Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MPK - Gajowa przestaje istnieć. Film

Krzysztof Smura
To ostatnia wspólna fotografia załogi z Gajowej wykonana wiosną tego roku
To ostatnia wspólna fotografia załogi z Gajowej wykonana wiosną tego roku MPK
Pracownicy MPK zaczęli przeprowadzkę już na poczatku ubiegłego tygodnia. Przeniesiono ich do zajezdni przy Fortecznej lub muszą dojeżdżać do Biskupic. To koniec zajezdni przy Gajowej, która przeszła w ręce portugalskiego developera. Umowa dzierżawy do końca 2010 nie została przedłużona.

Na początku był koń.... i niezły chaos. Minęło 130 lat od chwili gdy panowie Otton Reymar i Otton March zarejestrowali pierwszą w stolicy Wielkopolski spółkę, której zadaniem był zorganizowany przewóz osób.

Zobacz film o zajezdni Zajezdnia przy Gajowej - Film

Koncesja opiewała na 35 lat. Konie, którymi mieli zamiar posługiwać się obaj panowie O. żyły znacznie krócej. 30 czerwca 1880 okazało się, że na wyznaczone trasy w Poznaniu ruszą tramwaje konne. Ich bazę postanowiono wybudować przy znanej każdemu poznaniakowi ulicy Gajowej. W ciągu kilku tygodni powstały tu budynki zarządu, zajezdni i kuźnia. W wozowni było miejsce dla 20 pojazdów. Stajnie mogły pomieścić 80 rumaków. Jeszcze w lipcu nadeszły do Poznania pierwsze wagony. Większość była typu zamkniętego. Na lato sprowadzono przewiewne wagony otwarte. Wybudowano też trasę dojazdową do Kaponiery i położono tory od dworca kolejowego do Starego Rynku i dalej przez Most Chwaliszewski do Katedry.

To wydarzenie przyjęto z lekkim takim niedowierzaniem. Gdy 31 lipca na trasie pojawiły się pierwsze wozy, nikt nie ośmielił się wsiąść do środka. Całkowicie ten szatański wynalazek zbojkotowali Polacy, którzy stwierdzili, że w nosie mają niemiecki pomysł i nie będą zasilać kasy równie niemieckiego właściciela. No więc konie ciągnęły, a konduktor zachęcał jak mógł. Brał ludzi na krzyk. W końcu się udało. Wagony powoli zaczynały się wypełniać. Ludzie siadali na dwóch podłużnych ławkach mogących pomieścić 12 osób i stawali na dwóch pomostach dla 16 pasażerów. 1 sierpnia nie można już było wetknąć przysłowiowej szpilki. Tylu było chętnych. Niemców oczywiście, bo nasi trwali w swym uporze jeszcze dni kilka. Pomogła dopiero szeroka akacja propagandowa w polskiej prasie.

Pasażer nie miał lekko. Często ruch tramwaju zatrzymywały remonty. Czasem na drodze stawał nietorowy woźnica lub kołownik zwany dziś rowerzystą.. Konduktor krzyczał, ludzie psioczyli. Jeszcze gorzej było na przystankach. Przykładowo, w regulaminie upraszano o dawanie znaków przez pasażerów, którzy mieli zamiar wysiąść na przystanku. Bywało jednak, że woźnica nie słyszał, albo był uparty i stawał gdzie mu się podoba. Skarg nie brakowało. Newralgicznym punktem był przejazd przez Bramę Berlińską (ul św. Marcin i Kościuszki). W wąskim przejeździe najczęściej dochodziło do kolizji i wypadków. W następnych latach właśnie ten wzmożony ruch był jednym z powodów radości z likwidacji owej fortyfikacji.

Pierwszy rok funkcjonowania Poznańskiego Towarzystwa Kolei Konnej okazał się wielkim sukcesem. 20 wozów i ponad 70 koni przewiozło w tym czasie grubo ponad 800 tysięcy pasażerów. Niestety, albo stety jak kto woli, w 1898 roku konie poszły do lamusa, albo gdzie indziej. Ślad po nich zaginął. W lutym przeprowadzono udane testy nowych tramwajów. Dla poznańskich bimb nastał wiek elektryczności. Wagony się ostały, tyle że ciągnęły je teraz konie mechaniczne.

Okres dominacji pojazdów konnych i szynowych złamały kołowce dopiero w 1925 roku. Na ulicach pojawiły się autobusy, a pięć lat później znane zapewne wielu Czytelnikom trolejbusy - czyli autobusy z pantografem. Teraz została historia i pamięć. Pracownicy Gajowej dobrze o tym wiedzą i w ostatnich dniach wielu z nich filmowało stare mury w których niejeden przepracował kilkadziesiąt lat.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto