Kosztowały wówczas 7950 talarów, z czego połowę podarowała anonimowa poznanianka. Instrument ma 7 metrów wysokości i 8 metrów szerokości, 43 rejestry, trzy manuały (klawiatury ręczne) i pedał (klawiaturę nożną). Wśród 2600 piszczałek najbardziej okazałe, to sześciometrowe piszczałki prospektowe wykonane ze stopu szlachetnej cyny angielskiej. W lipcu 1917 roku zrabowano je na cele militarne. Podczas renowacji instrumentu w 2001 roku przywrócono ich świetność. Szafę organową odnowiono zgodnie z projektem Oscara Mothesa odnalezionym w 1996 roku przez Grzegorza Celińskiego, organistę farnego.
– Przed rozpoczęciem renowacji organów byliśmy w Weissenfels w Niemczech, gdzie Ladegast miał swoją pracownię. Tam w Schuhmuseum – „muzeum butów” mieściło się wtedy archiwum miasta – mówi Grzegorz Celiński. – Kustosz pokazał nam przykładowy projekt szafy organów Ladegasta. Natychmiast rozpoznałem w nim naszą, farną szafę...
Najdziwniejszego odkrycia dokonano przy czyszczeniu i konserwacji pięciu aniołków znajdujących się na szczycie szafy. Okazało się, że żaden z nich nie ma lewego kciuka.
– Być może i rzeźbiarz nie miał tego palca, dlatego aniołki też go nie mają... – mówi Grzegorz Celiński.
Wspaniałego brzmienia wczesnoromantycznych organów można posłuchać nie tylko podczas nabożeństw, ale także w każdą sobotę o 12.15, w cyklu Farnych Koncertów Organowych i Kameralnych.
Danuta Stenka jest za stara do roli?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
