Rewolucja, jaką tej zimy przeżyła Warta, sprawiła, że nagle stała się ona chyba najbardziej medialnym klubem całej I ligi. Pojawił się nowy sponsor, wyjątkowej urody pani prezes oraz cały zastęp nowych piłkarzy pod wodzą nowego-starego trenera sprowadzonych po to, aby utrzymać zespół na zapleczu ekstraklasy.
Już na początek rundy wiosennej Zielonych czekał arcyważny mecz w Niecieczy z bezpośrednim sąsiadem w tabeli, a takie spotkania nazywa się meczami „o 6 punktów”.
Trener Bogusław Baniak zdecydował się na odważne zestawienie pierwszej jedenastki, znajdując w niej miejsce dla aż trzech nominalnych napastników: Piotr Reissa, Zbigniewa Zakrzewskiego i Krzysztofa Gajtkowskiego. Warto też odnotować pojawienie się w bramce Andrzeja Bledzewskiego, który wygrał rywalizację z Łukaszem Radlińskim.
Mecz ułożył się dla Warty idealnie – już w 7. minucie sędzia przyznał poznaniakom rzut karny za faul w polu karnym Łukasza Tupalskiego na Alainie Ngamayamie. Pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się Piotr Reiss i Zieloni prowadzili 1:0.
Szybko zdobyty gol wydawał się kluczowy, gdyż na fatalnie zmrożonej murawie w Niecieczy trudno było liczyć na liczne udane akcje ofensywne. Na takim boisku łatwiej było o kiksy i jeden z nich przytrafił się w 17. minucie Tupalskiemu, co wykorzystał Gajtkowski, podając do Reissa. Ten odegrał jeszcze do Zakrzewskiego, który miał jednak problemy z opanowaniem piłki i fatalnie przestrzelił. Swoją fatalną grę w tym meczu Łukasz Tupalski zakończył w 31. minucie, kiedy to zobaczył drugą żółtą kartkę, osłabiając swój zespół.
W przerwie i tak już nie najlepsze warunki do gry pogorszyła śnieżyca, ale po wznowieniu gry niezłych sytuacji podbramkowych nie brakowało. W 49. minucie ładnym uderzeniem głową popisał się Zakrzewski, ale jego strzał zdołał obronić Maciej Budka. Kwadrans później powinno być 2:0 dla Warty, ale po świetnym podaniu Ngamayamy Reiss źle trafił w piłkę i lekki strzał w środek bramki nie sprawił żadnych problemów bramkarzowi gospodarzy.
Wynik 1:0 utrzymał się do ostatniego gwizdka, chociaż ostatnie minuty Zieloni, podobne jak miejscowi, kończyli w „dziesiątkę” po tym, jak drugą żółtą kartkę obejrzał Maciej Wichtowski.
Warta wraca do Poznania z cennymi punktami, które pozwoliły jej wyprzedzić ekipę z Niecieczy w tabeli i tym samym opuścić strefę spadkową (oba zespoły mają identyczną liczbę punktów, ale poznaniacy lepszy bilnas bezpośrednich spotkań). Cieszy jednak przede wszystkim to, że Warta wygrała, będąc na boisku zespołem zdecydowanie lepszym.
W następnej kolejce poznaniaków znów czeka spotkanie wyjazdowe – w Wodzisławiu Śląskim ich rywalem będzie tamtejsza Odra.
Termalica Nieciecza - Warta Poznań 0:1 (0:1)
Bramka: 7. Piotr Reiss 7 (karny)
Żółte kartki: Tupalski, Cios - Wichtowski, Kosznik, Wojciechowski.
Czerwone kartki: Tupalski (31. - za drugą żółtą) - Wichtowski (85. - za drugą żółtą).
Sędziował: Erwin Paterek (Lublin).
Nieciecza: Budka - Kowalski, Tupalski, Cios (52. Trafarski), Kubowicz - Pawlusiński (79. Mąka), Baran, Prokop, Szałęga - Rybski (69. Lipecki), Cichos.
Warta: Bledzewski - Wichtowski, Bartkowiak, Otuszewski, Kosznik - Gajtkowski (67. Magdziarz), Ngamayama, Wojciechowski, Białożyt (86. Iwanicki) - Reiss (90. Miklosik), Zakrzewski.
| Zobacz i posłuchaj: |
 | Nowy hymn Warty Poznań (wideo) Prezentacja zespołu Warty i premierowe wykonanie nowego hymnu Zielonych - od tego rozpoczęła się wielka gala Warty Poznań. Posłuchaj hymnu! |
**
**
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
