Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Młodzi ludzie filmy kręcą...

Redakcja
Co jest potrzebne, żeby nakręcić własny film? Kamera, aktorzy i przede wszystkim pomysł. Potem można już tylko zacząć nad własnym dziełem pracować, a na koniec pochwalić się nim przed wszystkimi.

Popularne kiedyś konkursy dla filmowców – amatorów stają się coraz rzadszym zjawiskiem na polskiej kulturalnej mapie. Najczęściej zastąpiły je festiwale filmów niezależnych – startują w nich jednak produkcje już w jakiś sposób dojrzałe, często realizowane przez studentów szkół filmowych, zawodowców pracujących poza oficjalnymi strukturami produkcyjnymi. Zaczyna za to brakować konkursów adresowanych do ludzi, którzy w przygodzie z filmową stawiają swoje pierwsze kroki. Konkursów, w których oceniane filmy są omawiane z ich autorami – nie po to by wytknąć błędy i niedociągnięcia, ale po to, by młodzi filmowcy mogli uniknąć ich następnym razem.

Powiedzmy sobie szczerze - z amatorską twórczością filmową nie jest najlepiej. Chociaż w domach jest bardzo dużo różnej jakości kamer, to niewielu ludzi próbuje sfilmować coś więcej niż rodzinne uroczystości, imprezy i spotkania towarzyskie. Przy próbie stworzenia własnego filmu dokumentalnego, a już zwłaszcza fabularnego, trzeba się bowiem napracować i to głównie głową. Trzeba wiedzieć, co chcemy widzowi pokazać, jaka forma będzie najlepsza do przekazania uczuć, a jaka do zarysowania tła naszej opowieści. To wiedza, której nie da się nauczyć z książek. Trzeba przerobić to na własnej skórze.

Trudna sztuka wyboru

Bardzo często młodzi ludzie kręcący swoje pierwsze filmy starają się w końcowym produkcie pokazać jak najwięcej z nakręconych wcześniej scen czy ujęć, trudno im jest się rozstać z filmową "surówką". Tymczasem sztuka tworzenia filmu to sztuka wyboru. Trzeba pamiętać, że nie wszystko co dla nas jest ważne, będzie tak samo odbierane przez odbiorcę. Czasami trzeba zdecydować się na usunięcie z filmu nawet całej postaci (nawet jeśli miałaby to być nasza dziewczyna), bo na przykład nie wnosi nic do opowiadanej historii albo wprowadza zbyteczny wątek zamulający całą opowieść.

Nie wolno także zapominać o tym, że pierwsze minuty filmu są tak naprawdę decydujące, czy widz zechce go obejrzeć do końca – jeśli nawet najciekawszą opowieść zaczniemy nudnie, nikt nie dotrwa nawet do połowy. No i puenta – często jest tak, że opowiedziana historia gdzieś się urywa bez wyraźnego zakończenia, finału czy morału.

Warto mówić i pisać

Tych błędów nie ustrzegli się także autorzy filmów, które w weekend mogliśmy oglądać w Jarocińskim Ośrodku Kultury na Międzynarodowym Festiwalu Twórczości Filmowej Młodzieży 321-Start. Niektórzy popełnili ich bardzo niewiele, inni dużo więcej. Nie można jednak takich filmów recenzować w sposób, w jaki analizuje się filmy kinowe, czy też oglądane na „dorosłych” festiwalach. Owszem, ich autorzy muszą wiedzieć co zrobili źle, a co dobrze – takie rozmowy festiwalowe jury z nimi przeprowadziło. Warto natomiast o tych produkcjach często bardzo młodych ludzi mówić. I chwalić autorów za samozaparcie, chęć stworzenia czegoś oryginalnego, własnego. Nikt w Jarocinie nie usłyszał „lepiej zajmij się uprawą pietruszki niż kręceniem filmów”. Jeśli już – to słowa analizy, która była zachęta od profesjonalistów zajmujących się na co dzień sztuką filmową.


Kadr z filmu "15 minut"

Główną nagrodę – burmistrza Jarocina (odtwarzacz DVD z nagrywarką i akredytację na warsztaty filmowe do Łeby) - otrzymał film, który był „najbardziej dojrzałą próbą pod względem warsztatowym” (jak napisało w uzasadnieniu werdyktu festiwalowe jury) – „15 minut” zrealizowany przez poznaniaka Gustawa Laskowicza. Reżyser sprawnie wykorzystał techniczne możliwości, by opowiedzieć nam historię o gwiezdnych astronautach – podróżujących po galaktyce z tajnymi misjami i ich metodach na zabicie nudy. Przypomniał widzom, że nawet skromnymi środkami, można zrobić wiarygodną opowieść z pogranicza fantastyki naukowej – nie trzeba mieć olbrzymich komputerów generujących obce światy na ekranie – a wystarczy dobrze dobrane światło, ruch kamery, zbliżenia detali, odpowiednio akcentowane efekty dźwiękowe.


Kadr z filmu "Corrosion"

Za niezwykłą wrażliwość i dbałość o kadr Jakub Borkowicz (także z Poznania) za film „Corrosion” otrzymał drugą nagrodę (cyfrowy aparat fotograficzny i zewnętrzną pamięć). Dokumentalna etiuda przenosi nas w zardzewiały świat jakiegoś zlikwidowanego zakładu przemysłowego prawdopodobnie gdzieś na Śląsku, ale to nie jest najważniejsze w tej historii. Dynamiczna muzyka połączona barwnym światem korozji metali wciąga i fascynuje. Jakub Borkowicz wprowadził do filmu także człowieka – ale nie jest on ani emerytowanym pracownikiem opowiadającym o świetlanej historii zakładu, ani lokalnym zbieraczem złomu – jak podpowiada nas wykształcona na telewizyjnych reportażach logika. W tym żyjącym własnym czasem świecie metalu pojawia się młody człowiek żonglujący maczugami. I jest on równorzędnym bohaterem opowieści o korozji i rodzeniu czegoś nowego.


Kadr z filmu "Żaba"

Z fabułą zmierzył się Mateusz Karpiński ze Skórzewa w nagrodzonym akredytacją na warsztaty w Łebie filmie ”Żaba”. Krótka opowieść o pierwszej miłości, braku zrozumienia, zazdrości i nietolerancji zwraca uwagę swoją naturalnością i szczerością. Wielkie brawa dla odtwarzającego główną rolę Piotra Stróżniaka oraz – niestety nieznanego mi z nazwiska – chłopaka odgrywającego rolę szkolnego prześladowcy. Trzymam kciuki Mateusza Karpińskiego i jego zabawy z kamerą, po „Żabie” widać, że niedługo może nas bardzo pozytywnie zaskoczyć. Jury doceniło także kolejny jego film - jednominutówkę "Nieograniczona"


Kadr z filmu "Nieograniczona"

Akredytacjami na filmowe warsztaty w Łebie nagrodzeni zostali także Dawid Grabowski z Leszna za „Pierwszy film” oraz Robert Kuźniewski z Poznania za „Trollius vulgaris”. Pierwszy z tych obrazów to filmowa sonda o pierwszym filmie, jaki widzieliśmy w kinie. Zaskakujące są zarówno tytuły, jak i pamięć przepytywanych – w jakim kinie to się wydarzyło. „Trollius...” to dla odmiany pełna ironii i możliwa do odczytania na różne sposoby animowana opowieść i wytrwałości godnej lepszej sprawy i konsekwencji, która nie prowadzi do celu. Warto zobaczyć.


Kadr z filmu "Pierwszy film"

Jury przyznało także nagrodę zbiorową – komputerową pamięć zewnętrzną – dla wrocławskiej Galerii Entropia – Dziecięcej Wytwórni Filmowej za animowane filmy „Roztargniony Czerwony Kapturek”, „Lot na Księżyc” i „Nie śmieć” oraz dwa dyplomy uznania – dla Inny Murschovej z Rosji za film „Arka Noego” a także dla Nikity Kaurow i Antoma Kurguzowa – także z Rosji – za film „Życie jest cudowne”.


Kadr z filmu "Trollius vulgaris"

W jury festiwalu kierowanego przez Piotra Majdrowicza, zasiedli: reżyser Krzysztof Magowski, operator filmowy Janusz Piwowarski oraz Radek Rakowski. Festiwal zorganizowała poznańska Fundacja Filmowiec przy współudziale Jarocińskiego Ośrodka Kultury.

MM Moje Miasto Poznań było patronem medialnym imprezy.

Fundacja Filmowiec

Akcja "Wesołe Święta" SSSŻ "Skorpiony"

Mam Talent - Trasa koncertowa



9 grudnia 2009
informacje, porady, konkursy

sprawdź
gdzie się bawić
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto