MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie chcę już grzać ławy - Rozmowa z Marcinem Łukaszewskim, obrońcą Groclinu Grodzisk

Wojciech MILLER
Co dokładnie spowodowało, że wrócił pan ze zgrupowania w Turcji? - Kontuzja zmusiła mnie do szybszego powrotu do domu. Cztery miesiące temu przeszedłem operację kolana i cały czas trwa rehabilitacja.

Co dokładnie spowodowało, że wrócił pan ze zgrupowania w Turcji?

- Kontuzja zmusiła mnie do szybszego powrotu do domu. Cztery miesiące temu przeszedłem operację kolana i cały czas trwa rehabilitacja. Nie mogę obecnie trenować z pełnym obciążeniem, ale ćwiczę indywidualnie dwa razy dziennie. Pracuję nad tym, aby przede wszystkim odbudować mięśnie, bo kolano już mnie nie boli.

Wierzy pan w przesądy, bo można powiedzieć, że w ostatnim czasie jakaś klątwa dotknęła defensorów Groclinu?

- Rzeczywiście, tak było. Myślę, że duży wpływ na to miała osoba poprzedniego trenera. W czasie, gdy szkoleniowcem był Duszan Radolsk’y, w drużynie aż 12 piłkarzy musiało przejść operacje. Najbardziej ucierpieli obrońcy. Treningi były bardzo ciężkie i nogi tego po prostu nie wytrzymywały. Przecież to nie był przypadek, że aż tyle kontuzji było w zespole. Sam nie wiem, czy to pech, czy nie. Nie można jednak obojętnie do tego podchodzić.

Czy długo potrwa pański powrót do pełnej sprawności?

- Ciężko powiedzieć. Dopiero gdy lekarze wrócą z Turcji, wszystko się wyjaśni. Podejrzewam jednak, że do pierwszego wiosennego meczu będę już gotowy w stu procentach.

Myśli pan, że przerwa w przygotowaniach może niekorzystnie wpłynąć na pańską rywalizację o miejsce w podstawowej jedenastce?

- Z pewnością nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja. Przed operacją powiedziano mi, że rehabilitacja potrwa około trzech miesięcy. Tymczasem leczę się już cztery! Na początku się martwiłem, ale mam nadzieję, że trener będzie patrzył na mnie tak, jak na wszystkich piłkarzy. Szczerze powiem, że mam już dosyć siedzenia na ławce rezerwowych.

Pewną regułą stał się fakt, iż zawodnicy Groclinu, którzy wracają do gry po kontuzji, występują w trzecioligowej Obrze Kościan. Czy w pierwszych wiosennych meczach pan również zasili drużynę Krzysztofa Knychały?

- Jeżeli będą takie zalecenia, to tak. Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie i będą mógł w pełni sił grać jednak w pierwszej lidze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto