MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Niesamowite odrodzenie

Marcin PAWLICKI
Grześki w Bielsku zaczęły grać od drugiego seta, ale za to niezwykle widowiskowo  Fot. S. Szewczyk
Grześki w Bielsku zaczęły grać od drugiego seta, ale za to niezwykle widowiskowo Fot. S. Szewczyk
Gdyby nie pierwszy set o grze kaliszanek można by mówić w samych superlatywach. Grześki po koszmarnym początku, w kolejnych partiach grały rewelacyjnie i ograły Stal Bielsko 3:1.

Gdyby nie pierwszy set o grze kaliszanek można by mówić w samych superlatywach.
Grześki po koszmarnym początku, w kolejnych partiach grały rewelacyjnie i ograły Stal Bielsko 3:1.

Pojedynek w Bielsku zapowiadał się jako najciekawsze wydarzenie 4. kolejki. Tym bardziej, że inne interesujące spotkania w Pile i Poznaniu zostały przełożone.
W pierwszym secie emocji było jak na lekarstwo. Oba zespoły popełniały masę błędów przede wszystkim w przyjęciu zagrywki, więc rozgrywające - Olga Owczynnikowa i Katarzyna Skorupa posyłały piłki na skrzydła. Częściej myliły się kaliszanki - piłki po ich atakach często lądowały cztery metry za linią, albo podbijane były przez bielszczanki. Zespół Zbigniewa Krzyżanowskiego już na drugą przerwę schodził z 10-punktową przewagą. Trener gości, Wojciech Lalek, miał ograniczone pole manewru - nie mógł skorzystać z Straszimiry Filipowej (kontuzja kciuka) i na ławce miał tylko jedną atakującą zawodniczkę - Ewelinę Toborek. Porażka do 12 nie wróżyła nic dobrego przed kolejnymi setami.
Od drugiej partii role się odwróciły. Ataki Anny Barańskiej i Edyty Kucharskiej były już bardziej precyzyjne. Do tego doszła mocna i skuteczna zagrywka, z którą nie zawsze radziły sobie gospodynie. Od stanu 17:17 kaliszanki odskoczyły na trzy punkty i doprowadziły do remisu.
Kaliszanki z każdą kolejną piłką rozkręcały się na dobre, a bielszczanki gasły w oczach. Słabą partie rozgrywała Agata Mróz, która najwyraźniej nie doszła do siebie po azjatyckich wojażach z kadrą. Nie mogła się przebić i Joanna Staniucha, i Katarzyna Jaszewska, która w poprzednim sezonie występowała w zespole z Kalisza pod panieńskim nazwiskiem Sielicka.
A w ekipie Grześków szalała Barańska, niewątpliwie najlepsza zawodniczka spotkania. Olga Owczynnikowa często oszukiwała bielski blok i jej koleżanki mogły atakować nawet na wyczyszczonej siatce. Kolejne sety były już wyjątkowo jednostronne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto