Musical - Wesele Figlary: Szucherny szport

Andrzej Chylewski
Agnieszka Wawrzyniak (z lewej) i Jarosław Patycki
Agnieszka Wawrzyniak (z lewej) i Jarosław Patycki o.Dariusz Żółtowski
W repertuarze poznańskiego Teatru Muzycznego pojawił się spektakl "Wesele Figlary, czyli obraz i podobieństwo" autorstwa dwóch zaprzysięgłych poznaniaków, Juliusza Kubla (libretto i teksty piosenek) i Mariusza Matuszewskiego (muzyka). Spektakl skądinąd zamówiony przez tenże teatr.

Tytuł przedstawienia wskazuje na prześmiewcze podejście do kanonów klasyki, począwszy od samego "Wesela Figara". Przyglądając się widowisku z rosnącą pedanterią dostrzegamy w nim i podobieństwo sytuacji, i postaci. Figaro przemienił się w Figlarę, Bartolo w Partolaka, Rozyna w Różyczkę, Cherubin w Herr Lubina, Almawiwa w Maladiwę. Ale autorowi libretta jakby tego było mało, choć przecież sam Pierre Beaumarchais i jego pamfletowa sztuka zdają się bogactwem aż nadto. Postanowił więc wszystko umieścić w Poznaniu, wykorzystując też znaną sobie doskonale - owe słynne Blubry Starego Marycha - gwarę poznańską. Ale i tego było za mało, więc pojawiły się wątki kresowy, żydowski, góralski, romski, marginesu społecznego, czy nawet gangsterski. No i pojawia się też wiele, bardzo wiele różnorodnych postaci. A wszystko w niesamowitej mieszance muzyki lekkiej, łatwej, ale czy przyjemnej, choć dobrze skomponowanej?

Z tej nadobfitości wszystkiego rodzi się na dłuższą metę nużąca nieco konwencja licznych scenek w spektaklu, licznych wątków, pozornie dotyczących tylko wątku domu po zmarłym dziadku. Sporo scenek i tekstów piosenek jest rzeczywiście śmiesznych i wykonanych z biglem, zapewne dzięki staraniom reżysera Artura Hofmana. Na dłużej jednak zapada w pamięć świetny aktorsko i postaciowo Wojciech Deneka jako emerytowany Pan Czyścik, a zwłaszcza wygłaszane przez niego z piękną melancholią ciekawe, o filozoficznym posmaku, wiersze "w konwencji anielskiej". Z piosenek zapamiętamy przywodzącą na myśl najlepsze piosenki Anny German tę wykonaną przez Różyczkę (Anna Lasota). "Mocne" wrażenie robi też postać Herr Lubina (Agnieszka Wawrzyniak).

Miało być śmiesznie o "Weselu Figara", miało być o Poznaniu. Ale w tej obfitości wszystkiego Poznań, poza tłem dekoracji, wyraźnie zaginął. Szkoda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Dz PMM

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie