Na ostatnim posiedzeniu Komisji Rewizyjnej Rady Miasta dyrektor ZDM przyznał, że warstwa, która znajduje się na fragmencie ulicy biegnącym z północy na południe, w tej chwili nie jest jeszcze dostosowana do jazdy. Kierowcy jeżdżą więc po dolnej warstwie jezdni. A co się stało z górną warstwą? Dlaczego jej nie położono?
- Prace na ulicy Przybyszewskiego zaczęły się jesienią i ze względu na warunki atmosferyczne nie można było ich dokończyć - wyjaśnia Tomasz Libich, specjalista ds. informacji publicznej Zarządu Dróg Miejskich.
Zarząd Dróg Miejskich tłumaczy, że podjął decyzję o dopuszczeniu do ruchu drogi w takim stanie, żeby nie utrudniać kierowcom korzystania z tej ważnej dla układu komunikacyjnego miasta ulicy (fragment II ramy).
- Mieliśmy do wyboru: albo wyłączyć ten fragment ulicy z ruchu aż do wiosny, albo pozwolić jeździć kierowcom po tymczasowej nawierzchni - stwierdza Libich. - Zdecydowaliśmy się na drugą opcję.
Większość kierowców nie jest świadoma, że jeździ po nie dokończonej drodze, bo jeśli chodzi o stan i ilość dziur ulica Przybyszewskiego niczym nie różni się od innych poznańskich ulic. Pytanie, czy była to decyzja słuszna i czy dokończenie remontu teraz, kiedy dolna warstwa jest eksploatowana, nie będzie dużo droższe.
- Sprawdzimy w jakim stanie będzie tymczasowa nawierzchnia przed powrotem wykonawcy na plac budowy - mówi Libich. - Liczymy się z tym, że trzeba będzie ją rozebrać. Koszty leżą po stronie wykonawcy, a nie inwestora.
Troska o wygodę kierowców ze strony ZDM jest godna pochwały. Ale może trzeba było wcześniej przemyśleć kwestię organizacji remontu, żeby teraz nie ponosić dodatkowych kosztów?
**
**
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?