- To alkohol jest najczęściej przyczyną zamarznięć i amputacji - mówi Katarzyna Łabędzka, kierownik zespołu ds. bezdomnych przy MOPR.
Dodaje, że wszystkie miejskie schroniska i noclegowanie - choć pękają w szwach - przyjmują więcej osób, niż faktycznie mają miejsc.
- Miejsc nie mamy właściwie cały rok, ale zimą sytuacja jest najtrudniejsza - zdradza Wiesława Cieślik, kierownik ośrodka dla bezdomnych przy ul. Michałowo.
- W weekend ludzie spali u nas na materacach. Kiedy nie ma miejsc, staramy się zapewnić chociaż krzesło. Zawsze lepsze to niż noc na mrozie - dodaje Helena Wąsiewicz, kierownik ośrodka przy ul. Borówki.
Poznańskie służby regularnie patrolują koczowiska i pustostany.
- Bezdomni są informowani o sposobach pomocy i wiedzą gdzie jej szukać - tłumaczy Łabędzka.
Okazuje się jednak, że nie wszyscy bezdomni tej pomocy chcą.
- Trzeba mieć świadomość, że często bezdomność mieszka w głowie. Nie każdy przyjmie pomoc, której chcemy mu udzielić - twierdzi Lidia Leońska, rzecznik MOPR.
Zobacz też:
Zmiany w rządzie. Donald Tusk przedstawił nowych ministrów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?