Na dwóch biegunach

Centralny Ośrodek Sportowy w Wałczu jest ulubionym miejscem zgrupowań wielu zespołów różnych dyscyplin. Tam właśnie formę przed rozgrywkami szlifują poznańskie i kaliskie siatkarki.

Popularność wałeckiego COS-u jest całkowice uzasadniona. Zawodnicy mają wszystko pod ręką, z pokoju na halę jest zaledwie kilkanaście kroków. Do jadalni może z 50 metrów. Na sportowców czekają siłownie, basen, sauny, gabinety odnowy. Dlatego też trenerzy chętnie wybierają Wałcz na miejsce zgrupowania. Z siatkarkami równocześnie do nowego sezonu przygotowywali się koszykarze Astorii Bydgoszcz i Idei Śląska Wrocław.

Przerwa na sen

Trenerzy AZS AWF Poznań - Jacek Skrok i Winiar - Czesław Tobolski nie oszczędzają swoich podopiecznych. Dziewczyny trenują trzy razy dziennie, wieczorne zajęcia często kończą się nawet o godz. 23.00. Jedynie po obiedzie siatkarki dostają dwie, trzy godziny wolnego, które przeznaczone jest głównie na regenerację sił w postaci... snu. Czasami trafi się ,,luźniejszy’’ dzień, tylko z ... dwoma treningami.

Budowa od nowa

Na pierwszy rzut oka widać jednak różnicę, jaka dzieli oba zespoły. Nic dziwnego - Tobolski miał skład na przyszły sezon ustalony już w maju i ze spokojem mógł się udać na wakacje. Z kolei na pierwsze zajęcia w Poznaniu przyszły tylko cztery zawodniczki. Kiedy kaliszanki zaliczały kolejne obozy, w Poznaniu działacze na gwałt uzupełniali szczuplutką kadrę, było nie było, aktualnego wicemistrza Polski. Ale z drużyny, która wywalczyla srebrny medal w ubiegłym sezonie pozostały tylko Dominka Koczorowska, Ewa Matyjaszek, Magda Walczak i Monika Trała, która jednak ma wciąż niezaleczoną kontuzję kolana i trudno przewidzieć, kiedy w pełnej dyspozycji wróci na boisko. Szkoda, że pewne kwestie personalne zostały tak późno zamknięte. Za długo pewne rzeczy ciągnęły się za nami, a niektóre z nich trwają jeszcze do dziś, jak na przykład sprawa Kasi Skowrońskiej. Gdyby w maju, albo w połowie czerwca postawiono sprawę jasno, że niektóre zawodniczki nie zagrają w przyszłym sezonie, wówczas szukanie rozpoczęlibyśmy wcześniej. Wszystko działo się jednak za późno - przyznaje trener Skrok, który praktycznie buduje zespół od nowa.

Brakuje skrzydeł

Do zespołu dołączyła rozgrywająca Kinga Baran (Start Łódź), Katarzyna Wellna (SMS Sosnowiec), Alicja Szajek (Gedania Gdańsk), Ewa Kotewicz (Bank Pocztowy Bydgoszcz) oraz z drugiej drużyny Alicja Jarosz. Przymierzane do zespołu są brązowe medalistki mistrzostw świata juniorek - Agata Sawicka grająca na pozycji libero i środkowa Izabela Żebrowska. W tej chwili brakuje nam przede wszystkim silnej skrzydłowej - takiej zawodniczki jak Beata Strządala czy Gosia Niemczyk, które dysponowały i przyjęciem, i atakiem. Szukamy także jeszcze jednej środkowej. Złożyliśmy swoje ,,zapotrzebowanie’’ panu menedżerowi - Andrzejowi Grzybowi, jednak na razie nie ma odzewu - dodał.

6:0 dla Winiar

W Wałczu Winiary rozegrały mecz treningowy z AZS AWF-em. Poznanianki, choć były wspierane kadrowo przez kaliski zespół, przegrały gładko 0:6. I nikt nie ma wątpliwości, że oba zespoły grać będą o zupełnie odmienne cele. Akademiczki i Winiary spotkają się jeszcze na turnieju w Gdańsku, który odbędzie się w dniach 27-28 września. Zagrają również m.in. Nafta Gaz Piła, Bank Pocztowy Bydgoszcz i Gedania. Poznanianki obecnie trenują we własnej hali, ale w poniedziałek w pełnym składzie - z juniorkami Sawicką i Żebrowską wracają do Wałcza.

Siatkarki Winiar zagrały jeszcze jeden pojedynek sparingowy - z Naftą Gaz Piła. Po zaciętym spotkaniu kaliszanki podopieczne Czesława Tobolskiego wygrały 3:2. Kaliszanki obóz w Wałczu kończą w piątek. Dzień później zagrają już w turnieju towarzyskim w Krakowie.

Kiedy inauguracja?

Początek rozgrywek seri A siatkarek zaplanowano na 18 października. Jeśli jednak polska reprezentacja zagra w Pucharze Świata (turniej zaplanowany na początek listopada), I kolejka odbędzie się dopiero 22 listopada. W przypadku późniejszego startu nie będzie rozgrywana runda play off.
W Pucharze Świata zagrają dwie najlepsze zespoły z mistrzostw Europy, oprócz tego FIVB przyzna dwie ,,dzikie’’ karty. Byc może jedną z nich otrzyma Polska.