Cichy, ekologiczny i niezależny od cen ropy, czy gazu. Do tego posiada dotykowy pulpit. Taki pojazd wydaje się być idealną opcja dla miasta. Mowa o nowym pojeździe elektrycznym, wyprodukowanym przez firmę Solaris Bus&Coach.
Jednak oprócz zalet, ma też słabości. Po przejechaniu 100 km trzeba go naładować, co trwa około 4 godzin. Także cena za pojazd będzie dużo wyższa od tradycyjnych autobusów.
To pierwszy autobus elektryczny w Polsce, jednak nie na świecie. Takie jeżdżą już między innymi po Seulu. Wyprodukowały je firmy Hyundai Heavy Industries i Hankuk Fiber.
Zobacz też: Kto poluje na poznańskie tramwaje i autobusy?
Zdaniem współwłaściciela Solarisa, Krzysztofa Olszewskiego, autobus elektryczny jest przyszłością komunikacji.
- Gdy za 50 lat zabraknie ropy i gazu, będziemy skazani na takie autobusy - twierdzi.
Najdroższe w nowym autobusie są baterie. Krzysztof Olszewski przyznaje, że po zliczeniu każdego elementu, cena nowego autobusu wyjdzie wysoka. Dlatego firma rozważa nawiązanie współpracy z producentem baterii, który mógłby przyszłym kupcom autobusów oddawać je w leasingu.
- Nowy autobus zaprezentowaliśmy tydzień temu podczas targów w Kielcach. Od razu znaleźli się zainteresowani: trzech przewoźników z Polski i jeden z Niemiec - dodaje Olszewski.
Jednym z pierwszych miast, w jakich testowany będzie nowy autobus, będzie Poznań. A przecież już dzisiaj po ulicach stolicy Wielkopolski jeździ częściowo elektryczny autobus. Częściowo, bo jest to spalinowo-elektryczna hybryda.
- Pojazdy elektryczne to technologia przyszłości - przyznaje Iwona Gajdzińska z MPK. - Ale wymaga zmian.
Czytaj więcej o autobusie przyszłości na Gloswielkopolski.pl
Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?