Piotr Nurowski ocenił start reprezentacji ,,biało-czerwonych” w 20. Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Turynie na czwórkę z dużym minusem.
W niedzielę o godzinie 22.07 zgasł znicz olimpijski i przyszedł czas na pierwsze podsumowania. Jak w Turynie spisali się nasi sportowcy? W porównaniu z poprzednimi igrzyskami zachowali status quo. Tomasz Sikora (srebro) i Justyna Kowalczyk (brąz) zastąpili Adama Małysza, który w Salt Lake City dwukrotnie stanął na podium. W klasyfikacji medalowej ,,biało-czerwoni’’ zostali sklasyfikowani na 20. pozycji, a w 2002 roku o jedno miejsce niżej.
– Srebrno-brązowe okulary, które założyliśmy po sukcesach Kowalczyk i Sikory nie przeszkadzają mi sformułować opinii, że polski sport jest słaby – przyznaje Piotr Nurowski, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
Bohaterowie mniejszego kalibru
Działacz jest daleki od optymizmu, jednak widzi jeszcze kilku bohaterów w naszej ekipie. – To łyżwiarka szybka Kasia Wójcicka oraz w pojedynczych startach skoczkowie i biathlonistki. Tragedii oczywiście nie ma. Wyjeżdżamy z Turynu zadowoleni. Mamy 29 punktów i dwa medale na koncie. To najlepsze polskie igrzyska w historii i z tego należy się cieszyć. Natomiast jestem jak najdalej od jakiejkolwiek euforii i samozadowolenia – twierdzi prezes PKOl.
Jego zdaniem nasz sport nie jest tak słaby jak dwie polskie biathlonistki, które zajęły ostatnie miejsce w swoim sobotnim starcie, ale też nie tak dobry jak Tomasz Sikora. Przyznał też, że ocena igrzysk przed ostatnimi w zawodach startami Kowalczyk i Sikory byłaby skrajnie odmienna.
– Powiedzmy sobie szczerze, że to oni uratowali całą ekipę. Tomkowi to się po prostu należało za jego przepiękną karierę sportową. Z kolei Justyna pokazała wszystkim niedowiarkom, że nie wolno jej skreślać – zaznacza działacz.
Wykorzystać ,,kowalczykomanię”
Nurowski nie zgadza się z opinią, że jako kraj słaby w sportach zimowych powinniśmy postawić na kilka najbardziej popularnych dyscyplin.
– Nie tędy droga. Gdybyśmy nią poszli, to teraz, po sukcesach Adama Małysza, szkolilibyśmy tylko skoczków. Niedawno zaczęła się budowa dużej skoczni w Malince. Uważam, że ta decyzja była błędem, bo zamiast tego powinniśmy mieć kilkanaście obiektów, na których moglibyśmy szkolić młodzież. Szkoły mistrzostwa sportowego powinny inwestować w biegaczy, bo może po Justynie rozpocznie się w Polsce jakaś ,,kowalczykomania’’ i nagle wszyscy będą chcieli biegać na nartach – mówi prezes PKOl.
Czy przed następnymi igrzyskami olimpijskimi zmienią się kryteria kwalifikacji do reprezentacji? – Powinni jechać tam ludzie, którzy mogą coś zwojować – kończy prezes PKOl.
Pierwszy trening polskich piłkarzy pod okiem 2500 kibiców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?