MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie obawiam się rywalizacji

Rozmawiał Jacek PAŁUBA
Fot. T. Rytych
Fot. T. Rytych
Rozmowa z Mariuszem Mowlikiem, obrońcą Lecha. Od kilku dni trenuje pan ponownie z zespołem Lecha. Jakie są pana wrażenia i jakie oczekiwania, związane z powrotem do Poznania? - Na pewno trochę się tutaj ...

Rozmowa z Mariuszem Mowlikiem, obrońcą Lecha.

Od kilku dni trenuje pan ponownie z zespołem Lecha. Jakie są pana wrażenia i jakie oczekiwania, związane z powrotem do Poznania?

- Na pewno trochę się tutaj pozmieniało. Jest inny skład niż wtedy, kiedy wchodziliśmy do ekstraklasy. Widać też wiele zmian organizacyjnych, panuje zupełnie inna atmosfera niż pod koniec rozgrywek drugiej ligi. Jest także nowy trener, który wszystkich zawodników traktuje równo. Wróciłem na Bułgarską z mocnym postanowieniem wywalczenia miejsca w podstawowej jedenastce. Podczas przygotowań do nowego sezonu zrobię wszystko, aby znaleźć uznanie i przekonać do siebie naszego szkoleniowca.

Nie będzie to łatwe zadanie bo w kadrze Lecha są doświadczeni obrońcy. Nie boi się pan rywalizacji z nimi?

- Czuję się na siłach, aby podjąć walkę. Jestem przekonany, że ostatnie pół roku jakie spędziłem w Polonii Warszawa, to podstawa do optymizmu. Grając na pierwszoligowych boiskach nabrałem większego doświadczenia i to musi teraz procentować. Myślę że nie mam się czego obawiać w rywalizacji ze starszymi kolegami. Po okresie przygotowawczym wszystko będzie teraz zależało od trenera, który zadecyduje, kto zagra w pierwszej jedenastce.

Kiedy Lech rozpoczynał rozgrywki ekstraklasy po awansie z drugiej ligi, nie znalazł pan uznania w oczach trenera Baniaka. Rundę jesienną przesiedział pan na ławce rezerwowych, a zimą przeszedł do Polonii. Nie była to przyjemna sytuacja?

- Na pewno pozostała we mnie nuta żalu, że ja rodowity poznaniak, musiałem opuścić to miasto i moją ukochaną drużynę. Dziwnie się złożyło, że na boiskach ekstraklasy zadebiutowałem dopiero w Polonii Warszawa. Cóż, takie jest po prostu życie i należy się z tym pogodzić. Teraz toczy się dalej, a ja znowu jestem w Lechu i postaram się, aby być tu jak najdłużej.

W ubiegłym roku przygotowywał się pan pod okiem trenera Baniaka. Teraz zawodnicy Lecha pracują pod wodzą Libora Pali. Można to w jakiś sposób porównać?

- Na pewno od kilku dni ciężko pracujemy, tak jak to zapowiadał trener Pala. W Starych Jabłonkach trenujemy trzy razy dziennie i właściwie nie ma czasu na żadne rozrywki. Zresztą po tak wyczerpującej pracy nikt z nas nie ma nawet ochoty na wyjście z hotelu. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że najmniejsze uchybienia w treningu nic dobrego nie przyniosą podczas rundy jesiennej. Wszyscy pracują z ogromnym zaangażowaniem, tym bardziej, że mamy przecież wyrównany skład, a każdy chciałby się znaleźć w wyjściowej jedenastce. Jest więc rywalizacja, która jeszcze bardziej mobilizuje. Jeżeli chodzi zaś o porównanie, to są to dwa zupełnie różne style pracy. Ale nie do mnie należy ocenianie. Naszą pracę zweryfikuje gra w rundzie jesiennej.

Widzi pan siebie w pierwszej jedenastce Lecha?

- Oczywiście, że tak. Zawsze byłem optymistą i teraz wierzę w swoje umiejętności. Gdyby tak nie było, to nie podjąłbym ryzyka powrotu na stadion przy ul. Bułgarskiej. Jeżeli tylko dopisze zdrowie, to wszystko inne powinno się ułożyć po mojej myśli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Studio Euro odc.4 - PO AUSTRII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto