Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nominacja po wykrywaczu kłamstw

MARK
Minister Andrzej Barcikowski (z prawej) mianował wczoraj  szefem delegatury poznańskiej ABW Ireneusza Wróblewskiego.  Fot.T.Rytych
Minister Andrzej Barcikowski (z prawej) mianował wczoraj szefem delegatury poznańskiej ABW Ireneusza Wróblewskiego. Fot.T.Rytych
Andrzej Barcikowski, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, nominował wczoraj w Poznaniu Ireneusza Wróblewskiego dyrektorem delegatury ABW. Napisaliśmy we wtorek , że nowy dyrektor poznańskiej agencji, ...

Andrzej Barcikowski, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, nominował wczoraj
w Poznaniu Ireneusza Wróblewskiego dyrektorem delegatury ABW.

Napisaliśmy we wtorek , że nowy dyrektor poznańskiej agencji, który w 1998 roku był naczelnikiem pionu śledczego ówczesnego UOP, odszedł, gdyż komisja lekarska orzekła, że ze względu na stan zdrowia „jest niezdatny do pracy w służbie mundurowej”. Wczoraj spotkaliśmy się zarówno z nowym dyrektorem, jak i ministrem Andrzej Barcikowskim, szefem ABW - Rozpatrywałem kilka kandydatur, ale uznałem, że podpułkownik Ireneusz Wróblewski, jest osobą właściwą do kierowania delegaturą - twierdził A. Barcikowski. - Przeszedł badania lekarskie, a także - zgodnie z procedurą - na wykrywaczu kłamstw. Uz- nano, że jest zdrowy (wywiad poniżej). Minister A. Barcikowski powiedział jednak, że w 1998 „z pracy odchodzili fachowcy ze względów politycznych”. Wówczas Ireneusz Wróblewski przyznał, że jego odejście to także efekt polityki, a nie choroby. Około południa minister był gościem w nowej siedzibie poznańskiej ABW przy ulicy Rolnej. Wśród zaproszonych gości był Maciej Urbański, który rok temu odszedł z pracy z UOP, gdyż - jak wiadomo nieoficjalnie - jest kojarzony z prawą stroną sceny politycznej, a władzę zdobyło SLD. Wczoraj jednak był pierwszą osobą, która przecięła symboliczną wstęgę w wejściu do nowego budynku. Tak jak już wcześniej donosiliśmy, zastępcami I. Wróblewskiego będą Artur Kunigowski i Janusz Wyszkowski.

Rozmawiamy z Andrzejem Barcikowskim, szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Ireneuszem Wróblewskim, nowym dyrektorem poznańskiej delegatury ABW.

Ile kandydatur na dyrektora poznańskiej ABW pan rozpatrzył?

Andrzej Barcikowski: - Szukałem dość długo kandydata na szefa ABW w Poznaniu. Miałem kilka kandydatur, gdy rekomendowano mi również postać pana ppłk. Ireneusza Wróblewskiego. Dowiedziałem się również, że miał problemy zdrowotne. Mogę jednak pana zapewnić, że pan Wróblewski, zanim został przeze mnie nominowany, przeszedł drobiazgowe badania.

Zdrowotne?

A.B. - Także pod względem zdrowotnym. Wykazały one, że nadaje się do służby. Choć nie uniknął również badań na tzw. wykrywaczu emocji, lub jak niektórzy mówią, wykrywaczu kłamstw. I mogę zapewnić, że nominowałem go bez żadnych wątpliwości

Podjęliśmy temat zdrowia pana podpułkownika, naruszając prywatność, ale nie mówimy tu o kancelarii prawniczej, ale jednym z ważniejszych urzędów zwalczających przestępczość...

A.B. - Komisja orzekła, że pan Wróblewski jest zdrowy. To wszystko.

W 1998 roku pan pułkownik był niezdatny do pracy w tej służbie.

Ireneusz Wróblewski: - Zna pan sytuację roku 1998 roku?

Mówi pan o tym, że zmieniła się scena polityczna?

I.W: - Tak. W 1997 roku odbyły się wybory.

Sugeruje pan, że nie zdrowie tylko polityka była przyczyną pana odejścia?

I.W.: - Pewne zawirowania.

Polityczne?

I.W.: - W pewnym sensie.

A.B.: - Gdy do władzy doszła koalicja AWS-UW nastąpiły także zmiany w kierownictwie służb specjalnych. Ze służby odeszło wówczas łącznie kilkaset osób. Wśród nich było wielu znakomitych fachowców. I to właśnie z powodów politycznych musieli rozstać się z tą służbą.

Tak jak pan Ireneusz Wróblewski?

A.B.: - Tak.

To znaczy, że podpułkownik Wróblewski wraca również z powodów politycznych?

A.B.: - Powraca, ponieważ jest fachowcem. Ma duży staż pracy w wydziałach śledczych, zna się na tej pracy i odnosił w niej sukcesy. Jego kandydatura była najlepsza.

Panie podpułkowniku, czy przyzna pan zatem, że polityka, a nie choroba była prawdziwą przyczyną pana odejścia?

I.W.: - Dostałem wówczas propozycję nie do odrzucenia. Formalnie napisałem raport o odejściu na własną prośbę.

Sugeruje pan, że gdyby nie ta „propozycja”,
to nadal byłby pan „przydatny do pracy w służbie mundurowej”?

I.W.: - Niczego nie sugeruję. W 1992 roku miałem zawał, a dalsza praca mogła to pogłębić. Być może, gdyby w 1998 roku dano mi możliwość dalszej pracy, to bez względu na stan zdrowia, nadal bym pracował.

Od dzisiaj jest pan nowym dyrektorem ABW
w Poznaniu. Planuje pan jakieś zmiany?

I.W.: - Najpierw muszę poznać ludzi, którzy tu pracują, zapoznać się ze sprawami, które są prowadzone, problemami delegatury. Taka wiedza będzie mi niezbędna, aby podjąć jakieś konkretne działania.

Pięć lat niebytu w branży chyba panu nie pomoże?

I.W.: - Myślę, że nie będzie to duża przeszkoda, aby szybko nabrać rozeznania w sprawach delegatury.

Jak pan minister ocenia pracę poznańskiej delegatury?

A.B.: - Dobrze. Jest jedną z trzech delegatur, której pracę uważam za bardzo dobrą, a śledztwa, które wykonuje należą do ciężkich gatunkowo.

Jak podoba się panu nowa siedziba delegatury?

A.B.: - Odważna architektonicznie i bardzo przestronna. Dotychczasowa była prowizoryczna, więc myślę, że nowy budynek przyczyni się do jeszcze lepszej pracy delegatury.

Rozmawiał Marcin KĄCKI

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto