Najlepiej jeleń w Goraju ryczy

W Zespole Szkół Leśnych w Goraju (pow. czarnkowsko-trzcianecki) co roku odbywają się mistrzostwa w wabieniu jeleni. O co w tym wszystkim chodzi? Ano o to, by jak najdokładniej odwzorować głos – ryk, który wydaje jeleń. Zresztą nie tylko jeleń, ale na przykład również jego życiowa partnerka – łania. I właśnie od naśladowania tzw. ględzenia łani zaczynają naukę Szlachetnej Sztuki Wabienia Jeleni początkujący wabiarze. Zdarza się, że na mistrzostwach w Goraju „ryczą” zawodnicy z całej Polski, a nawet Europy. Tajemne dźwięki, które mają za zadanie sprowadzić w zasięg wzroku wabiarza jelenia lub łanię wydaje się za pomocą własnej krtani oraz różnego rodzaju „pogłaśniaczy” – od teleskopowej plastikowej rury, przez wyszlifowany róg bawoli i na ekskluzywnej muszli Trytona kończąc.

Kto może wabiarzem zostać? Teoretycznie każdy. Marek Witczak, kierownik polskiej reprezentacji wabiarzy na Mistrzostwach Europy w Wabieniu Jeleni, które przed rokiem odbyły się właśnie w Goraju przyznaje jednak, że trzeba być „zapaleńcem” i posiadać... muzyczny słuch, choć sam wydawany przez wabiarzy ryk z muzyką wydaje się mieć wspólnego niewiele. Witczak jest jednym z pionierów tej dyscypliny w Polsce. Choć technikę wabienia jeleni zgłębia od lat, to ciągle ją udoskonala.
– Ja często trenuję z kolegą. Idziemy sobie do lasu i porykujemy... – mówi.

Wszystkich „zapaleńców” zapraszamy więc na leśne treningi, a tych mniej zapalonych, do Goraju, żeby posłuchać jak jelenie ryczą – na scenie.
Na zdjęciu Tomasz Maliński (z muszlą Trytona) z Klubu Wabienia Jeleni przy zarządzie głównym Polskiego Związku Łowieckiego w Warszawie. Michał Nicpoń