Na Półwiejskiej dziewczyny klepały mężczyzn po... pupach

Karolina, Małgosia i Marysia, dzienikarki portalu erotyzm-oczami-kobiet, postanowiły uczcić to święto swoistym happeningiem, polegającym oczywiście na klepaniu co przystojniejszych panów po pupach z okazji święta. Akcja rozpoczęła się o godz. 13.30, a na jej miejsce wybrały ulicę Półwiejską.
- Bo tędy przechodzi mnóstwo przystojnych facetów - wyjaśniały wybór miejsca.

Pierwszym mężczyzną, który dostał świątecznego klapsa, nie był jednak żaden przechodzień, ale sam... Stary Marych, który stoi na u wylotu Półwiejskiej. Marych nie miał nic przeciwko temu, a w każdym razie głośno nie zaprotestował... Jednak z innymi panami bywało różnie.

- Niektórzy uciekali, inni mówili "Przepraszam, spieszę się", nawet nie słuchając, co mamy do powiedzenia - wylicza Karolina. - Ale ogólnie można powiedzieć, że większość wykazała się poczuciem humoru i propozycję klepnięcia w pupę przyjmowali ze śmiechem.

Większość przechodniów nie miała pojęcia, że w ogóle jest takie święto.
- Naprawdę nic o tym nie wiedziałem. Klepanie facetów po tyłkach? Hardkorowe! - śmieje się Artur. - Ale czemu nie, jak dziewczyny są ładne...

Paweł z kolei wolałby takie święto, kiedy to mężczyzna klepie kobietę, a nie odwrotnie.
- No nie wiem, trochę dziwnie się z tym czuję, z tym klepaniem facetów po tyłkach - mówi. - To takie trochę, bo ja wiem... niekobiece...?

Jednak kobiety były odmiennego zdania: zwłaszcza te spotkane na deptaku ze swoimi partnerami bardzo chętnie klepały swoich panów po tylnej części ciała.

- Nie wiedziałam o tym święcie, ale mi się podoba - mówi Agata, namówiona do klepnięcia swojego chłopaka Kuby. - Uważam, że żyjemy w zbyt dużym stresie, brakuje nam luzu i poczucia humoru na co dzień. Moim zdaniem każdy powód jest dobry do radości.

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.