Nieskuteczny Lech remisuje w pierwszym sparingu

To miał być sparing na rozgrzewkę. W Grodzisku Wielkopolskim Jacek Zieliński, nowy szkoleniowiec poznańskiej drużyny, zdecydował się nie korzystać jeszcze z usług wszystkich graczy Lecha (w sparingu nie zagrali kadrowicze i nowy bramkarz Lecha - Grzegorz Kasprzik) i oddelegował do gry w potyczce z GKS Bełchatów zawodników mniej doświadczonych.

W pierwszej jedenastce wybiegli więc m.in. Jasmin Buric, Haris Handzic i Gordan Golik. Z całej trójki piłkarzy zakupionych w zimowym okienku transferowym najlepiej spisał się ten ostatni. Golik próbował brać na siebie ciężar gry i otwierać podaniami drogę do bramki dla napastników. Ci jednak, z Handziciem na czele, nie potrafili celnie uderzyć na bełchatowską bramkę. W 26 minucie wysoki napastnik "Kolejorza" znalazł się w dogodnej sytuacji, ale po podaniu Mikołajczyka, gdy znalazł się sam na sam z bramkarzem rywali, fatalnie spudłował.

Gordan Golik walczył w środku pola

Z tego sparingu najmniej zadowoleni będą chyba bramkarze. Celnych strzałów w całym meczu było jak na lekarstwo. Jedynie Ivan Turina, który po przerwie zastąpił między słupkami Burica efektowną paradą wybronił strzał głową Pawła Magdonia.

Po pierwszym sparingu trudno wyrokować, czy trener Zieliński ma pomysł na drużynę. W meczu wystąpiło sporo młodych i niedoświadczonych zawodników i pewnie większość z nich nie znajdzie miejsca w późniejszej pierwszej jedenastce "Kolejorza". Cieszyć może ambitna postawa Golika, a martwić indolencja Handzicia. Kolejny sezon z samym Lewandowskim i Rengifo może być bardzo trudny.

Dobra mina do złej gry?

Pocieszający jest jednak fakt, że to dopiero początek przygotowań i na dobrą formę jest po prostu jeszcze za wcześnie.

Lech - GKS 0:0
Widzów: 300
Lech: Buric (46.Turina) - Kikut, Kucharski, Tanevski, Djurdjević (77.Szałek) - Białożyt (46.Kadziński), Injać (46.Król), Golik, Szałek (46.Machaj) - Mikołajczak (46.Kononowicz), Handzić