Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mój sąsiad jest ministrem

Leszek WALIGÓRA, AND
Sympatyczny człowiek. I ma sympatyczną żonę – śmieje się Leszek Szafran.
Sympatyczny człowiek. I ma sympatyczną żonę – śmieje się Leszek Szafran.
Z sąsiadami żyją dobrze. Ci, z którymi żyją źle - o tym mówią. Ale na złe życie z kimkolwiek zazwyczaj nie mają czasu. Częściej ich nie ma niż są. Mówią dzień dobry, mówią do widzenia. Nigdy nie rozmawiają o polityce.

Z sąsiadami żyją dobrze. Ci, z którymi żyją źle - o tym mówią. Ale na złe życie z kimkolwiek zazwyczaj nie mają czasu. Częściej ich nie ma niż są. Mówią dzień dobry, mówią do widzenia. Nigdy nie rozmawiają o polityce.

Znani z ekranów telewizorów i stron gazet. Teraz znani będą jeszcze bardziej. Będą też bardziej niedostępni. Ale mają też zwyczajne życie. Jak wielkopolskich ministrów odbierają ich sąsiedzi?

Pani z tej klatki

Mieszkańcy osiedla Oświecenia w Poznaniu wiedzą, że Krystyna Łybacka, przyszły minister edukacji - to ,,tutejsza’’, ale wielu nie potrafi nawet wskazać, w którym bloku mieszka. – Rzadko ją można spotkać - starsza kobieta wychodząca z klatki minister Łybackiej kiwa głową. – Ja o niej złego słowa nie mogłabym powiedzieć. Ale też ja niewiele wiem. Zięć powiedziałby więcej, wiem, że ona mu pomogła. Ja bym na nią głosowała. Ale nie głosowałam wcale, bo byłam roztrzęsiona - synowa w szpitalu... – mówi kobieta.
Inna sąsiadka, Barbara Krajewska, o Łybackiej mówi: Jest miła, sympatyczna. Tak, to na pewno sympatyczna osoba. Ale bardziej znam ją z telewizji. Tutaj to tylko parę razy dzień dobry wymieniłyśmy.

– Sąsiadka będzie ministrem - to miło - przeszło 80-letnia Maria Prusinowska ma dobre zdanie o sąsiadce, choć, jak mówi, prawie jej nie zna. Opiekunka pani Marii – Zofia Koza twierdzi jednak, że pomocy posłanki lokatorzy zawdzięczają między innymi naprawioną balustradę.

Ja jestem osobą prywatną

Jak to jest mieszkać obok przyszłego ministra - pytamy wychodzącego z klatki kolejnego sąsiada Krystyny Łybackiej. Uśmiech. Zażenowanie. Wreszcie odpowiedź. – Pan pozwoli, że się przedstawię. Wojciech Łybacki jestem - śmieje się mąż posłanki. Nie odpowiada na pytanie, bo jak mówi, dawno temu postanowili, że to żona będzie uprawiać politykę. On będzie osobą prywatną. I jest. Ale jest też sceptyczny co do znajomości wśród sąsiadów. – W takiej zbiorowości jaką tworzą mieszkańcy tego osiedla ludzie nawet się nie znają. Dobrze znamy tylko sąsiadów z klatki – mówi, odpowiadając co chwilę na powitania, pan Łybacki .

Sąsiadka z tego samego osiedla, ma, a przynajmniej powinna mieć, prywatny interes do pani minister. – Córka w tym roku zdaje maturę – mówi pani Maria. A wiadomo, że Krystyna Łybacka jest przeciwnikiem nowej matury. To dobrze czy źle? – Prawdę mówiąc - wszystko jedno. Jak trzeba będzie zdawać starą - córka da radę, jak trzeba będzie nową - też się przygotuje. Najgorsza jest ta niepewność - mówi pani Maria.

O polityce nie rozmawiamy

– Jak Boga kocham - pana Pola to chyba dwa razy widziałem. Ale mogę powiedzieć, że jest bardzo sympatyczną osobą. I ma bardzo sympatyczną żonę - mówi Leszek Szafran ze sklepu sąsiadującego z domem Marka Pola, szefa Unii Pracy, a wkrótce wicepremiera i ministra infrastruktury. – Nie jest uciążliwym sąsiadem. Jeśli już to może narzekać na mnie, bo to do mnie wciąż są dostawy. Ale jego to prawie nie widać – mówi sąsiad.

– Dla was jest poseł Pol, dla nas jest sąsiad, normalny człowiek. Czy on będzie posłem czy nie, jest przede wszystkim człowiekiem – mówi Ewa Flieger, wspólnie z mężem prowadząca sklep obok posesji nowego wicepremiera. Jej mąż, Grzegorz, dodaje: Mieszkamy tu od 20 lat i od 20 lat się znamy. Czasem spotykamy się na spacerze z psem - teraz, od półtora miesiąca już nie, ale nie ma co się dziwić.

– Pan Marek pomagał przy kłopotach, jakie mamy na tej ulicy. Ale teraz? Nie byłoby taktowne wykorzystywać takiego sąsiada – mówi Ewa Flieger. A o czym rozmawiają sąsiedzi z wicepremierem. O polityce? – Co to, to nie - śmieje się pan Flieger.

Człowiek przez pryzmat polityki

Kolejny człowiek z Wielkopolski to Marek Wagner. Złośliwi mówią o nim - desant z Warszawy. Ludzie z Kalisza, skąd został wybrany jako poseł, mówią o nim - konkretny. Leszek Aleksandrzak, starosta powiatu kaliskiego, tak ocenia pracę Wagnera jako posła: Zawsze działał zdecydowanie i konsekwentnie. Pomimo że był w ugrupowaniu opozycyjnym, to w miarę swoich możliwości starał się wspierać region kaliski w parlamencie.

Jan Mosiński, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ ,,Solidarność’’ Wielkopolska Południowa, jest bardziej krytyczny: Nie miałem okazji zapoznać się z konkretnymi działaniami posła Marka Wagnera. Z tego co wiem, to chwalił się, że tyle dobrego zrobił dla przemysłu lekkiego. Nie spotkałem się jednak z konkretnymi efektami jego działalności. Uważam, że poseł powinien być widoczny przez całą kadencję, a on był jedynie aktywny na krótko przed rozpoczęciem kampanii wyborczej.

Jacy ,,wielkopolscy’’ ministrowie będą, również w oczach sąsiadów, kiedy zaczną rządzić - okaże się wkrótce.

Marek Pol
(minister infrastruktury i wicepremier w rządzie Leszka Millera)
Ma 48 lat., jest przewodniczącym Unii Pracy. Przez lata członek PZPR, współtworzył Unię Pracy. Był posłem w dwóch kadencjach Sejmu w latach 1989-1997. Zasłynął jako minister przemysłu przesiadając się z rządowej lancii na polskiego poloneza. Z wykształcenia jest ekonomistą, ale ukończył również Wydział Maszyn Roboczych i Pojazdów Politechniki Poznańskiej.
Krystyna Maria Łybacka
(minister edukacji
w rządzie Leszka Millera)
Ma 55 lat, jest doktorem nauk matematycznych, wykładowcą teorii prawdopodobieństwa procesów losowych i statystyki na Politechnice Poznańskiej. Była członkiem PZPR. W 1993 roku wstąpiła do SdRP, trzy lata później została szefową poznańskiego SdRP. Jest posłanką od 1991 roku. Pracowała w komisjach edukacji, konstytucyjnej, obrony oraz Nadzwyczajnej Komisji do Spraw Ratyfikacji Konkordatu.
Marek Wagner
(szef Kancelarii Premiera
w rządzie Leszka Millera)
Ma 55 lat, były członek PZPR. Ma wykształcenie dyplomatyczne i w dyplomacji, na różnych stanowiskach, przez lata pracował. Od 1994 roku do 1997 roku pracował w Urzędzie Rady Ministrów, gdzie przez kolejne stanowiska doszedł do urzędu sekretarza stanu w Kancelarii Premiera, a później zastępcy szefa Kancelarii Premiera. Faktycznie jest warszawiakiem.

