Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na wagary najlepiej do centrum handlowego

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
21 marca przypada w sobotę, więc część młodzieży na tradycyjne wagary wybrało się w piątek. Grupki wagarowiczów można było spotkać m.in. w centrach handlowych.

Od lat niepisaną tradycją polskich uczniów jest pójście na wagary w pierwszy dzień wiosny. W tym roku kalendarz nie był łaskawy dla wielbicieli tej tradycji, bo 21 marca przypada w sobotę, czyli dzień wolny od zajęć szkolnych. Dlatego spora część młodzieży postanowiła się urwać z lekcji dzień wcześniej, czyli w piątek 20 marca.

Grupy wagarowiczów można było spotkać nie tylko na ulicach i w parkach, ale także, a może nawet przede wszystkim, w centrach handlowych. Przed południem w Starym Browarze już na parterze widać dwójkę chłopaków z plecakami. To Maciej i Rafał – uczniowie XXI LO w Poznaniu. Od razu przyznają, że o tej porze powinni być na lekcjach.

- Zdarza nam się czasem wagarować. Dziś urwaliśmy nie tyle ze względu na pierwszy dzień wiosny, co z powodu sprawdzianu z matematyki – przyznają. – Właśnie byliśmy w kafejce internetowej, pochodzimy jeszcze przez jakiś czas po Browarze i idziemy do domu.

Niektórzy spotkani przeze mnie wagarowicze urwali się z zajęć całkiem spontanicznie.
- Byłyśmy na trzech lekcjach, gdy ktoś rzucił pomysł, że przecież dziś przypada Dzień Wagarowicza i w kilka osób poszliśmy na wagary – przyznają Michalina i Ewelina, które wraz z kilkoma innymi osobami z klasy urwały się z pięciu lekcji. – Jeszcze nie wiemy, co będziemy robić. Na pewno coś zjemy, a później zobaczymy. Stawiamy na „spontan” – dodają dziewczyny.

Stary Browar jako miejsce wagarów wybrali też Marcin, Tomek i Błażej. Uczą się w jednym z techników w Poznaniu, ale wolą nie mówić w którym. Oni podobnie jak Maciej i Rafał też woleli pójść na „blaukę” niż pisać zaplanowany sprawdzian z geografii.
- Ale głównym powodem był i tak Dzień Wagarowicza, bo jakoś trzeba było uczcić wiosnę – tłumaczy Marcin.

Chłopacy przyznają, że zdarza im się wagarować, gdy po prostu nie mają ochoty pójść do szkoły albo kusi ich wyjątkowo ładna pogoda. Jak się okazuje, celowo wybrali centrum handlowe, bo wiedzą, że tu nie natkną się na patrole straży miejskiej, co jest prawdą.

- Centra handlowe to obiekty prywatne, które mają swoją ochronę. Nasi szkolni strażnicy patrolują miejsca otwarte  –  Stary Rynek, parki, Cytadelę, okolice Rusałki – przyznaje Wojciech Głuszak, koordynator ds. patroli szkolnych z poznańskiej straży miejskiej. – Wagarowiczów wyłapujemy nie tylko dziś. W zeszły piątek zatrzymaliśmy w Poznaniu 50 uczniów, którzy byli na wagarach.

Jak wyjaśnia Głuszak, strażnicy legitymują młodzież, którą spotykają w porannych godzinach i dzwonią do szkoły, aby sprawdzić, czy nie powinni być o tej godzinie na lekcjach. Później wysyłają do szkoły informacje, że dany uczeń tego dnia został wylegitymowany przez straż miejską w Poznaniu o danej godzinie. Na tym sprawa się kończy, chyba że uczeń został zatrzymany przez strażników w jakimś niebezpiecznym miejscu albo podczas łamania prawa, np. spożywania alkoholu. Wtedy wagary kończą się wezwaniem policji. 

Mamy dla Was bilety na kabaret Słuchajcie!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto