Nie mieli litości dla Niedźwiadków (+foto)

To, że poznaniacy są faworytem meczu było oczywiste, ale chyba nawet najbardziej zagorzali fani Skorpionów nie spodziewali się aż tak wysokiego zwycięstwa. Po ośmiu biegach wynik brzmiał 35:12 i wtedy zaczęto się zastanawiać, czy goście przekroczą granicę przynajmniej 25 punktów.

Kibiców PSŻ ciekawiło, jak zaprezentuje się Zbigniew Suchecki. Sprowadzony przed obecnym sezonem zawodnik właściwie od samego początku zmagał się z groźną kontuzją. Dopiero teraz miał okazję zaprezentować pełnię swoich możliwości i pokazał, że są one niemałe. Szczególnie zaimponował w 13. biegu, gdy zdołał z czwartego miejsca po pierwszym łuku, przebić się na drugie. W sumie „Suchy” w pięciu startach uzbierał aż 11 „oczek”. Mimo tak znakomitego wyniku, nie był do końca zadowolony.

- Na pewno w tym jednym biegu mogłem spisać się lepiej, ale najważniejsze, że już jestem zdrowy i trener Jąder ma o jedną bolączkę głowy mniej – powiedział po meczu Suchecki, nawiązując do plagi kontuzji, jaka dotknęła w tym sezonie poznańską drużynę.

Nie zawiedli też pozostali zawodnicy PSŻ, a zwłaszcza z całkiem niezłej strony pokazał się Piotr Dziatkowiak. Junior PSŻ tym razem dostał szansę startu w kilku wyścigach. Wystartował w dwóch, przywożąc w nich w sumie 5 punktów. Mogło ich być więcej, ale 11. bieg „Dziadek” musiał oddać walkowerem na skutek awarii motocykla.
- To taka sama awaria, jaka przytrafiła mi się podczas półfinału Młodzieżowych Mistrzostw Polski. Nie mogłem uruchomić motocykla ze względu na brak prądu na świecy. Szkoda, bo bardzo liczyłem na punkty w tym wyścigu. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będę dostawał więcej szans – mówi Dziatkowiak.

Choć PSŻ rozgromił Kolejarza 66:23, nie brakowało w tym meczu dramatycznych momentów. W 4. wyścigu upadek zaliczył Piotr Dym. W powtórzonym biegu to samo spotkało Andrew Tully’ego, na którego przewrócony motocykl wpadł jadący tuż za nim Rafał Trojanowski. Na szczęście nikomu nic się nie stało i po tym pechowym biegu cała trójka mogła kontynuować udział w zawodach.

W całym meczu goście nie wygrali ani jednego biegu, zaledwie trzy remisując. Niedźwiadki swojego pierwszego zwyciestwa w lidze będą musieli poszukać gdzie indziej.

Po zakończeniu meczu kibice gospodarzy mogli świętować wygraną swoich ulubieńców w rytmach reggae, dzięki koncertowi zespołu Gedeon Jerubbaal. Była to jedna z atrakcji przygotowana przez zarząd PSŻ, aby zachęcić kibiców do wzięcia udziału w zbiórce pieniędzy na rzecz Startu Gniezno, który niedawno stracił w pożarze 11 motocykli. Przedstawiciele Stowarzyszenia Sympatyków Sportu Żużlowego „Skorpiony” wszystkim darczyńcom wręczali vlepki i plakaty, a pieniądze z biletów kupionych na to spotkanie przez kibiców z Gniezna zarząd PSŻ również przekaże na konto Startu.

PSŻ Milion Team Poznań - Kolejarz Rawicz 66:23

PSŻ Milion Team Poznań – 66:
9. Adam Skórnicki 11+2 (1,2*,3,3,2*)
10. Grzegorz Kłopot 8+1 (3,3,w,2*)
11. Norbert Kościuch 12+1 (1,3,2*,3,3)
12. Zbigniew Suchecki 11+1 (3,0,3,2*,3)
13. Rafał Trojanowski 10+2 (2*,3,2*,3)
14. Piotr Dziatkowiak 5+1 (3,2*,w)
15. Daniel Pytel 9+1 (1,3,3,2*)
16. Brak zawodnika

Kolejarz Rawicz – 23:
1. Ronnie Jamroży 5+1 (2,1*,1,1)
2. Marcin Nowaczyk 4 (0,2,0,1,1)
3. Mark Lemon 4+1 (0,0,2,1*,1)
4. Grzegorz Knapp 6+1 (2,1,1*,2,0)
5. Piotr Dym 1 (w,0,1,d)
6. Paweł Ratajszczak NS (-,-,-,-)
7. Andrew Tully 0 (0,w,0)
8. Marcel Kajzer 3 (2,1,0,0)