Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nici z gwarancji bo kasa pusta

Danuta Pawlicka
Ten kosztowny sprzęt diagnostyczny bez kontraktu kasy chorych nie zarobi na siebie.
Ten kosztowny sprzęt diagnostyczny bez kontraktu kasy chorych nie zarobi na siebie.
Kasa chorych przyjęła ofertę śremskiej pracowni diagnostycznej i obiecała kontrakt. Umowy nie podpisano. Właścicielom sprzętu wartego pół miliona złotych grozi komornik. Jestem zaszokowany obrotem sprawy.

Kasa chorych przyjęła ofertę śremskiej pracowni diagnostycznej i obiecała kontrakt. Umowy nie podpisano. Właścicielom sprzętu wartego pół miliona złotych grozi komornik.

Jestem zaszokowany obrotem sprawy. Bank wzywa nas na rozmowy, bo nie jesteśmy w stanie spłacać zaciągniętych kredytów. A przecież wszystko było obliczone, zaplanowane, zagwarantowane - mówi Piotr Sobania, który z żoną, lekarzem radiologiem zainwestowali ponad pół milona zł w sprzęt diagnostyczny.

Zgodnie z rozsądkiem

Kiedy Piotr Sobania zdradził swoje plany Grzegorzowi Zielińskiemu, dyrektorowi śremskiego szpitala, ten aż podskoczył z radości. W Śremie nie było dotąd ani tomografu, ani mammografu. Wszyscy pacjenci jeździli do Poznania. Przesiewowe badania mammograficzne kobiet stały się już codzienną praktyką. Należało się lepiej do nich przygotować. Pracownia, która na miejscu miała obsługiwać kobiety z całego powiatu i jeszcze kilku sąsiednich gmin, spadła wprost z nieba.
- Wszystko dokładnie sprawdziłem. Chciałem być pewien, że inwestuję w coś, co będzie potrzebne chorym. W grę wchodziły duże pieniądze oparte na kredytach - opowiada Piotra Sobania, który skontaktował się z lekarskimi gabinetami na terenie Gostynia, Kościana, Grodziska i kilku ościennych miejscowości. Chciał wiedzieć, czy będzie dość skierowań na tomografię i mammografię, aby utrzymać przy życiu pracownię, a lekarzy na etatach. Kiedy się już upewnił, że obrał dobry kierunek inwestycji, skontaktował się z kasą chorych: - Dostaliśmy gwarancję, że kontrakt zostanie podpisany. Po tym zapewnieniu zaczęliśmy działać.
Do śremskiego szpitala, gdzie organizowano pracownię, zostały sprowadzone nowe urządzenia. Z pracy przy mammografie w Poznaniu zwolniły się dr Iwona Różycka-Sobania i dr Elżbieta Grądzka, aby stanąć przy aparaturze śremskiej. Kiedy ekipa białych fartuchów była już w komplecie, w tym wysokiej rangi poznański specjalista akademicki, przyszło z kasy powiadomienie o zmniejszeniu pierwotnie planowanego kontraktu: - Trochę nas to zmroziło, ale przyjęliśmy warunki kasy, wiedząc, że bez ubezpieczalni nie mamy racji bytu. Zamiast jednak renegocjacji i umowy, przyszła wkrótce informacja, że o współpracy nie może być mowy. Brakuje pieniędzy.

Całkowita klęska

Pracownia formalnie została otwarta 19 grudnia. Od tamtego czasu sprzęt wart pół miliona złotych wolno pokrywa się kurzem: - Głównymi chorymi korzystającymi z tomografu są pacjenci naszego szpitala, który ma jeszcze trochę pieniędzy na diagnostykę. Niestety, wkrótce i nasze limity się wyczerpią, a wtedy... - dyrektor G. Zieliński zawiesza głos, nie chcąc dokończyć zdania. Kończy je Piotra Sobania: - Wtedy będzie już koniec. Bank nie przyjmuje tłumaczenia, że nie ma pacjentów, więc nie mamy pieniędzy, aby spłacać zaciągnięty kredyt. Przez dwa miesiące z tomografu skorzystało tylko 15 prywatnych osób. Ludzie przychodzą i kiedy się dowiadują, że musieliby zapłacić 280 zł, płaczą, bo ich nie stać. Mammograf nie był wykorzystany ani razu. Kobiety nie chcą płacić za badanie, które powinny mieć - w ramach badań przesiewowych - za darmo.
Dr Iwona Różycka-Sobania nie może zapomnieć kontraktu, do którego nie doszło. Kasa obiecała wtedy 200 badań tomograficznych i 150 mammograficznych. Tyle by wystarczyło, aby uratować pracownię i zapewnić pracę zatrudnionym lekarzom i technikom.
- Nikt nie bierze pod uwagę faktu, że pozbawienie ludzi tych badań, naraża się ich zdrowie, a budżet państwa na większe wydatki; niezdiagnozowani w porę dłużej przeleżą w szpitalu, kosztowniejsze będzie ich leczenie - wylicza skutki braku kontraktu z ubezpieczalni P. Sobania.
W promieniu 40 km od Śremu nie ma tomografu i w promieniu 20 km nie ma ani jednej pracowni mammograficznej. I długo jeszcze nie będzie.

Plan był...

Alicja Stachowiak

rzecznik Wielkopolskiej Regionalnej Kasy Chorych

Był w Śremie planowany kontrakt na te świadczenia medyczne, ale pod koniec roku wpłynęło mniej pieniędzy niż miało wpłynąć. W obawie, aby nie zabrakło pieniędzy na umowy już zawarte, zarząd musiał podjąć decyzję o odstąpieniu zawierania nowych zobowiązań finansowych.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto