Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Natalia Nykiel: Nie oczekuję, by za mną biegano [ROZMOWA]

Cyprian Łakomy
W piątek, Natalia Nykiel kończy w Poznaniu ekskluzywną serię koncertów Total Tour
W piątek, Natalia Nykiel kończy w Poznaniu ekskluzywną serię koncertów Total Tour Ewelina Wójcik
Natalia Nykiel mówi NaM o samodzielności i nowej płycie "Discordia". Wspomina też słynną wizytę w programie Kuby Wojewódzkiego.

Kiedy przeszło trzy lata temu wydawałaś “Lupus Electro”, miałaś niespełna 20 lat. Od tamtego czasu twoja kariera bardzo przyspieszyła. Czy ten czas był dla ciebie również kursem szybkiego dorastania?

Myślę, że tak. Wiele przez te lata musiałam się nauczyć i z wieloma rzeczami skonfrontować, próbując zachować się jak bardzo dorosła osoba przy podejmowaniu stosunkowo poważnych decyzji. Tego kursu na pewno jeszcze nie ukończyłam. On wciąż trwa, bo siłą rzeczy mierzę się z nowymi sytuacjami. Prawdziwa szkoła życia. Tym, co cieszy mnie najbardziej jest to, że nie tracę go na nieistotne rzeczy, tylko staram się pożytkować go na rzeczy, które dają mi satysfakcję i które mnie rozwijają.

A pod jakimi względami dzisiejsza Natalia różni się od tej, która debiutowała singlem „Bądź duży”?

W gruncie rzeczy, dla rodziny i znajomych jestem nadal tą samą Natalią. Nie chciałabym, żeby to się zmieniło. Musiało się jednak wyostrzyć we mnie kilka cech, których wymaga praca na scenie i praca z ludźmi. Nie współpracuję przecież wyłącznie z muzykami, ale często z osobami zupełnie z muzyką niezwiązanymi. Umiejętność samodzielnego podejmowania decyzji i odpowiadania za ich skutki – to mimo wszystko najcenniejsza rzecz, której ciągle się zresztą uczę. Dążę do tego, żeby wszystkie decyzje dotyczące tego, co robię, podejmować samodzielnie. Jeśli są trafione - przynoszą największą satysfakcję, a jeśli okazuję się błędne – mogą stanowić cenną lekcję. Drugi z wniosków to to, by przez cały ten czas trzymać się jak najbliżej rodziny i bliskich.

Rodzina i znajomi dotrzymują ci kroku w kolejnych działaniach, czy raczej zapewniają odskocznię?

Nie liczę na to, by dotrzymywali mi kroku. Przyjeżdżam, spotykam ich i oczekuję normalności, jaka była między nami od lat. Nie mam najmniejszych pretensji o to, gdy nie wiedzą, co dzieje się w mojej działalności muzycznej. Oczywiście wspólnie cieszymy się z sukcesów, ale tak jak oni cieszą się moimi, tak ja chcę cieszyć się tym, co udało się im. To działa w dwie strony. Nie oczekuję, by najbliżsi za mną biegali, bo tu nie o to chodzi.

Wydajesz się bardzo zdystansowana od tego, co robisz i towarzyszącej temu sławie. Ani przez chwilę nie zachłysnęłaś się show biznesem?

Ja tak naprawdę nigdy zbyt mocno w ten show biznes nie weszłam. Oczywiście – widziałam swoje i miałam okazję wyrobić sobie opinię na jego temat. Tak naprawdę, stale toczę z nim pewną walkę, częściej doświadczając chwil zamyślenia i zdystansowania. W pewnym sensie, o tym jest też mój ostatni album „Discordia”. To jednak zapis myśli na ten moment, pewnego rodzaju relacja na żywo.

Teksty na „Discordii”, to obok nowej szaty brzmieniowej, najważniejszy jej atut. Napisałaś je sama, w odróżnieniu od pierwszej płyty.

Na „Lupus Electro” trzy teksty są mojego autorstwa, nie wspominając o tym, że jestem też autorką muzyki na tę płytę. Nie powiedziałabym więc, że jest to przejście ze stanu odtwórstwa do tworzenia. Nigdy zresztą nie miałam poczucia, że coś odtwarzam, ani że tekst, który napisał ktoś inny nie jest czymś moim. Teksty na debiucie pisane były specjalnie z myślą o mnie. Nie znalazłam ich na ślepo, gdzieś w internecie, w publishingu. Każda historia jest moją historią napisaną przez innego artystę. I są to artyści, których cenię, wybrałam świadomie. Nie czuję się odtwórczynią. Współpraca z każdym z autorów zewnętrznych była dla mnie doskonała lekcją. Na „Discordię” również zaprosiłam kilka osób do współpracy. Faktycznie postawiłam jednak głównie na swoje teksty. To okazja do rozwoju i sprawdzenia się. Nie było łatwo, ale z drugiej strony nie chciałaby żeby było. Trzeba stawiać sobie nowe wyzwania. Ja, osobiście, uważam, że wybrnęłam z niego właściwie.

Kilka miesięcy temu wystąpiłaś w show Kuby Wojewódzkiego. Słowa siedzącego z Tobą na kanapie Tomasza Adamka, wypowiedziane zresztą pod Twoim adresem, przez wiele osób uznane zostały za język przemocy. A jakie były twoje odczucia?

Byłam zaskoczona, jednak wszystko dotarło do mnie dopiero po opuszczeniu studia. Należę do ludzi spokojnych, nie jestem wybuchowa. Bardzo rzadko się z ludźmi kłócę. Siedząc na kanapie u Kuby, traktowałam to jako mało wyszukany żart. Po obejrzeniu tego w telewizji, zrobiło się już nieco mniej zabawnie, a bardziej niesmacznie. Nie mam jednak zamiaru zmieniać poglądów Tomka Adamka, myślimy inaczej ale to nie był czas i miejsce na wchodzenie w tego typu dyskusje. Do Kuby poszłam w konkretnym celu: promowania swojej muzyki i uważam, że ten cel został osiągnięty. To u Kuby zaśpiewałam premierowo singiel „Spokój”, który dziś bije kolejne rekordy, właśnie osiągnął ponad 10 milionów odsłon na YouTube!

W piątek w Poznaniu, odbywa się ostatni z ekskluzywnej serii koncertów Total Tour, promujących album „Discordia”. Jakie są twoje plany na nowy rok? Bo przecież płyta ukazała się w październiku, a pięć występów trudno nazwać regularną trasą.

Faktycznie, to ostatni koncert w ramach tego ekskluzywnego cyklu. Ekskluzywnego przede wszystkim ze względu na jego produkcję i oprawę, dlatego warto pojawić się w Poznaniu. W takiej formie będzie można usłyszeć nas i zobaczyć po raz ostatni. A o dalszych planach na 2018 rok poinformuję już wkrótce!

Natalia Nykiel wystąpi 12 stycznia w Hali nr 2 Międzynarodowych Targów Poznańskich. Bilety: 55-70 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto