Ledwie 6 stopni miała woda w jeziorze Kierskim, gdzie w tym roku odbyło się tradycyjne Poznańskie Jajo Wielkanocne. Jak się jednak okazało, temperatura wody i tak była wyższa niż powietrza tuż przy jeziorze.
Ale ani ziąb, ani wiejący silnie wiatr nie były przeszkodą dla płetwonurków, którzy już po raz 25. zeszli na głębokość kilku metrów pod wodę, by tam podzielić się świątecznym jajkiem. Co prawda, samo dzielenie się, rozumiane dosłownie, nie było technicznie wykonalne pod powierzchnią wody, ale już zjedzenie jajka w lodowatej wodzie nie jest dla nurków problemem. Jak zapewniają, nie jest to zresztą takie trudne, ale trzeba się liczyć z tym, że mimowolnie napijemy się przy okazji jeziornej wody.
Podobnie jak w poprzednich latach, także i w tym roku nie zabrakło imprez towarzyszących. Oprócz oczywiście zabaw i atrakcji dla dzieci, z dmuchanym zamkiem na czele, w tradycję lanego poniedziałku wpisał się już na dobre bieg morsów z jajem.
Grupa śmiałków ścigała się w lodowatej wodzie trzymając nad głową... styropianowe jajo właśnie. Tym razem zorganizowanie wyścigu nie było takie proste, bo podobnie jak cała impreza, bieg odbywał się nad jeziorem Kierskim, a nie jak dotychczas w Strzeszynku, gdzie do dyspozycji była wygodna, piaszczysta plaża.
– Zimno się robi od samego patrzenia, a co dopiero tak wejść samemu – przyznawali podziwiający zmagania śmiałków.
Ale morsom, którzy zaprawieni są w takich warunkach, wcale nie było zimno.
– Kąpiemy się w wodzie, która ma ledwie powyżej zera, więc teraz jest wręcz gorąco – żartowali członkowie klubu morsów ze Swarzędza.
Zobacz wszystkie zdjęcia - kliknij, aby przejść do galerii!
**
**
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?