Każdy z obrazów Sumelki wykonany jest z tkaniny naciągniętej na podkład kartonowy. Specjalnie z myślą o niewidomych wszelkie kontury, kształty i krawędzie są wypukłe albo wklęsłe, dzięki czemu można czytać obrazy tak, jak czyta się pismo Braille'a. Prace przypominają więc płaskorzeźby.
To, co widzi się dotykiem, można zinterpretować na wiele sposobów. Wystawa Ewy Sumelki przekonuje, że z obrazów można odczytać nie tylko to, co widać gołym okiem, ale też to, co ukryte, co na drugim planie. Prace celowo nie mają tytułów, aby nie sugerować nic odbiorcom – każdy może widzieć/czuć co innego.
Skąd pomysł na taki rodzaj sztuki? – Kocham ludzi. Zawsze szukam takich osób, które trzeba wyciągać z domów, robię więc wszystko dla pewnej idei – mówi Ewa Sumelka.
Pierwotnie obrazy dla niewidomych były częścią większej wystawy – tryptyku pod nazwą „Interpretacje”. Teraz wystawiane są oddzielnie, prawie wszystkie prace to autorskie pomysły Sumelki. Artystka chciałaby, żeby trafiły do ośrodków czy szkół dla niewidomych, jednak - jak zaznacza - nie ma odzewu ze strony władz. – Będę próbować do skutku, bo nigdy się nie poddaję – zapewnia Sumelka.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?