Nie ma jak Szmal

Od mocnego uderzenia rozpoczęli swoje występy na mistrzostwach Europy polscy piłkarze ręczni. Na inaugurację podopieczni Bogdana Wenty wysoko pokonali Ukrainę.

Dla Polaków, którzy po raz trzeci startują na mistrzostwach Europy, to pierwsze, historyczne zwycięstwo na tej imprezie. To też potwierdzenie, że w Szwajcarii nasz zespół może być czarnym koniem turnieju. – Dla nas każdy mecz jest jak finał. Możemy z każdym wygrać, ale też z każdym przegrać – twierdzi trener Bogdan Wenta.
We wczorajszym meczu w St Gallen biało-czerwoni niemal od samego od początku mieli wyraźną przewagę. Ukraińcy, którzy teoretycznie są naszym najsłabszym rywalem w grupie, wyraźnie odstawali od Polaków i do przerwy przegrywali już 13:19. W polskiej ekipie pierwsze skrzypce grali wczoraj Karol Bielecki oraz Sławomir Szmal. Ten pierwszy zdobył osiem goli i był nie do zatrzymania dla rywali. Po raz pierwszy pomylił się dopiero w 45 minucie. Szmal natomiast dwoił się i troił w bramce. Zawodnik niemieckiego SG Kronau/Ostringen, zastopował aż 24 z 47 rzutów rywali. W dodatku celnymi podaniami uruchamiał kolegów, którzy często dzięki niemu znajdowali się w sytuacji sam na sam z ukraińskim bramkarzem. Podopieczni trenera Wenty imponowali też urozmaiconymi akcjami, zdobywali bramki zarówno z kontr, jak i dzięki rzutom z dys- tansu, z linii oraz ze skrzydeł. U- kraińscy ob- rońcy chwilami byli wręcz bezradni.
Następny mecz w grupie Polacy rozegrają w sobotę, kiedy to zmierzą się z gospodarzami imprezy – Szwajcarami. Dzień później biało-czerwonych czeka natomiast konfrontacja z jednym z faworytów imprezy – Słowenią. Do drugiej fazy mistrzostw awansują po trzy najlepsze drużyny z każdej z czterech grup.