Muzealna rewolucja w Poznaniu

Obecnie w Poznaniu działa kilkanaście placówek muzealnych pod różnym zwierzchnictwem. Muzeum Etnograficzne, Historii Miasta Poznania w Ratuszu, Sztuk Użytkowych na Górze Przemysła, Instrumentów Muzycznych oraz Wielkopolskie Muzeum Wojskowe to oddziały Muzeum Narodowego. Samorząd miasta ma w swojej gestii Muzeum Archeologiczne oraz Wielkopolskie Muzeum Walk Niepodległościowych w Odwachu.

I ten podział nie do końca podoba się wiceprezydentowi. Jego zdaniem Muzeum Archeologiczne mogłoby przejść pod Ministerstwo Kultury i Nauki, natomiast Muzeum Historii Miasta Poznania powinno być placówką miejską, raz ze względu na charakter, dwa - bo mieści się w Ratuszu. Pod kuratelę miejską mogłoby też przejść Muzeum Etnograficzne, a wszystkie muzea wojskowe i ich zbiory powinny stanowić całość, dzięki czemu ich ekspozycje będą nieporównanie ciekawsze.

- Mamy bardzo ciekawe zbiory związane z wojskowością, które znajdują się w kilku muzeach na terenie miasta: Wielkopolskim Muzeum Wojskowym, Muzeum Uzbrojenia na Cytadeli, bardzo interesujące zbiory ma Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych - wyjaśnia wiceprezydent. - Mamy też nieźle zachowane fortyfikacje i aż się prosi, by to wszystko połączyć i zrobić z tego atrakcję nie tylko na skalę Poznania.

A co na to Centrum Wojsk Lądowych? Kapitan Tomasz Ogrodniczuk, kustosz Muzeum Broni Pancernej Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu, ma kilka wątpliwości co do tej koncepcji.
- Ekspozycja na Cytadeli pod chmurką sprawi, że cały ten sprzęt, o który dbamy i który jest na chodzie, po 4 latach nie będzie się nadawał do niczego, tak jak te czołgi, które tam stoją - mówi wprost. - Najpierw trzeba zadbać o tę kolekcję, którą się już ma, zanim się zacznie starać o następną. Ale jeśli miasto zapewni specjalne pawilony czy hangary i opiekę techniczną, to możemy porozmawiać.

Ostrożną gotowość do rozmów wyrażają także władze poznańskiego Muzeum Narodowego. ostrożną, bo w projekcie jest jeszcze bardzo wiele niewiadomych.
- Muzeum nie jest nastawione na nie - mówi Aleksandra Sobocińska, rzecznik prasowa Muzeum. - Dla nas najważniejsze jest dobro muzem, nasz statut nas zobowiązuje do zabezpieczenia i prezentowania zbiorów. A miasto jak na razie nie określiło dokładnych warunków, na jakich placówki zostałyby przejęte. Nie wiemy, co ze zbiorami, czy zostaną przekazane miastu, czy oddane w depozyt. Naszym zdaniem połączenie muzeów prezentujących zbiory broni ma sens, cieszy również bardzo fakt, że zgodnie z zapewnieniem prezydenta Grobelnego w Ratuszu nadal ma być muzeum. Ale już w przypadku Muzeum Etnograficznego dyskusja jest trudniejsza. Jeśli miasto chce przejąć bardzo poważny obowiązek utrzymania dwóch muzeów - bo razem z Muzeum Bambrów - to miejmy nadzieję, że nie przyniesie to szkody ekspozycji.

Ale to nie koniec muzealnych roszad. Muzeum Narodowe miałoby też przekazać na rzecz miasta dwie kamienice przy Starym Rynku, na remont których od lat bezskutecznie starało się o środki z ministerstwa - miasto w zamian przekazałoby także dwie kamienice znajdujące obok Muzeum Instrumentów Muzycznych, co pozwoliłoby tej placówce zwiększyć powierzchnię ekspozycyjną.
- To byłaby także dla nas ogromna satysfakcja - mówi Aleksandra Sobocińska.

Minister kultury Bogdan Zdrojewski, z którym wiceprezydent i poznańscy radni rozmawiali o swoich planach, wstępnie je poparł. Ale przed inicjatorami muzealnej rewolucji jeszcze mnóstwo pracy.
- Musimy spisać wszystkie propozycje i podpisać list intencyjny z ministerstwem - wylicza wiceprezydent Frankiewicz. - Chcemy to zrobić w miarę szybko, ale pierwszy możliwy, choć i tak optymistyczny termin to 1 stycznia przyszłego roku. Musimy też sprawdzić, czy te projekty rzeczywiście oznaczają realne korzyści i poprawę działalności muzealnej. Bo inaczej wprowadzanie tych zmian nie będzie miało sensu.