MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

MÓWIĄ LAUREACI NASZEGO PLEBISCYTU

Rozmawiał: Wojciech MILLER
Chcę zostać w Poznaniu Rozmowa z Czesławem Michniewiczem, najlepszym trenerem Wielkopolski 2005 roku w plebiscycie czytelników ,,Gazety Poznańskiej’’.

Chcę zostać w Poznaniu

Rozmowa z Czesławem Michniewiczem, najlepszym trenerem Wielkopolski 2005 roku w plebiscycie
czytelników ,,Gazety Poznańskiej’’.

Został pan po raz drugi z rzędu wyróżniony przez naszych czytelników tytułem trenera roku. Czy chce pan powtórzyć sukces Grzegorza Lato, który trzykrotnie triumfował w tym plebiscycie?

- Bardzo miło jest, gdy zyskuje się uznanie w oczach kibiców. To dla nich się gra i dla nich się pracuje. Chciałbym, aby tych wyróżnień było jak najwięcej, ale zdaję sobie sprawę, iż łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Dobre wyniki umacniają trenera, ale słabsze chwieją jego pozycją. Mam dużą satysfakcję, że tak długo pracuję już w Poznaniu. Cieszę się, gdy mogę iść do klubu i tworzyć Lecha z tym zarządem i z tymi zawodnikami.

Jest pan szkoleniowcem najdłużej pracującym w jednym klubie pierwszoligowym. Czy po tych sukcesach wyobraża pan sobie, iż może pana zabraknąć w Lechu w przyszłym sezonie?

- Jest za wcześnie, aby o tym mówić. Mamy sporo do zdobycia na wiosnę. O mojej sytuacji będą decydować nowi właściciele. Chciałbym zostać w Poznaniu, ale zdaję sobie sprawę, że być może w czerwcu będę musiał odejść. Ze swojej strony pragnę zapewnić, że zrobię wszystko, aby zachęcić nowego inwestora do mojej osoby.

Początek roku to czas plebiscytów i podsumowań. Mógłby pan zdradzić, który moment w 2005 roku był dla pana najpiękniejszy, a który chciałby pan wymazać z pamięci?

- Wiosna ubiegłego roku była bardzo nerwowa, ale zarazem bardzo dla nas pouczająca. Graliśmy z olbrzymią presją, gdyż nie wiedzieliśmy, czy będziemy grać w barażach, czy też utrzymamy się w ekstraklasie bez konieczności rozgrywania dodatkowych meczów. Na szczęście podsumowanie rundy rewanżowej poprzedniego sezonu wypadło bardzo okazale. Przypomnę, że pokonaliśmy mistrza Polski po pięknym spotkaniu. Jesienią także mieliśmy wiele bardzo udanych meczów. Oczywiście, nie uniknęliśmy też porażek, ale tak już w sporcie bywa.

Każdy trener ma jakieś swoje ukryte marzenia. Czy chce się pan na stałe związać z Wielkopolską? A może nie pogardziłby pan ofertą z innego klubu, np. Legii Warszawa?

- Jeszcze raz podkreślę: chciałbym pracować w Poznaniu jak najdłużej. Polska piłka łamie pewne standardy. Wcześniej zatrudniano kilku szkoleniowców w jednym sezonie. Teraz trenerzy pracują dłużej z zespołem. Oprócz mnie także Wojtek Stawowy jest związany z Cracovią przez dłuższy okres. Obecnie podpisał nowy, dziesięcioletni kontrakt. Został więc tym samym doceniony. Ja również czuję się usatysfakcjonowany, że prezesi dali mi szansę i jestem im za to wdzięczny. Życzyłbym sobie, aby ten zespół grał tak, aby wszyscy mogli sobie nawzajem tylko gratulować.

Jeden za wszystkich

Rozmowa z Piotrem Reissem, najlepszym piłkarzem i napastnikiem 2005 roku w Wielkopolsce w plebiscycie czytelników ,,Gazety Poznańskiej’’.

Został pan dwukrotnym laureatem naszego plebiscytu. Które wyróżnienie jest dla pana cenniejsze?

- Oba są dla mnie bardzo ważne i myślę, że każdy piłkarz cieszyłby się z tych wyróżnień. O tytułach zadecydowali kibice i chciałbym przy tej okazji serdecznie podziękować Czytelnikom ,,Gazety Poznańskiej’’ za docenienie mojej pracy. Postaram się zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby dać im jeszcze wiele radości.

Wielu ludzi uważa głosowania kibiców za kontrowersyjną rzecz. Mógłby pan uzasadnić, dlaczego fani postanowili panu przyznać obie nagrody?

- Ten rok był dla mnie i dla całego zespołu bardzo dobry. Gdybyśmy grali systemem wiosna – jesień, tak jak w Rosji, to dziś zakończylibyśmy rozgrywki na trzecim miejscu za Wisłą Kraków i Legią Warszawa. W sytuacji, w jakiej się znajdowaliśmy, byłoby to bardzo dobre osiągnięcie. Przecież w pewnym momencie groził nam spadek. Myślę, że również przyczyniłem się do tego, iż tak się nie stało. Runda jesienna była z pewnością jedną z lepszych w ostatnim czasie. Jesteśmy na czwartym miejscu w tabeli i gramy w półfinale Pucharu Polski. Formą błysnął także Krzysiek Gajtkowski i to w nim upatrywałem swojego głównego przeciwnika w tym plebiscycie. Cieszę się jednak, że doszło do takiej sytuacji, gdyż byliśmy partnerami w ataku. Z pewnością wpływ na moją wygraną miało jego odejście do Korony Kielce.

Zgodzi się pan jednak z opinią, że Lech kadrowo nie jest aż tak mocny. Wskazywały też na to miejsca w poprzednim czasie. Z czego wynika więc obecnie tak dobra postawa poznaniaków?

- Ostatnio borykamy się z różnymi problemami – nie tylko sportowymi. Nie zawsze możemy się przygotowywać na takim luzie, jak inne zespoły. Mimo tego wszystkiego staramy się grać jak najlepiej. Mamy fajną atmosferę. Walczymy na zasadzie: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego i to w tym upatruję naszą siłę.

Piłkarze nie lubią, gdy zagląda im się w metrykę, ale jest to chyba powoli czas podsumowania pańskich osiągnięć. Od wielu lat Piotr Reiss jest czołowym piłkarzem w Polsce i bez wątpienia ikoną wielkopolskiego futbolu. Dlaczego więc tak uznanemu graczowi nie udało się zrobić kariery za granicą?

- Rzeczywiście, w Polsce przyjęło się, że zawodnik po ,,trzydziestce’’ musi już kończyć karierę. Prosiłbym dziennikarzy i kibiców, aby spojrzeli na statystyki ligi angielskiej i hiszpańskiej. Tam również grają doświadczeni zawodnicy, a jednak nikt takich teorii nie głosi. Grałem w Bundeslidze prawie cztery sezony. Być może zbyt wiele nie występowałem, ale pracowałem w klubie, który stał bardzo mocno organizacyjnie i występował w Lidze Mistrzów. Ciężko jest się Polakowi przebić. Nie jesteśmy Brazylijczykami i pochodzimy z kraju do niedawna mało znanego w światowym futbolu. Dziś najlepszy nasz piłkarz – Jacek Krzynówek – gra w średnim klubie Bundesligi i też ma problemy z ,,załapaniem’’ się do składu. Konkurowałem z bardzo dobrymi i drogimi zawodnikami, co też miało wpływ, iż musiałem siadać na ławce rezerwowych.

Odszedł z Lecha Krzysztof Gajtkowski. Z kim zatem chciałby pan teraz zagrać w ataku?

- Trudno powiedzieć. Mamy bardzo wyrównany skład. Sam także nie jestem pewien, czy trener na mnie postawi. Zostało do pierwszego meczu około siedmiu tygodni. Każdy z nas otrzyma szansę. Mamy pięciu dobrych napastników i w tej chwili ciężko jest powiedzieć, kogo chciałbym mieć za partnera.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto