Gdy 30-letni poznański murarz zaczynał śledzić swoją żonę, podejrzewając ją o zdradę, nie mógł jeszcze nawet przypuszczać, co odkryje. W 1932 roku wybuchła największa afera w międzywojennym Poznaniu. Jednym z głównym bohaterów skandalu był podpułkownik rezerwy Feliks Piekucki, w czasie powstania wielkopolskiego... komendant miasta. Szybko ochrzczono go mianem "szefa klubu zwyrodnialców".
O aferze można było przeczytać w ogólnopolskiej prasie. "Poznań ma nową sensację, jej bohaterami jest kilku starszych panów w wieku od 50 do 70 lat" - pisał krakowski "Ilustrowany Kuryer Codzienny". "W ostatnich dniach zdemaskowano w Poznaniu zwyrodnialców, zajmujących poważne stanowiska w miejscowem społeczeństwie, którzy pod rozmaitemi pretekstami zwabiali nieletnie dziewczęta do swoich mieszkań i dopuszczali się zbrodni zhańbienia" - donosił "Tajny detektyw".
150 fotografii nagich dziewczynek
Osobą, która w największym stopniu przyczyniła się do wykrycia procederu, był Franciszek Genzler - skromny poznański murarz, przykładny mąż i ojciec dwójki dzieci. Niestety, tego samego nie można było powiedzieć o jego żonie Małgorzacie. Choć w pierwszych latach po ślubie pomiędzy małżonkami układało się dobrze, to po pewnym czasie Małgorzata Genzler zaczęła coraz częściej znikać z domu. Zaniepokojony mąż zaczął ją śledzić i szybko odkrył podwójne życie żony.
Kolejne dowody zaczęły pojawiać się w błyskawicznym tempie. Gdy do Genzlerowej przyszła niejaka Maria Mehring, aby upomnieć się o zapłacenie 10 złotych "za pokój", mąż był już niezbicie przekonany, że jego żona uprawia nierząd. O całej sprawie zawiadomił policję.
Jak wielka jest skala procederu, okazało się już po pierwszym przesłuchaniu. Zeznania Małgorzaty Genzler obciążyły kilka osób. "Nakryto od razu całe gniazdo starych lowelasów i zwyrodniałych erotomanów, oraz ich wyuzdane pomocnice, które dostarczały nieletni towar" - pisał w ostrych słowach "Tajny detektyw".
Andrzejewski podczas wykonywania zdjęć całował i głaskał dziewczynki po ciele
Pierwsze dwa nazwiska, jakie padły z ust niewiernej żony, to Hermanowa i Piekucki. 45-letnia Maria Herman była matką Małgorzaty Genzler. Razem z 62-letnią Marią Mehring "oddawały swe mieszkania do uprawiania nierządu" i brały za to pieniądze. W orgiach aktywnie brała udział sama Małgorzata, a w towarzystwie pojawiała się jeszcze 35-letnia Helena Stróżyk.
49-letni Feliks Piechucki, w czasie powstania wielkopolskiego komendant miasta, a później m.in. działacz społeczny i organizator religijnego widowiska plenerowego "Męka Pańska", był tylko jednym z kilku miłośników nieletnich dziewczynek. Oprócz niego w aferę zamieszani byli też 48-letni kupiec Władysław Andrzejewski, 58-letni kierownik fabryki mebli Alfons Pawlicki oraz 61-letni Feliks Hirschberg, właściciel znanej restauracji "Hungarja" przy placu Wolności.
Wszystkie osoby zostały zatrzymane. Trzy panie - Genzlerową, Mehringową i Stróżykównę - po badaniu w policyjnym areszcie przetransportowano do szpitala, gdzie trafiły na oddział chorób wenerycznych. Przeszukania w mieszkaniach mężczyzn dały zaskakujące rezultaty. W ich zbiorach znaleziono 150 fotografii nagich dziewczynek. Na wielu "członkowie klubu" pozowali z małoletnimi.
CZYTAJ:
Proces, który rozpoczął się przed poznańskim sądem w sierpniu, wzbudził ogromne zainteresowanie w całym mieście. Wstęp na salę rozpraw był mocno ograniczony, dlatego tłumy, które oczekiwały ogłoszenia wyroku zebrały się przed wejściem do sądu.
W środku zeznawały dwie dziewczynki. Z ich relacji wynikało, że bywały nie tylko u pań, ale również w mieszkaniach Piekuckiego i Andrzejewskiego, gdzie dochodziło do nierządu. Poszkodowane były świadkami stosunków płciowych z oskarżonymi, a jedna z dziewczynek zeznała nawet, że "Genzlerowa mając stosunek z jednym z oskarżonych zawołała ją specjalnie i kazała się jej przypatrywać".
Piekucki przyznał się, że fotografował nieletnie nago, ale zaprzeczył, żeby doszło do czegoś więcej. Andrzejewski potwierdził, że podczas wykonywania zdjęć całował i głaskał dziewczynki po ciele. Hirschberg i Pawlicki zeznali, że dziewczynki były u nich tylko raz.
Wyrok zapadł już w drugim dniu procesu. Piekucki i Andrzejewski zostali uznani "za winnych dopuszczania się czynów nierządnych na dziewczętach, nie mających 13 lat". Dostali za to po półtora roku więzienia, dodatkowo pozbawiono ich praw obywatelskich na 5 lat, a także obciążono kosztami sądowymi. Hirschberg i Pawlicki za "dopuszczenie się czynu nierządnego w jednym wypadku" otrzymali po 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 5 lat.
Sprawiedliwości stało się zadość
Najsurowszy wyrok otrzymała Genzlerowa. Za "nakłanianie nieletnich dziewczynek do czynów nierządnych" została skazana na 3 lata więzienia, pozbawiono ją też praw obywatelskich na 5 lat. Hermanową sąd skazał za poplecznictwo na rok, Mehringową na 4 miesiące, a Stróżykówna z powodu braku dowodów winy została uniewinniona.
Na wyrok uniewinniający liczyli wszyscy skazani, uzasadnienie wydane przez sąd jednak ostatecznie ich skompromitowało. Wcześniej Piekucki miał nawet czelność opublikować w poznańskiej prasie oświadczenie, w którym wszystkiego się wypierał, twierdząc, że padł ofiarą szantażu. Groził też gazetom procesami. Po zapadnięciu wyroku ani on, ani Andrzejewski nie mieli odwagi opuścić sądu wyjściem frontowym.
"Dziennik Poznański" donosił: "Wyrok w tej, od szeregu dni absorbującej opinję naszego miasta, ohydnej aferze erotycznej, przyjmuje społeczeństwo z wyrazem ulgi, że sprawiedliwości stało się zadość i sprawcy ponieśli zasłużoną karę".
Odkryj Mroczny Poznań: Więcej historii z dreszczykiem
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?