Oto co Aleksiej Spiridonow zrobił w meczu Rosji z Niemcami.
Rosjanin nie jest on jednak wyjątkiem, Skandalem zakończył się choćby zeszłoroczny finał Afrykańskiej Ligi Mistrzów, w którym zmierzyły się egipski Al-Ahly i Orlando Pirates z RPA. W pierwszym meczu było 1:1, a w rewanżu lepsza okazała się ekipa z Kairu. Gola na 2:0 przypieczętowującego tryumf strzelił Ahmed Abd El-Zaher, który uczcił bramkę pokazując gest Rabia, będący symbolem poparcia dla islamistów i Bractwa Muzułmańskiego. Klub wykluczył go ze składu na Klubowe Mistrzostwa Świata, pozbawił premii za zwycięstwo w Lidze Mistrzów i wystawił na listę transferową. Ostatecznie El-Zaher został wypożyczony do libijskiego Al-Ittihad Trypolis. Równie głośnym echem odbiło się to, co w październiku 2011 roku stało się w lidze meksykańskiej. W meczu Guadalajary z Tecos UAG Marco Fabián ustrzelił hat-tricka, ale po spotkaniu wszyscy mówili tylko o tym, jak cieszył się z drugiej bramki
Klub ukarał zawodnika grzywną, którą przekazano ofiarom przemocy. Ledwie miesiąc po aferze w Meksyku, kontrowersyjne okazywanie radości wstrząsnęło Iranem. Mohammad Nosrati i Sheys Rezaei z Persepolis zostali zalani falą krytyki za takie oto świętowanie gola.
Obaj za niemoralne zachowanie musieli zapłacić po 25 tys. funtów kary (około 125 tys. złotych) i zostali bezterminowo zawieszeni. Media donosiły też, że grozi im kara chłosty, a nawet więzienie. Na boisko wrócili po około miesiącu, ale klub rozstał się z oboma wraz z końcem sezonu.
Nie tylko Aleksiej Spiridonow okazywał radość prowokując kibiców. Podobne zachowanie na koncie ma choćby Emmanuel Adebayor. Napastnik z Togo w 2009 roku przeszedł z Arsenalu do Manchesteru City. Gdy w meczu ze swą byłą drużyną zdobył gola, popędził do kibiców The Gunners, by ostentacyjnie świętować tuż przed nimi. Kosztowało go to 25 tys. funtów kary. Początkowo zawieszono go też na dwa mecze, ale karę uchylono po ustaleniu, że piłkarz był prowokowany przez sympatyków Arsenalu.
Autorem jednej z najbardziej kontrowersyjnych cieszynek jest Robbie Fowler. W 1999 roku gracz Liverpoolu był wyzywany od narkomanów przez fanów Evertonu. Kiedy więc strzelił bramkę w derbowym pojedynku, podbiegł do linii i udawał, że wciąga ją jak kokainę. Klubowi i angielskiej federacji piłkarskiej żart się nie spodobał. Fowler musiał zapłacić 60 tys. funtów i 4 mecz oglądać z trybun.
Rok wcześniej wcześniej wściekłość kibiców Celtiku wzbudził Paul Gascoigne. Reprezentant Anglii grający wówczas w Glasgow Rangers bramkę w derbowym meczu z The Bhoys uczcił udając grę na flecie, co jest symbolem lojalistów. Federacja nałożyła za to 20 tys. funtów kary, a IRA dołożyła od siebie groźby zabójstwa. To tylko kilka z najbardziej znanych przypadków kontrowersyjnych cieszynek, co pokazuje, że sportowcom radość często odbiera umiejętność myślenia.
Co się dzieje w stolicy Wielkopolski? Zajrzyj na poznan.naszemiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?