MOSINA - Magazyny oraz hałas zamiast ekranów. Mieszkańcy chcą spokoju

– Mieszkam przy ulicy Tuwima od 2000 roku i przeklinam moment, w którym postanowiłem się tam przeprowadzić – twierdzi Romuald Zwierzycki.
Powodem niezadowolenia mieszkańca jest hałas dobiegający z hal produkcyjnych firmy Stora Enso (producenta opakowań) oraz duże natężenie ruchu samochodowego. Jak mówi pan Romuald, budował w tej części miasta, bo został poinformowany przez miejskich urzędników, że tereny po Swarzędzkiej Fabryce Mebli będą przeznaczane pod zabudowę mieszkaniową. Do tego nigdy nie doszło. Grunty między ulicą Gałczyńskiego a linią kolejową (przejęte przez gminę za długi SFM), sprzedane zostały nowym inwestorom. Wraz z nimi pojawiły się TIR-y i hałas.

Jak utrzymuje mieszkaniec Mosiny, spokoju nie ma nawet w nocy. Sytuację pogarsza jeszcze to, że na gruntach należących do firmy spedycyjnej Anthon Rohr powstają nowe hale. Dla mieszkańców to zapowiedź jeszcze większego ruchu i hałasu.

– Urzędnicy miejscy nie zrobili nic, by można było spokojnie mieszkać – dodaje Zwierzycki.
Według urzędników nie jest to do końca prawda, bo firma Anton Rohr zbudowała wzdłuż ulicy Gałczyńskiego wał ziemny, który tłumi hałasy, a dojazd do przedsiębiorstwa jest z zupełnie innej ulicy.

– Powiatowy Nadzór Budowlany może wyegzekwować od Story Enso budowę ekranów – mówi Michalina Szeliga z referatu planowania przestrzennego Urzędu Miejskiego w Mosinie.

Mieszkaniec ma żal do radnych, którzy nie zechcieli przybyć na wizję lokalną na ulicy Gałczyńskiego.
– Napisałem skargę do przewodniczącego rady miejskiej, ale nie mam odpowiedzi – dodaje Romuald Zwierzycki.
– Rozumiem autora skargi. Brak chodnika i zabezpieczenia przed hałasem sprawiają, że w tej części miasta żyje się ciężko. Ale przedsiębiorcy zawsze próbują tego typu inwestycje odłożyć w czasie. W środę, podczas sesji przedstawię tę sprawę radnym, by zdecydować, co dalej uczynić – mówi Jacek Szeszuła, przewodniczący Rady Miejskiej w Mosinie. Ale w przypadku Stora Enso nie chodzi o odkładanie ekranu na później.

– Nie zobowiązywaliśmy się do budowy ekranów dźwiękochłonnych. Taką funkcję pierwotnie miały tworzyć zasadzenia, głównie drzew i zostało to wykonane. Zakład w Mosinie posiada pozwolenia na działalność gospodarczą i stosuje się do obowiązujących norm – wyjaśnia Tomasz Krogulski, dyrektor Stora Enso w Mosinie.