Monitoring miejski jest coraz skuteczniejszy

Od 1 kwietnia to nie strażnicy, lecz zatrudnione przez Straż Miejską osoby cywilne dyżurują przy ekranach miejskiego monitoringu. Łącznie do dobserwacji obrazu z blisko 150 kamer w całym mieście zatrudniono 35 osób, które pracując w systemie trzyzmianowym, zapewniają podgląd na obraz z kamer przez 24 godziny na dobę. Po dwóch miesiącach podsumowano ich pracę.

- Od kwietnia do końca maja obserwatorzy przekazali prawie 1200 interwencji – mówi Wojciech Ratman, komendant poznańskiej Straży Miejskiej. – Najwięcej, bo ponad 500 dotyczyło spożywania alkoholu w miejscach objętych zakazem oraz nieprawidłowo zaparkowanych samochodów – 380.

Dzięki obserwatorom udało się także zatrzymać sprawców groźniejszych przestępstw takich jak bójki czy rozboje.

Efektywna praca cywilów

Praca cywilów jest też znacznie efektywniejsza niż przy poprzednim rozwiązaniu, gdy obraz z kamer musieli obserwować policjanci i strażnicy mający jednocześnie wiele innych obowiązków. Dla przykładu w ciągu ostatnich dwóch miesięcy 686 osób zostało ukaranych mandatami za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, a w tym samym okresie rok temu takich mandatów było tylko 380.

- Dzięki zatrudnieniu obserwatorów z zewnątrz możemy większą liczbę funkcjonariuszy wykorzystywać do innych zadań, np. patroli – przyznaje Sławomir Jądrzak, zastępca komendanta miejskiego policji w Poznaniu. – Na terenach objętych monitoringiem obserwujemy spadek we wszystkich kategoriach przestępstw – np. o 26 proc. mniej kradzieży, o 38. proc. mniej rozbojów itd. Ogólny spadek przestępstw w tych miejscach wynosi około 20 proc.

Policja zapewnia, że współpraca z obserwatorami układa się bardzo dobrze – zazwyczaj już po kilku minutach po zgłoszeniu zauważonego przestępstwa czy wykroczenia, na miejscu pojawia się patrol policji lub Straży Miejskiej.

Fikcyjna kradzież? Monitoring wyjaśni

Jak wyjaśnia Jądrzak, monitoring to także bardzo skuteczna broń w walce z przestępstwami polegającymi na zgłoszeniu fikcyjnych kradzieży i rozbojów. Gdy na policję zgłasza się osoba twierdząca, że skradziono mu samochód, który zaparkował w konkretnym miejscu, łatwo udowodnić mu, że kłamie, bo jego słowom zaprzecza obraz nagrany kamerą monitoringu.

Co ciekawe, nie zawsze zauważone na ekranie wykroczenie czy przestępstwo, okazuje się nim w rzeczywistości.
- Jedną z pierwszych interwencji było zgłoszenie włamania do samochodu zaparkowanego przy Dworcu Zachodnim. Na miejscu okazało się, że to sam właściciel auta wybijał w nim szybę, aby wejść do środka, bo zapomniał kluczyków – opowiada Ratman.

Mobilne kamery w Poznaniu?

Obecnie kamer miejskiego monitoringu jest w Poznaniu 146, ale to oczywiście za mało, aby móc obserwować każde miejsce w mieście. W niektórych przypadkach chuligani czy drobni złodzieje po prostu przenoszą się w rejony, gdzie nie ma kamer, ale i na to jest rozwiązanie.

- Myślimy o systemie kamer przenośnych, które można by w razie potrzeby na pewien czas instalować w miejscach, gdzie obserwujemy wzrost przestępczości, a później przenosić je w inne miejsce – wyjaśnia Hieronim Węclewski, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miasta.

Takie rozwiązanie bardzo podoba się policji.
- Gdy dostajemy zgłoszenie o niebezpiecznych miejscach, po wysyłaniu na miejsce patroli, problem znika na miesiąc, po czym wraca – przyznaje Jądrzak. – Gdybyśmy mogli dokładnie zobaczyć, co się dzieje, nasze interwencje byłyby skuteczniejsze.

Na razie nie wiadomo jednak, ile kosztowałby taki system mobilnych kamer i kiedy ewentualnie mógłby się pojawić, ale zainteresowanie tym tematem potwierdzili radni z Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego.

Monitoring miejski w rękach cywilów 1 kwietnia na stanowiskach dozoru wizyjnego zasiedli pracownicy cywilni Straży Miejskiej. Jest ich łącznie 35, niestety jednocześnie obraz ze wszystkich 146 kamer może obserwować jedynie siedmiu z nich.