– Ktoś sobie tu kiedyś zrobi krzywdę, bo przecież jak trochę popada, to chodnik zamienia się w wodny tor przeszkód – mówi Wanda Ulatowska, 86-letnia mieszkanka ulicy Nad Wierzbakiem. – Ja niestety muszę się poruszać z balkonikiem, więc jest to dla mnie naprawdę duży problem.
Podobnie uważają inni mieszkańcy. Ich zdaniem, to zupełnie niepoważne ze strony zarządcy, że mimo wielu telefonów wciąż nikt nie zainteresował się sprawą. Pytają także o jakość wykonania, bo jak to możliwe, że po około dwóch latach chodnik trzeba poprawiać.
Kilka tygodni temu zarząd ograniczył się do ustawienia znaku ostrzegawczego przy jednej z najgłębszych dziur. Po kilku dniach, tablicę ktoś jednak ukradł.
– Kilka razy zgłaszałem sprawę, ale wciąż bez rezultatu – mówi Henryk Czajkowski. – Słyszymy tylko podziękowania za zainteresowanie. A my chcemy, żeby w końcu ktoś się zajął naszą sprawą. Kilka tygodni temu przy jednej z największych dziur ustawiono pachołek ostrzegawczy. Czyli, wiadomo że to miejsce może być niebezpieczne dla samochodów. No to dlaczego nikt nie chce tej sprawy w końcu załatwić? – zastanawia się Henryk Czajkowski.
Jak odpowiadają pracownicy Zarządu Dróg Miejskich, sygnały od mieszkańców do nich dotarły. Dlatego zniszczone elementy nawierzchni zostaną poprawione. Jak zapewniają, taka decyzja już zapadła, a prace mogą się „wkrótce” rozpocząć.
– Problemem były deszcze, które wymyły pojedyncze kostki brukowe – tłumaczy Tomasz Libich, z ZDM. I dodaje: – Już wiemy, gdzie są największe ubytki i prace związane z ich poprawieniem zostaną zlecone. Mamy świadomość, że jest to w tym miejscu niezbędne...
– Poczekamy, zobaczymy – odpowiadają zniecierpliwieni mieszkańcy. – Czas przejść od słów do czynów.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?