Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MPK - Kontroler nazwał mnie "świnią" - żali się jedna z pasażerek

Katarzyna Fertsch
Kontroler nazwał mnie "świnią" – żali się jedna z pasażerek. Ten w raporcie napisał, że to ona zaczęła go wyzywać. Urzędnicy Zarządu Transportu Miejskiego wyjaśniają, jak było faktycznie. Jednak wiele wskazuje, że się to nie uda, ponieważ... skarga wpłynęła zbyt późno. Pozostaje więc tylko słowo pasażerki przeciwko słowu kontrolera.

Pani Marzena jechała tramwajem linii numer 2. Kiedy pojazd przejeżdżał ulicą Królowej Jadwigi, rozpoczęła się kontrola biletów. Pasażerka nie mogła znaleźć swojego biletu w torebce.

– Jeden z kontrolerów skomentował w końcu: „ale śmietnik!” – relacjonuje pani Marzena. – Zwróciłam mu uwagę, że ja nie komentuję zawartości jego kieszeni. Wtedy on powiedział, że ja zachowuję się jak jedenastolatka.

W końcu tramwaj dojechał na pętlę Ogrody, gdzie kończył trasę. Zdaniem pani Marzeny, kontrolerzy celowo blokowali jej wyjście z pojazdu, żeby udowodnić, że z jej winy doszło do zatrzymania tramwaju (jeżeli pojazd nie może kontynuować jazdy z winy pasażera, ten musi zapłacić 400 złotych kary).

– Miałam dość tej barykady i postanowiłam wezwać policję. Wtedy kontroler mnie zapytał: Do kogo się dodzwoniłaś? – mówi pasażerka. – Odpowiedziałam, że nie paśliśmy razem świń, by zwracał się do mnie na ty i wtedy usłyszałam: ty jesteś „świnią”! – dodaje oburzona pani Marzena.

Zupełnie inaczej całe zdarzenie opisuje kontroler. W raporcie, sporządzonym jeszcze tego samego dnia przekonuje, że to on został przez pasażerkę nazwany „świnią”.

– Raport został napisany jeszcze tego samego dnia. A skarga wpłynęła dopiero po tygodniu – mówi Zdzisława Andrzejewska, zastępca dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego, która nadzoruje pracę kontrolerów.

Zdaniem pani dyrektor, raport nie był więc odpowiedzią na skargę. Można w nim przeczytać, że to pasażerka zachowywała się agresywnie w stosunku do kontrolującego ją mężczyzny. I że nie miała ważnego biletu. Wersja kontrolera jest więc zupełnie inna niż pasażerki. Pozostaje więc rozstrzygnąć, kto mówi prawdę?
– Gdyby skarga pasażerki wpłynęła do nas od razu, moglibyśmy obejrzeć całe to zajście na monitoringu. Niestety, nagrania przechowywane są tylko dwa dni, a mu dowiedzieliśmy się o tym tydzień później – mówi Andrzejewska. – Porozmawiamy ze świadkami całego zajścia, zaprosimy do siebie pasażerkę. Spróbujemy wyjaśnić, jak było naprawdę. Jednak nie ma pewności, że to się uda.
Pani Marzena odwołała się od nałożonej na nią opłaty dodatkowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: MPK - Kontroler nazwał mnie "świnią" - żali się jedna z pasażerek - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto