MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie boję się rywalizacji

[email protected]
Fot. A. Szozda
Fot. A. Szozda
Rozmowa z Mariuszem Mowlikiem Trener Libor Pala zgodził się na Twoje odejście, ale jednak pozostajesz w Lechu. Przyznasz, że sytuacja jest trochę dziwna.

Rozmowa z Mariuszem Mowlikiem
Trener Libor Pala zgodził się na Twoje odejście, ale jednak pozostajesz w Lechu. Przyznasz, że sytuacja jest trochę dziwna.
Jestem zawodnikiem Lecha, mam kontrakt podpisany do czerwca 2004 roku i do tego czasu będę starał się jak najlepiej go wypełnić. Pojawiła się opcja wypożyczenia mnie do innego klubu, ale w końcu ona upadła. Nie pozostaje mi teraz nic innego jak walka o powrót do podstawowego składu Lecha.
Często słychać jednak głosy, że boisz się podjąć tej rywalizacji?
- Też słyszałem te opinie, ale kompletnie się z nią nie zgadzam. Gdybym bał się rywalizacji, nie wracałbym do Lecha. Naprawdę czuję się mocny psychicznie.
Trener Pala skrytykował twoją grę w meczu z Górnikiem i odesłał do rezerw. Potem był ten nieszczęsny mecz z Obornikami, po którym było do ciebie też sporo pretensji. Czy druga drużyna nie jest miejscem, w którym można udowodnić trenerowi, że się myli?
- Trudno porównywać grę w ekstraklasie z grą w IV lidze. To nie tylko kwestia koncentracji, ale sposobu gry. Inne wymagania ma trener Araszkiewicz, a inne trener Pala. Czuję jednak, że komuś zależy na przypięciu mi łatki, iż niepoważnie traktuje swoje obowiązki. A to nieprawda. Na treningach pracuję bardzo solidnie. Uważam, że mogę pomóc drużynie, że trener trochę pochopnie mnie skreślił.
A jakie ty masz argumenty, by zaprzeczyć tym opiniom?
- Myślę, iż chęć gry w reprezentacji to wystarczający argument. Przez to, że nie gram w podstawowym składzie Lecha, nie zostałem powołany na najbliższe mecze eliminacyjne, a przecież jeszcze niedawno moja pozycja w młodzieżówce była mocna. Rozmawiałem z trenerem Klejndinstem. Powiedział, że nie zapomniał o mnie, ale muszę grać w ekstraklasie. Wzięłem sobie do serca te słowa. Mamy szansę zakwalifikować się do finałów mistrzostw Europy, na które bardzo bym chciał pojechać.
Norbert Tyrajski zostaje
Wczoraj miała się ostatecznie wyjaśnić sprawa transferu do Energie Cottbus Norberta Tyrajskiego. Wiadomo już, że ,,Norbi’’ zostaje w poznańskim klubie. Choć stracił pozycję numeru 1 w bramce Lecha, nie poddaje się.
- Nie pozostaje mi nic innego jak sumienna praca na treningach. W ostatnich tygodniach życie nauczyło mnie pokory, więc z pokorą będę też czekał na swoją kolejną szansę - powiedział nam bramkarz Lecha.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto