Nie patrzeć w statystyki

Z wysokiego C, bo od meczu w Krakowie z Wisłą, rozpoczynają rundę wiosenną (dwa mecze rozegrano jeszcze jesienią) podopieczni Wernera Liczki. Patrząc w statystyki można dojść do wniosku, że ,,Biała Gwiazda’’ już dawno znalazła sposób na zespół z Grodziska. W ostatnich trzech meczach rywale wygrywali bowiem dwa razy po 4:2 i 3:0. Wcześniej także nie było lepiej, bo w sezonie 2003/2004 Groclin przegrywał z piłkarzami z Krakowa 2:3 i 1:6. Teraz Wisła także będzie faworytem, ale trzeba pamiętać, że przed rozpoczęciem rozgrywek forma poszczególnych drużyn jest wielką niewiadomą.
A zwłaszcza Wisły, gdzie pojawił się nowy szkoleniowiec Dan Petrescu. Rumun, który ma za sobą mnóstwo występów w reprezentacji swojego kraju, jest w tej chwili największą gwiazdą zespołu z Krakowa. Spektakularnych transferów Petrescu jednak nie dokonał. W przerwie zimowej Wisła pozyskała bowiem tylko bramkarza Mariusza Pawełka, obrońcę Pawła Kaczorowskiego, rumuńskiego pomocnika Norberta Vargę oraz – w ostatniej chwili – Australijczyka Jacoba Burnsa. Wydaje się, że nie są to wzmocnienia, która gwarantują zachowanie pierwszej pozycji w tabeli.
Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Petrescu. Były zawodnik Chelsea Londyn na łamach rumuńskiej prasy przyznał, że ,,zdarzy się cud, jeśli Wisła obroni tytuł’’. Do tej niefortunnej, aczkolwiek całkiem słusznej wypowiedzi, doszły inne zawirowania w Wiśle, z którą pożegnał się m.in. dyrektor sportowy Grzegorz Mielcarski.
Jak wpłyną te zmiany na grę Wisły? Piłkarze Groclinu przekonają się o tym już w sobotę (godz. 18.00, transmisja w Canal Plus). Niestety, w Krakowie wicemistrzowie Polski nie będą mogli wystąpić w optymalnym składzie. Z powodu urazów na boisku na pewno nie pojawią się obrońcy Radek Mynar i Mico Vranjes, a także Dariusz Gęsior.