NIK zbadała nasze zarzuty

Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze przesłuchała już świadków w sprawie poznańskiej Fundacji Sami Sobie i byłej minister skarbu Aldony Kameli-Sowińskiej. Najwyższa Izba Kontroli zakończyła natomiast kontrolę w MSP, dotyczącą płacenia poznańskiej firmie, w której minister miała udziały.

Prokuratura z Zielonej Góry od 30 sierpnia 2001 roku prowadzi śledztwo w sprawie fundacji i firm, które przekazywały jej darowizny. Nie wykluczone jednak, że akurat te sprawy ulegną przedawnieniu. NIK skończyła natomiast kontrolę w Ministerstwie Skarbu Państwa, jednak nie chce ujawnić na razie jej wyników.

Tylko fakty

- Fakty, o których donosiła ,,Gazeta Poznańska’’ zostały potwierdzone. Firmy płaciły darowizny fundacji, które miały wrócić w postaci pożyczek dla pracowników. Jedne wracały, a inne na zawsze pozostały w fundacji - mówiła nam prokurator Marta Kosicka z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Państwowe firmy, które miały zamiar się sprywatyzować musiały płacić tzw. popiwek, czyli podatek od wzrostu wynagrodzeń. Firma po prywatyzacji musiała bowiem przekazać część akcji pracownikom, co było dla nich dodatkowym dochodem. Aby tego uniknąć ,,darowały’’ pieniądze Fundacji Sami Sobie (jej współzałożycielem była Aldona Kamela-Sowińska), a ta miała je zwracać pod postacią pożyczek - z ominięciem popiwku. Firmy - jak twierdziła fundacja - mogły odliczać sobie darowiznę od dochodu, co też skrupulatnie czyniły. Jednak Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że robić tego nie mogą i musiały podatek zwrócić, co dla jednej z nich (,,Meramont’’), skończyło się katastrofą finansową.

- Ustalamy, czy fundacja miała prawo udzielać oprocentowanych pożyczek i czy jej działalność była zgodna z prawem. Zamierzamy przesłuchać jej założycieli - dodała M. Kosicka. Sprawy pożyczek i darowizn z lat 1990-91 mogą ulec przedawnieniu. Minęło już bowiem 10 lat. - W najbliższym czasie zadecydujemy, czy w tej sprawie zostaną postawione komuś zarzuty - dodała.

Wyniki nieznane

Prokuratura z Zielonej Góry bada także sprawę naszego drugiego artykułu, w którym opisaliśmy jak Andrzej Bartek Mirecki, prezydent Fundacji Sami Sobie i prezes spółki Instytut Zarządzania Kapitałem (IZK) otrzymywali płatne zlecenia od ministerstwa, gdy A. Kamela-Sowińska była podsekretarzem w MSP. W spółce tej miała ona również udziały do 1994 roku. Donosiliśmy również, że A. B. Mirecki zasiadał w latach 1999-2000 w radach nadzorczych dwóch spółek Skarbu Państwa z ramienia MSP. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że sprawą IZK po naszym artykule zajmowała się Najwyższa Izba Kontroli. W MSP urzędnicy NIK przeprowadzili kontrole zleceń, jakie dla tego resortu wykonała spółka IZK. Wiadomo nam, że jest już gotowy protokół z kontroli, ale NIK nie wystosowała jeszcze tzw. wniosków pokontrolnych, czyli ostatecznych wyników.

- Ten raport także jest w naszym zainteresowaniu. Czekamy na wnioski pokontrolne - mówiła M. Kosicka. W NIK nie udało nam się ustalić, jakie były ustalenia urzędników izby. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że MSP w kilku etapach prac zapłaciło spółce IZK około 180 tys. dolarów. Ponoć procedury te nie wzbudziły zastrzeżeń Banku Światowego, z którego pochodzić miały środki. Wiadomo jednak, że Departament Gospodarczy NIK, który kontrolę przeprowadził pojawił się w ministerstwie już po zmianie ekipy rządzącej. Aldona Kamela-Sowińska wróciła do Poznania. Wykłada ponownie w Katedrze Rachunkowości Akademii Ekonomicznej.

Więcej w archiwum
Na internetowych stronach www.archiwum.naszemiasto.pl możecie Państwo odnaleźć teksty z sierpnia ubiegłego roku, w których opisywaliśmy działalność Fundacji Sami Sobie i minister skarbu Aldony Kameli-Sowińskiej: ,,Majstersztyki minister skarbu’’, ,,Kolega pani minister zarabiał na Ministerstwie Skarbu’’, ,,Księgowy pani minister skarbu’’.