Marcin Libicki
poseł -elekt PiS
Podkreślam zawsze, że rząd koalicyjny jest niedobry dla gospodarki. Odpowiedzialność za poszczególne decyzje bardzo się wówczas rozmywa. Przerabialiśmy już taką konstrukcję w latach 1993-97. Jeśli chodzi o gospodarkę, to poglądy SLD są mi bliższe niż UP i PSL. Nowemu rządowi życzę takiego sukcesu, który mógłbym uznać za własny.
Sadzę, że nominacja dla pani sędzi Piwnik jest chęcią propagandowego pokazania, że SLD stawia na kontynuację oczekiwanych przez społeczeństwo zmian w systemie wymiaru sprawiedliwości. Przeczy tej nadziei jednak weto prezydenta do zmian kodeksu karnego. Prezydent nie podzielił poglądu większości Polaków, że kodeks karny trzeba zmienić.
Pani Łybacka- nowy minister edukacji jest w Poznaniu osobą popularną, życzę jej powodzenia, chociaż nie chciałbym, by wprowadziła w życie koncepcje wychowawcze SLD.
Waldy Dzikowski
poseł -elekt PO
Skład rządu nie jest dla mnie zaskoczeniem, spodziewałem się, że taki będzie, bo prognozując kandydatury media w 99 procentach się nie pomyliły. Może wyjątkiem jest teka ministra sprawiedliwości dla pani sędzi Piwnik, która znana była dotąd głównie z wypowiedzi dotyczących prowadzonych przez nią procesów sądowych. Sadzę, że pan Miller miał do wyboru również inne autorytety w tej dziedzinie. Pani Piwnik zapisała się dobrze medialnie, może więc popisze się też kompetencjami. PSL dostało tylko dwa resorty, ale to odzwierciedla siłę tego stronnictwa i wynik wyborczy. PSL jest nieustępliwe w negocjacjach, czego doświadczyłem w sejmiku samorządowym, potrafi walczyć o swoje. Piłka jest teraz po stronie PSL, które już przecież kierowało resortem rolnictwa. Byłem wtedy wójtem Tarnowa Podgórnego i wiem, że niewiele się zmieniło. Rolnicy oczekują na poważne zmiany w polityce wobec wsi, budżet jaki jest każdy widzi. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Jerzy Smorawiński
senator
U progu działania nowego rządu należy wyrazić nadzieję, że ten rząd będzie kompetentny i że będzie dobrze rządził. Jestem optymistą i patrzę w przyszłość pod kątem rozwiązywania problemów. Nie lubię narzekać i krakać.
Nie wszystkie nazwiska w nowym rządzie znam. Natomiast część osób, które znalazły się w jego składzie znam i mogę powiedzieć, że są to osoby kompetentne. Jako takie mogę wymienić panią Łybacką, panów Janika i Szmajdzińskiego i – pomijając pewne potknięcia w przeszłości – Włodzimierza Cimoszewicza, który ma praktykę międzynarodową i powinien swój nowy urząd dobrze sprawować. Mam nawet zaufanie do Marka Belki.
PSL otrzymało dwa ważne resorty. Funkcja ministra rolnictwa, którą przyjął Jarosław Kalinowski jest bardzo ważna i niezwykle trudna. Dla pana Żelichowskiego mam dużo sympatii i sądzę, że będzie on dobrze pełnił swoją funkcję.
Nie potrafię ocenić efektów targów koalicjantów. Wydaje mi się jednak, że PSL okazało się nie tak bardzo zachłanne na stanowiska. Być może będzie miało więcej wiceministrów.

ROM, BAKO

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto