MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nafta odrobiła straty

TOM
Siatkarki Nafty awansowały do turnieju finałowego Pucharu Polski. Pilanki wygrały na wyjeździe ze Skrą. Mniej szczęścia miał Danter, który po dramatycznym meczu ,,za nisko’’ pokonał we Wrocławiu Gwardię.

Siatkarki Nafty awansowały do turnieju finałowego Pucharu Polski. Pilanki wygrały na wyjeździe ze Skrą.
Mniej szczęścia miał Danter, który po dramatycznym meczu ,,za nisko’’ pokonał we Wrocławiu Gwardię.

Trener Jerzy Matlak odniósł pierwszy duży sukces, bo za taki trzeba uznać awans Nafty do turnieju finałowego PP. Zwłaszcza, że w pierwszym spotkaniu ze Skrą w Pile (trenerem był wówczas Leszek Milewski) lepsze okazały się siatkarki ze stolicy. Wczoraj w Warszawie mistrzynie Polski odrobiły jednak straty.

W pierwszym secie w ataku świetnie spisywały się Olga Ozowa i Maria Liktoras. Najbardziej pechowa była dla Nafty druga partia. Nie dość, że pilanki ją przegrały, to jeszcze poważnej kontuzji kolana nabawiła się Barbara Merta.
Później na parkiecie dominowały już mistrzynie kraju. W trzeciej odsłonie przyjezdne przez długi czas prowadziły, ale Skra potrafiła doprowadzić do remisu 17:17. Pilanki w tym okresie nie kończyły wielu ataków, ale mimo to rozstrzygnęły tego seta na swoją korzyść. Podobnie jak i czwartego, w którym na parkiecie wręcz szalała Agata Karczmarzewska.

Sporego pecha miały natomiast siatkarki Dantera. Poznanianki przed tygodniem przegrały we własnej hali z Gwardią 0:3, a mimo to były o krok od wywalczenia awansu. Już pierwszy set pokazał, że lider serii A łatwo skóry nie sprzeda. Danterki świetnie grały zagrywką i szybko wygrały do 15, odrabiając sporo ,,małych’’ punktów z pierwszego meczu.

Bardziej wyrównana była druga partia, w której przy stanie 24:23 poznanianki musiały obronić piłkę setową. Po chwili jednak, po ataku Małgorzaty Niemczyk-Wolskiej było już jednak 2:0 dla Dantera. Losy awansu rozstrzygnęły się w najbardziej dramatycznej trzeciej partii, w której Gwardia prowadziła już 22:17. Poznanianki doprowadziły jednak do remisu 23:23 i do szczęścia brakowało im dwóch punktów.
Niestety, za chwilę punkt zdobyła Joanna Kaczor, a następnie sędziowie w bardzo kontrowersyjnej sytuacji odgwizdali dotknięcie siatki Beaty Strządały. Gwardia wygrała więc seta i mogła świętować awans. Podopiecznym Czesława Tobolskiego na osłodę pozostało zwycięstwo, uzyskane po tie breaku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto