Początkowo Tomasz J. miał być przebadany przez psychiatrów z aresztu śledczego w Poznaniu. Nie byli jednak w stanie wyznaczyć szybkiego terminu kilkutygodniowej obserwacji. Dlatego prowadzący śledztwo prokurator Łukasz Stanke podjął decyzję o skierowaniu podejrzanego na badania do Krakowa, na oddziale psychiatrii tamtejszego aresztu.
Jeśli Tomasz J. zostanie uznany za poczytalnego, prokuratura skieruje do sądu akt oskarżenia. Jeśli jednak psychiatrzy stwierdzą niepoczytalność, prokurator Łukasz Stanke będzie musiał umorzyć śledztwo. Złoży wówczas wniosek o umieszczeniu Tomasza J. w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Tomasz J. nie przyznaje się do winy. Prokuratura zarzuca mu, że najpierw zamordował żonę Beatę, potem brutalnie okaleczył jej ciało, a następnie doprowadził do wybuchu gazu w kamienicy na Dębcu. Wskutek eksplozji zginęły kolejne cztery osoby. Prokuratura zdecydowała się również postawić mu zarzut usiłowania zabójstwa kolejnych 34 osób, które przebywały wtedy w kamienicy.
Motywem zbrodni na żonie miała być zazdrość i niezadowolenie z rozpadu związku. Beata wcześniej kazała Tomaszowi wyprowadzić się [podobne]z domu, przygotowywała pozew o rozwód, zaczęła się spotykać z dawnym znajomym. Na początku marca ubiegłego roku miała lecieć do znajomego do Anglii. Mieszkania jednak nie opuściła. Kilkanaście godzin przed jej planowanym wylotem, w mieszkaniu na Dębcu pojawił się Tomasz J. Wkrótce, jak zarzuca prokuratura, zamordował żonę i doprowadził do eksplozji w kamienicy.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?