MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie dobijać bezrobotnych

Leszek WALIGÓRA
Zamiast szukać pracy, bezrobotny sam może ją sobie „stworzyć”. Trzeba to tylko ułatwić. Fot. T. RYTYCH
Zamiast szukać pracy, bezrobotny sam może ją sobie „stworzyć”. Trzeba to tylko ułatwić. Fot. T. RYTYCH
Państwo chce zarobić na... bezrobotnych. W rezultacie wydaje na nich jeszcze więcej. Mamy ponad 3 miliony bezrobotnych. Prawie 10 procent z tych ludzi mieszka w Wielkopolsce, której stolica ma najszybszy wzrost ...

Państwo chce zarobić na... bezrobotnych. W rezultacie wydaje na nich jeszcze więcej.

Mamy ponad 3 miliony bezrobotnych. Prawie 10 procent z tych ludzi mieszka w Wielkopolsce, której stolica ma najszybszy wzrost bezrobocia w Polsce. Tymczasem nie ma pomysłu na zwalczanie tego zjawiska. Państwo woli płacić bezrobotnym niż pozwolić im na siebie... zarabiać. Wszystko dlatego, że rząd nie potrafi zrezygnować z możliwości zarabiania na bezrobotnych. Dlaczego?

Niech zarobi sam na siebie

Gdy bezrobotny bez prawa do zasiłku próbuje założyć firmę, już na starcie wykańcza go biurokracja. Miesiąc czeka na rejestrację, za którą musi zapłacić. A kiedy już firmę założy, od razu musi zapłacić składkę na ZUS. Blisko 600 złotych do zapłacenia miesięcznie oznacza, że Kowalski, aby przeżyć, musi zarabiać co najmniej 2 razy więcej. Kończy się tym, że firmy nie zakłada. Ale gdyby bezrobotnemu nie kazać przez rok płacić składek na ubezpieczenie społeczne? Przecież i tak z tego powodu może mieć tylko niższą emeryturę, a gdy jest bezrobotnym i tak tej składki nie płaci. Mało tego – bezrobotny, nawet bez zasiłku, kosztuje. Państwo płaci za niego składkę zdrowotną. Gdyby ułatwić bezrobotnym zakładanie własnych firm, dużo mogłoby się zmienić. Nie chodzi tu o wielkie pomysły i innowacje. Firmą może być przecież zwyczajny zakład krawiecki. Dziś krawcowe królują wśród bezrobotnych i osób... pracujących na czarno. Dlaczego na czarno? Bo inaczej musiałyby płacić ZUS...

Jak z wódką

– Jesteśmy niemal pewni, że to zdałoby egzamin – mówi Zygmunt Jeżewski, kierownik Powiatowego Urzędu Pracy w Poznaniu. – Niedawno czytałem o tym, jak wzrosła sprzedaż wódki i wpływy do budżetu po tym, jak obniżono akcyzę. To działa! Dlaczego więc nie zastosować tego u nas? Wszyscy wiemy, że to będzie dobre! System preferencji dla osób tworzących sobie miejsca pracy, a nie ulgi, które trzeba spłacić – to może rozwiązać sytuację. Wszyscy wiemy, że to będzie dobre.

Minister finansów Grzegorz Kołodko podejmując swoją funkcję zaproponował pakiet, który miał pomóc w walce z bezrobociem. Świeżo założone firmy miały być w drugim roku działalności zwolnione z podatków, aby spłacać je w ratach później. Tymczasem przedsiębiorcy mówią: Tego drugiego roku najpierw trzeba doczekać. Henryk Judkowiak, dyrektor Wielkopolskiego Klubu Kapitału, dodaje: Dotychczasowe propozycje rządu idą w złym kierunku. Ale zwolnienie z ZUS... to świetny pomysł. Do tej pory się nie pojawił, ale gdyby rozszerzyć go na małe firmy, do 5 osób, byłby bardzo przydatny. Świetny pomysł!

Renata Szynalska, posłanka z SLD, pracująca w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, twierdzi: Jak słyszę, że bezrobotni, jak zdejmie się z nich ZUS, podejmą pracę – nie chce mi się wierzyć. Skoro mają pomysły, dlaczego nie rozpoczynają działalności? Dlaczego nie korzystają z pożyczek z urzędów pracy?

Kasy brak

Tylko 17 procent z zarejestrowanych w powiecie poznańskim bezrobotnych odbiera zasiłek. Pozostali stracili już do niego prawo. Urząd może pomóc im w znalezieniu pracy, ale nie jest to już takie łatwe. – O ile 4 lata temu mieliśmy 1200-1500 ofert pracy na miesiąc, teraz mamy 350-400. Wtedy miałem 4700 bezrobotnych. Teraz – 33 tysiące – mówi Zygmunt Jeżewski.

Urząd może pomagać bezrobotnym, ale – ma ograniczone środki. – Jeżeli ktoś chce zatrudnić bezrobotnego, możemy go przeszkolić na nasz koszt. W ramach prac interwencyjnych możemy wziąć na siebie część płacy bezrobotnych – do wysokości zasiłku. Możemy pomagać w braniu kredytów – spłacając połowę odsetek. Ale nie starcza funduszy – mówi kierownik. Ale zainteresowanie taką pomocą spada – mało tego, to urząd musi dziś zachęcać pracodawców do dawania pracy, a bezrobotnych przekonywać, że nie są marginesem. Kiedy to się już uda, okazuje się, że na realizację „Pakietu dla absolwentów”, w którym państwo dokłada się do firm zatrudniających absolwentów, Urząd Pracy ma 2 razy więcej środków niż na pomoc pozostałym bezrobotnym. A nie-absolwentów jest zdecydowanie więcej.

Praca musi być tania

Zdaniem Zygmunta Jeżewskiego, problem bezrobocia tkwi w kosztach zatrudnienia. Jeśli pracodawca musi zapłacić zatrudnianemu bezrobotnemu na przykład 1000 złotych, drugi tysiąc wydaje na ZUS i podatki.

Przedstawiciele ministerstwa pracy i ZUS-u twierdzą, że brak składek ze strony przedsiębiorców mógłby załamać system emerytalny. Posłanka uważa, że ZUS nie może być deficytowy, więc składki powinni wszyscy płacić. – Ale pomysł może być godny uwagi. Musi zbadać go ministerstwo pracy – twierdzi Renata Szynalska.

Przedsiębiorcy twierdzą, że pomysł może nie spowoduje, iż wśród bezrobotnych pojawią się milionerzy, ale przywróci ich do życia. A pracujący bezrobotny zamiast obciążać budżet państwa - czyli podatników - sam się tym podatnikiem stanie. Czy posłowie ułatwią start bezrobotnym?

Ile na starcie?

Bezrobotny rozpoczynający pracę na własny rachunek musi opłacać: minimum 245,46 zł na ubezpieczenie emerytalne, 163,47 zł na ubezpieczenie rentowe, 30,81 zł na ubezpieczenie chorobowe, 20,37 zł na ubezpieczenie wypadkowe, 97,46 zł na ubezpieczenie zdrowotne i 30,81 zł na Fundusz Pracy. Razem 588,38 złotych. Plus podatki. Jeśli firma zarobi mniej niż te niespełna 600 złotych – i tak powinna składkę zapłacić. A jej właściciel nie ma pieniędzy na życie. Zarabiając 600 złotych i nie płacąc ZUS-owi już mógłby się utrzymać – mimo że to mniej niż oficjalna płaca minimalna.

Ile kosztuje bezrobotny?

W Wielkopolsce stopa bezrobocia wynosi 15,6 procent – o 2 procent mniej niż w całym kraju i o 2 więcej – niż w najmniej obciążonym bezrobociem województwie mazowieckim.
Podstawowa stawka zasiłku dla bezrobotnych wynosi 498,20 złotych. W całej Polsce zasiłek otrzymuje około pół miliona osób.
Zasiłek przedemerytalny to 597,90 złotych. Państwo może również refundować pracodawcom część kosztów z tytułu zatrudnienia skierowanego bezrobotnego. Tu stawki wynoszą od 587,28 złotych do 1.822,97 złotych. Maksymalna kwota pożyczki dla bezrobotnych i pracodawców na utworzenie jednego dodatkowego miejsca pracy wynosi 41.239,00 złotych.

Moim zdaniem

Zagraniczne koncerny inwestujące w Polsce na całe lata zwalnia się z podatków. Ale bezrobotnych – nie. Lepiej płacić na nich, niż pozwolić im, żeby pracując nie płacili nic? Lepiej mieć minus niż zero? Każde państwo jest mądre mądrością swoich rządów. A polskim rządzącym przydałby się przyspieszony kurs z zakresu szkoły podstawowej. Ze szczególnym uwzględnieniem matematyki i etyki.

Leszek WaligórA

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto