gajtkiem, który jest w znakomitej dyspozycji, na listę strzelców trzykrotnie wpisał się też Zaki, we Wronkach trafił Damian Nawrocik, który pokazał można na niego liczyć.

Górnik stracił w Poznaniu trzy gole, czyli tyle ile we wszystkich poprzednich meczach...

- To też świadczy o naszej sile ognia. Chociaż jakby ostatnio tracimy impet (śmiech). Zagłebiu strzeliliśmy pięć goli, Amice cztery, Górnikowi tylko trzy. Nie będę jednak narzekał. Po dwóch kolejkach byliśmy na 14 miejscu, w sobotę zasiedliśmy na fotelu lidera. Rozmawiał: LEM

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto