Na kogo trafi Lech w I rundzie Pucharu UEFA?

Kolejorz znalazł się w koszyku drużyn rozstawionych i teoretycznie powinien trafić na słabszego od siebie rywala, ale polskie drużyny od kilku sezonów pokazują, że potrafią przegrać z każdym. Niestety, Lech jest w tym przypadku przykładem wzorcowym. W ostatnich latach z europejskich pucharów poznaniaków eliminowały m.in, takie zespoły jak rosyjski (a właściwie czeczeński) Terek Grozny czy mołdawski FC Tiraspol.

Tym razem potencjalni przeciwnicy również nie wydają się mocni, a ich nazwy niewiele mówią większości kibiców. Lech może trafić na jedną z poniższych drużyn:

FC Zestafoni (Gruzja)
WIT Georgia Tbilisi (Gruzja)
MTZ-RIPO Mińsk (Białoruś)
FK Homel (Białoruś)
Xazar-Lankaran (Azerbejdżan)
Olimpik Baku (Azerbejdżan)
Ararat Erewan (Armenia)
Bananc Erewan (Armenia)
Toboł Kostanaj (Kazachstan)
Szachtior Karaganda (Kazachstan)
Dacia Chişinău (Mołdawia)
Nistru Otaci (Mołdawia)

Pierwszy mecz zostanie rozegrany 17 lipca, a rewanż dwa tygodnie później.

Najgroźniejsze wydają się ekipy z Białorusi, ale w przypadku wyjazdów na daleki Kaukaz również nie można być niczego pewnym, bo tam zawsze trudno się gra, poza tym są to podróże bardzo kosztowne dla klubu. Dlatego optymalnymi przeciwnikami wydają się zespoły z Mołdawii, choć w pamieci pozostaje przegrany dwumecz z FC Tiraspol w Pucharze Intertoto przed dwoma laty.

Trener Lecha, Franciszek Smuda jednak nie analizuje za bardzo potencjalnych przeciwników.
- Na tym etapie to nie ma większego znaczenia. Obojętnie kogo wylosujemy, będzie trzeba go pokonać i przejść dalej – ucina „Franz”.

Swojego rywala lechici poznają, gdy będą już w Austrii, bowiem dziś w nocy zespół wyjeżdża na dwunastodniowe zgrupowanie do Grosspettersdorf. W gronie piłkarzy, których zabiera ze sobą trener Smuda jest Henry Quinteros, którego odejście do peruwiańskiego klubu Alianza Lima na razie stanęło pod znakiem zapytania.