Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

My.Poznaniacy cały czas w ofensywie

Redakcja
Stowarzyszenie My. Poznaniacy mimo nie wejścia do rady miasta, chce dalej aktywnie działać. Jego członkowie chcieliby też m.in. zmienić ordynację wyborczą w wyborach samorządowych.

- Jesteśmy zadowoleni z wyników wyborów – mówi Jacek Jaśkowiak, w wyborach kandydujący na stanowisko prezydenta Poznania. – Byliśmy bardzo blisko wejścia do rady miasta, ale musimy pogodzić się z tym, że nie mamy w niej swojego reprezentanta. Ważne jest, że po tych wyborach ludzie nas rozpoznają.

Winną tego, że kandydaci porozumienia mimo dobrego wyniku w wyborach, do rady miasta nie weszli, jest ordynacja wyborcza.
- Dlatego podjęliśmy działania, aby ją zmienić – zapowiada Anna Wachowska-Kucharska. – Zwróciliśmy się już do prof. Wiktora Osiatyńskiego z prośbą o pomoc i analizę w tej sprawie.

Zdaniem Anny Wachowskiej-Kucharskiej obecna ordynacja wyborcza faworyzuje duże partie polityczne, nie dając szansy na działanie w organach samorządowych organizacjom społecznym. Działacze porozumienia zwracają także uwagę na nierówny dostęp do mediów. Ich zdaniem uprzywilejowane są osoby aktualnie sprawujące władzę w mieście. Nie mają oczywiście możliwości bezpośredniego wpływu na media, jednak obecność kandydatów na radnych czy prezydenta w czasie wszystkich oficjalnych imprez w czasie kampanii wyborczej powoduje, że częściej niż inni pojawiają się także w mediach.

- Powinno zostać powołanie niezależne ciało kontrolujące dostęp do mediów – dodaje Anna Wachowska-Kucharska. – Chcemy także, by oficjalnie zinterpretowano przepis o dopisywaniu do listy wyborców, bowiem władze Poznania wykluczyły bardzo dużą rzeszę studentów, którzy chcieli głosować w naszym mieście i tego prawa zostali pozbawieni.

Komitet wyborczy Porozumienie My. Poznaniacy oficjalnie zakończył swoją działalność, jednak tworzący go ludzie będą działać dalej – jako stowarzyszenie My-Poznaniacy, ściśle współpracujące z innymi organizacjami i osobami współtworzącymi porozumienie.
- Nasze komunikaty w czasie kampanii przejmowali inni kandydaci i to też jest nasz sukces – mówi Jacek Jaśkowiak. – Teraz będziemy monitorować, na ile te osoby wywiązują się ze swoich zobowiązań.

Będąc poza radą miasta, stowarzyszenie będzie miało utrudnione zadanie w realizacji swoich zamierzeń. Jednak jego członkowie nie zamierzają zamykać się we własnym kręgu.
- Jesteśmy gotowi do współpracy ze wszystkimi siłami politycznymi w Poznaniu – deklaruje Maciej Kucharski. – Tylko kapitał społeczny jest w stanie przeciwdziałać tym zmianom, które w Poznaniu zachodzą.

Za najważniejsze zadanie na najbliższy czas członkowie stowarzyszenia My-Poznaniacy uważają włączenie się do prac nad budżetem miasta.
- Pokojowa wojna się skończyła, wracamy do rzeczywistości – deklaruje Lech Mergler.

W ramach codziennej walki o normalność w Poznaniu chcą zająć się także wprowadzoną przez poprzednią radę miasta reformą samorządów pomocniczych, zamierzają dalej walczyć między innymi o park na Ratajach, ochronę Sołacza przed zabudową deweloperską oraz przeciwstawiać się budowie budynku wielorodzinnego na boisku i części parku na osiedlu Tysiąclecia.


VIVE LA FRANCE
czyli malarstwo francuskie z kolekcji galerii
Antykwariat

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: My.Poznaniacy cały czas w ofensywie - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto