Niesamowity przejazd

Ted Ligety został mistrzem olimpijskim w kombinacji alpejskiej. O sensacyjnym zwycięstwie Amerykanina, który do decydującej rozgrywki startował z trzeciej lokaty, zadecydował nieprawdopodobny drugi przejazd, w którym wręcz znokautował rywali. Ogromną szansę na złoty medal miał też Benjamin Raich, ale tuż przed metą, mając jeszcze 0,32 sek. przewagi nad Amerykaninem, wypadł z trasy. W takiej sytuacji srebro wywalczył Chorwat Ivica Kostelic, a brąz – Austriak Rainer Schoenfelder.
Drugim, obok Raicha, wielkim przegranym okazał się Bode Miller, który w zjeździe nie miał sobie równych. Amerykanin po pierwszym przejeździe slalomu miał jeszcze ponadsekundową przewagę nad drugim wówczas Raichem, ale jego radość nie trwała długo. Jury sędziowskie – po analizie zapisu wideo – postanowiło bowiem go zdyskwalifikować, za ominięcie jednej z tyczek.
Slalomu nie ukończył także nasz jedynak – Michał Kałwa. Polak po zjeździe zajmował 38 miejsce, ze stratą 4,36 sek. do Millera. Niestety, już w trakcie pierwszego przejazdu drugiej części rywalizacji, Kałwa wypadł z trasy i został zdyskwalifikowany.
Największym pechowcem wczorajszych zawodów był jednak Filip Trejbal. Czech podczas zjazdu miał bardzo groźnie wyglądający wypadek na środkowym odcinku trasy. 21-letni mistrz świata juniorów w slalomie przewrócił się, po czym z dużą prędkością wpadł na siatki zabezpieczające stok. Na szczęście nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Warto też dodać, że do wczorajszej rywalizacji nie przystąpił Kjetil- Andre Aamodt, który w niedzielę doznał kontuzji nogi startując w zjeździe. Norweg zdobył złoty medal w kombinacji na poprzednich igrzyskach.