Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie jest tak źle - rozmowa z Aleksandrem Kwaśniewskim, prezydentem RP

Leszek WALIGÓRA
Fot. W. Wylegalski
Fot. W. Wylegalski
Kolejnych kilka firm okazało się godnymi Nagrody Gospodarczej. Czy to nie są jednak wyjątki potwierdzające regułę? – Na pewno wyróżniane firmy, gospodarstwa rolne, czy wynalazcy reprezentują znacznie wyższy ...

Kolejnych kilka firm okazało się godnymi Nagrody Gospodarczej. Czy to nie są jednak wyjątki potwierdzające regułę?

– Na pewno wyróżniane firmy, gospodarstwa rolne, czy wynalazcy reprezentują znacznie wyższy poziom, niż przeciętna krajowa. To naturalne, bo przecież celem Nagrody Gospodarczej Prezydenta RP jest tworzenie grupy liderów, którzy mają predyspozycje do pełnienia roli „motoru napędowego" polskiej gospodarki. Nie zgadzam się jednak z opinią, iż polskie firmy są generalnie słabe. Kiedy zapoznawałem się z wynikami kandydatów do Nagrody i porównywałem z tym co miało miejsce dwa lata temu, to naprawdę jest się z czego cieszyć. I choć są to wyniki liderów, to odzwierciedlają one ogólne tendencje w całej gospodarce.
Problemem polskiej gospodarki, nie tylko naszej, jest fakt, że trudno znaleźć produkty, które jednoznacznie i pozytywnie kojarzone byłyby na świecie z Polską. Niesie to za sobą choćby ograniczanie naszych firm do roli podwykonawców. Tę sytuację trzeba zmienić poprzez wprowadzenie programów promocji polskiej gospodarki i rozwoju jej innowacyjności.

Często jednak wyróżniane Nagrodą Gospodarczą firmy zawdzięczają swój sukces tak zwanemu "krwiożerczemu kapitalizmowi" – czyli redukcjom pracowników...

– Nie widzę takich zachowań. Nagradzane firmy tworzą dobre warunki pracy. W cywilizowanym świecie, nie można zbudować prestiżu i wiarygodności firmy na pryncypiach „krwiożerczego kapitalizmu". Są takie firmy, ale to margines. Innym aspektem jest stałe dążenie do wzrostu efektywności i konkurencyjności. Niestety bardzo często wiąże się to z koniecznością zmniejszenia zatrudnienia. Musimy zdawać sobie też sprawę, że wydajność pracy w Polsce odbiega od wydajności w krajach rozwiniętych. Poza tym postęp naukowo-techniczny powoduje, że w produkcji potrzeba coraz mniej ludzi. Walczyć z tym jednak trzeba przez uruchamianie nowych branż, zwiększanie produkcji oraz wyzwalanie popytu na nowe formy usług.

Przedsiębiorcy wciąż twierdzą, że politycy tworzą złe prawo, nie wspomagają naszych firm, a wręcz przeciwnie: gnębią. Kto ma to naprawić: Sejm, Senat, może prezydent?

– Zachęcam do większego optymizmu. Oczywiście nie wszystko jest różowe, ale teza o gnębieniu przedsiębiorców jest przesadzona. ,,Utrudnia’’ przede wszystkim niesprawny system wymiaru sprawiedliwości i zbyt małe bezpieczeństwo w obrocie gospodarczym, zbyt duża dowolność w interpretacji przepisów podatkowych oraz w wydawaniu różnego rodzaju pozwoleń, koncesji itp. Te zjawiska mają charakter korupcjogenny i trzeba z nimi walczyć.

Jak uniknąć zarzutów o niejasne interesy na styku biznesu i polityki? Pan, zapraszany i przyjmujący zaproszenie Jana i Grażyny Kulczyków do zwiedzenia ich poznańskich obiektów, był o niejasne intencje podejrzewany.

– Jak rozumiem, chodzi o mój pobyt w Poznaniu 19 kwietnia tego roku, gdyż w tym kontekście opisywano go już w gazetach, więc od razu prostuję, iż nie przyjechałem wówczas do Poznania na zaproszenie państwa Kulczyków. Uczestniczyłem w uroczystościach z okazji 60-lecia Instytutu Zachodniego i w ramach tych uroczystości wziąłem udział w lunchu, wydanym przez wojewodę wielkopolskiego, Andrzeja Nowakowskiego. Na lunchu w Starym Browarze był nie tylko Jan Kulczyk z żoną, ale także prezydent Poznania, rektor Uniwersytetu im. A. Mickiewicza, przedstawiciele Banku Zachodniego WBK, Jacek Kseń i Stefan Gradowski oraz mój minister, Marek Siwiec. Grono osób oraz okoliczności wyraźnie wskazują, że tematem rozmowy nie były sprawy Jana Kulczyka, lecz sprawy, interesujące środowisko naukowe i samorządowe, w tym plany rozwojowe Instytutu i Uniwersytetu, a także kwestie, związane z bliską wówczas integracją Polski z UE. W życiu politycznym trudno uniknąć całkowicie kontaktów z biznesem. Zgadzam się jednak, że styk biznesu i polityki musi być przejrzysty. Opinia publiczna chce mieć przekonanie, że jeżeli polityk decyduje o prawie, to zgodnie z własnym sumieniem, najlepszą wiedzą i wyłącznie w interesie swojego społeczeństwa.

Nie milkną głosy, że w Unii zostaniemy "zjedzeni". Takiemu myśleniu sprzyjają głosy z Niemiec o podwyższeniu polskich podatków. Czy polscy politycy będą umieli się im oprzeć?

– Eurosceptyków nie nie brakuje, choć oni również podjęli rywalizację o miejsca w Parlamencie Europejskim. Może sami przestali wierzyć, że w Unii zostaniemy „zjedzeni”? Okazuje się, że to właśnie przedsiębiorcy i obywatele wielu krajów Unii obawiają się konkurencji polskich towarów, usługodawców, specjalistów. Dla przykładu: nasza flota ciężarówek, jest jedna z najbardziej licznych i efektywnych w Europie. Nasze produkty rolne są chętnie kupowane . Żądania podwyższenia naszych podatków są w pewnym sensie podyktowane chęcią osłabienia naszej konkurencyjności. Wizerunek Unii będzie się zmieniał stopniowo jak się będzie okazywało, że nie taki diabeł straszny.

Naszych reprezentantów w Parlamencie Europejskim, wybieraliśmy znów według ordynacji wyborczej, która promuje partie, a nie ludzi. Nie sądzi Pan, że pora ją zmienić?

– Wizerunek każdej partii składa się przecież z wizerunku jej liderów, jej kandydatów wystawianych w wyborach, nie można więc twierdzić, że jakaś ordynacja promuje wyłącznie partie. Ale przypomnę, że już w styczniu tego roku złożyłem w parlamencie projekt ustawy o jednomandatowych okręgach wyborczych do Senatu. Pozostaje on jednak nierozpatrzony. Jednomandatowe okręgi są sposobem na stabilizowanie polityki, ale w krajach, gdzie ukształtowany jest układ partyjny. Na tym etapie rozwoju demokracji w Polsce bezpieczniejszy jest system mieszany.

Jeśli nie będzie nowego rządu – będą wybory. Ale wciąż pozostanie problem załamania finansów publicznych.

– O groźbie załamania finansów publicznych można byłoby mówić tylko wtedy, gdyby nasze relatywnie dziś wysokie tempo wzrostu gospodarczego zmalało i gdybyśmy nadal mieli do czynienia z nieracjonalnością w dysponowaniu środkami budżetowymi. Tymczasem wysokie tempo wzrostu i narastające ożywienie gospodarcze powoduje wzrost dochodów budżetowych. Nie ma także zgody na marnotrawstwo. Reforma finansów publicznych została już podjęta i jest kontynuowana przez rząd Marka Belki. Od 1 maja Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Zyskaliśmy ogromną szansę, by z pomocą unijnych środków móc szybciej zmodernizować naszą gospodarkę i rolnictwo i jeszcze bardziej wzmocnić tempo rozwoju. Czeka wysiłek, związany z jak najlepszym wykorzystaniem szans, jakie stwarza Unia. I jestem przekonany, że czeka nas sukces.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto