Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Nikt nie spodziewał się takiego obrotu sytuacji" - mówi V. Kilimov, Ukrainiec mieszkający w Polsce

Justyna Bryske
Justyna Bryske
archiwum prywatne Vohy Kilimova
- Jako mieszkaniec południowej Ukrainy muszę powiedzieć, że nikt nie chce podziału kraju - twierdzi w rozmowie z MMPoznań Ukrainiec, którego przyjaciele walczyli na Majdanie.

Voha pochodzi z Zaporoża, tam się wychował. Na studia przeniósł się do Lwowa. Skończył Akademię Sztuk Pięknych na kierunku tkanina artystyczna. Następnie przyjechał do Polski na plener, gdzie poznał swoją żonę, Paulinę, która pochodzi spod Poznania.

Do Polski przeprowadził się pół roku temu. Dotychczas zajmował się artystycznym malowaniem ścian. Aktualnie przygotowuje się ze swoją żoną do łódzkiej wystawy poświęconej sztuce włókna.
Jak przeżywasz ze swoją żoną Pauliną, tutaj w Polsce, wydarzenia na Ukrainie? Zaskoczyły cię czy przeczuwałeś, że dojdzie do powstania?

W sytuację na Ukrainie zaangażowany jestem cały czas, informacje śledzę na bieżąco. Mam tam bliskich, rodzinę, przyjaciół. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu sytuacji, ale widmo powstania na Majdanie od dawna wisiało w powietrzu. Majdan stał się momentem przełomowym w dążeniu Ukraińców do wolnego, demokratycznego kraju. Ludzie na Majdanie walczyli za losy kraju, a nie konkretnego polityka czy partii.

Gdzie się znajduje teraz twoja rodzina?

Ja pochodzę z Zaporoża, które znajduje się na południu Ukrainy. Tam jest moja rodzina, ona bardzo przeżywa to, co się teraz dzieje. Chcieli uczestniczyć w protestach, majdanach, które tam się zbierały, ale władza ich szybko rozganiała.

Co robią twoi przyjaciele, czy masz z nimi kontakt? Jak się czują?

Wielu z moich przyjaciół w większej czy mniejszej mierze uczestniczyła czynnie
w protestach. Miałem z nimi kontakt, bardzo interesowałem się tym, co się dzieje tam naprawdę, jakie jest nastawienie ludzi, jakie nastroje panują. Koledzy mówili, że Kijów był bardzo solidarny z Majdanem, a ludzie pomagali na wszystkie sposoby: przynosili leki, jedzenie, wszystko co potrzebne do życia i obrony.

Jak zareagowałeś, kiedy się dowiedziałeś, że twoi przyjaciele walczą na Majdanie?

Jestem bardzo z nich dumny, że znaleźli siłę woli w tych trudnych dla Ukrainy chwilach. Ludzi w całym kraju połączyła idea, dążenie do wolności i suwerenności; wszyscy poczuli się prawdziwymi Ukraińcami. Ludzie, którzy walczyli na Majdanie, odczuwali to samo, przyświecała im ta sama idea. Pomimo, że wcześniej - gdy sytuacja polityczna ich do tego nie sprowokowała – nie byli zaangażowani politycznie. Tak jak i na Majdanie, tak i we wszystkich majdanach miast Ukrainy ludzie tworzyli jedność.

Jak oceniasz sytuację na Krymie z ostatnich kilku dni?

Sytuacja jest bardzo skomplikowana i sztucznie wywołana przez rosyjską władzę. Wśród ludzi w Rosji duże znaczenie odgrywa propaganda ukrainofobii, "Wielkiego brata - Rosji", który chce przywrócić władzę dawnego imperium, w myśl za przesłaniem: Rosja kończy się tam, gdzie kończy się rosyjski język.

Jak oceniasz prorosyjskie protesty w Autonomicznej Republice Krymu? Jakie jest ryzyko, że Ukraina się podzieli?

Tamtejsi ludzie są zastraszani, wmawia im się, że nastąpią bardzo niekorzystne dla nich zmiany. Bardzo ważną funkcję pełni język, jest to karta przetargowa owych zamieszek. Straszy się ludzi, że nie będzie możliwości używania języka rosyjskiego. A dla Krymu to bardzo ważne, gdyż większość tamtejszej społeczności nim się posługuje. To zrozumiałe, że ludzie na Krymie się o to denerwują, ale nie ma realnego zagrożenia, że ta sprawa będzie jakkolwiek negatywnie rozpatrywana. To jest jedynie sztuczne podjudzanie spekulacji, mające na celu podburzenie tamtejszych mieszkańców. Dlatego wiele spraw się spekuluje, bo zahaczają o kwestie języka.

Ja chcę powiedzieć, jako mieszkaniec południowej Ukrainy, że nikt nie chce podziału Ukrainy albo odłączenia się niektórych regionów. Politycy, którzy do tego dążą, "ugrali" wiele na strachu i stereotypach, które już dawno się przeżyły.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto